JK o gorączce transferowej Coutinho
Podczas przedmeczowej konferencji prasowej Jürgen Klopp nie był w nastroju aby rozmawiać o klubie na B. Temat odejścia Coutinho do Hiszpanii powraca jak bumerang przy okazji zbliżającego się okienka transferowego.
Prasa w Katalonii robi wszystko aby jeszcze bardziej nagłośnić sprawę. W tym tygodniu pojawił się nawet artykuł o rzekomym wystosowaniu oferty za Brazylijczyka opiewającej na 133 miliony funtów.
Niewątpliwie jest to denerwujące dla Liverpoolu, który przygotowuje się do kluczowego w tym sezonie okresu. Czerwonych czekają 4 pojedynki, które będą musieli rozegrać w przeciągu 11 dni (a po nich starcie z Evertonem w FA Cup). Może to rozpraszać zespół, który mocno liczy na jakość w grze, którą oferuje Coutinho.
A co Klopp myśli o spekulacjach transferowych związanych z Coutinho?
- Nie mam nic do powiedzenia - odpowiedział menedżer The Reds.
- Absolutnie mnie to nie interesuje. Nie komentuję spekulacji transferowych!
Ogólne podsumowanie sytuacji Brazylijczyka wygląda następująco: Coutinho podpisał długoterminowy kontrakt bez klauzuli wykupu. W trakcie letniego okienka transferowego i notabene dzień przed rozpoczęciem sezonu 2017/18 wyjaśnił, że chce przenieść się do Barcelony, przekazując Liverpoolowi oficjalną prośbę o transfer.
Klub z Katalonii złożył 3 oferty za Brazylijczyka, które Liverpool natychmiast odrzucił uzasadniając, że zawodnik nie jest na sprzedaż za żadną cenę. Właściciele klubu z Merseyside byli niezłomni w tej kwestii.
W obecnym sezonie Coutinho kontynuował swoją grę dla klubu i zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Niemniej, wraz z ponownym otwarciem okienka transferowego temat jego przenosin powraca.
Jak zatem widzi to Klopp? Czy uważa, że tak silne zabieganie o związanego kontraktem zawodnika działa destabilizująco?
- Szczerze mówiąc to nie zastanawiałem się nad tym. Dopóki nikt nie przyjdzie do mnie i nie powie mi ,,on odszedł" albo podpisuje nowy kontrakt...
- Chodzi tutaj o postawę i zachowanie zawodników. Wszystko jest z nimi w porządku. Pracuję z nimi całymi dniami.
- Gdy chcemy sprzedać gracza nie odwiedzamy go codziennie mówiąc ,,tak przy okazji, nie zapomnij, że chcemy cię sprzedać!"
- Chcemy aby był w jak najlepszej formie, aż do momentu, w którym powiemy ,,Ok, tutaj leży oferta, jeżeli chcesz ją podpisać to możesz odejść..."
- Tak więc nie ma to na nas żadnego wpływu pod warunkiem, że wszystko z zawodnikami jest w porządku. Ani Emre Can, ani Philippe Coutinho nie dali mi odczuć, że nie są zainteresowani tym co tutaj robimy.
- Właśnie na tym się skupiam aż do momentu gdy będziemy musieli podjąć decyzję. To wszystko. Do tej pory obaj spisywali się bardzo dobrze. Bez wątpienia są częścią zespołu i będzie tak aż do momentu ich odejścia - kiedy to będzie? Nie mam zielonego pojęcia!
Komentarze (16)
- Nie sprzedamy w go tym okienku, jest nam potrzebny, gramy w 1/8 LM, do tego rywalizacja w lidze jest, w tym sezonie, jedną z najbardziej zaciętych od lat i zajęcie miejsca w top4 będzie o wiele trudniejsze niż w zeszłym roku. Obiecać, że po sezonie, jak pojawi się dobrą oferta, to będzie miał zielone światło, jeżeli chodzi o transfer i tyle.
To raczej nie jest kwestia "pozwolą im zrobić transfery", bo jeśli ich ukarzą, to będą mieć możliwość odwołania od decyzji. Nawet jeśli odwołanie niczego nie zmieni, to po prostu zyskają czas na transfery. A takie odwołanie to kolejnych kilka miesięcy papierkowej roboty.
A co do samego Coutinho, to pewnie Klopp mógłby powiedzieć, że Cou nigdzie się w styczniu nie ruszy, ale to nie dość, że znów da pożywkę mediom, to jeszcze może wpłynąć na podejście samego Cou do meczów. Po prostu lepiej na razie milczeć póki nie ma stycznia i klub nie został postawiony pod ścianą ofertą za Brazylijczyka. Dopiero wtedy będzie można powiedzieć "sorry, ale ten ziomek tu zostaje".
Jesteś zbyt wielkim optymistą, ale czas pokaże kto miał rację :)