JK: To nie były błędy indywidualne
Jürgen Klopp wyjaśnił, że przyczyną utraty prowadzenia w meczu z Arsenalem nie były błędy indywidualne, a zawiodła w obronie cała drużyna. Jeszcze w 52. minucie piątkowego spotkania na Emirates Stadium wydawało się, że Liverpool zmierza po piąte wyjazdowe zwycięstwo z rzędu w Premier League dzięki bramkom Philippe Coutinho i Mohameda Salaha.
Jednak pięć minut po tym, jak Egipcjanin podwyższył wynik meczu The Reds stracili trzy bramki i trzy punkty - dzięki wyrównującemu trafieniu Roberto Firmino udało się wywieźć z Londynu chociaż jedno oczko.
Menedżer Liverpoolu w pomeczowym wywiadzie został zapytany o to, jak to możliwe, że takie scenariusze się zdarzają. Poniżej znajdują się jego odpowiedzi.
Czy błędy indywidualne wynikają z braku jakości?
Wszystko zależy od tego, jakie wyciąga się wnioski. Czy wynik wyjazdowego meczu z Sevillą był rezultatem błędów indywidualnych? W domowym meczu z tą drużyną tak, minęliśmy się z piłką. Z Tottenhamem było podobnie - to się zdarza. Niestety, kiedy takie pomyłki się zdarzają, to trzeba wyciągnąć wnioski. Nie da się ich uniknąć, trzeba po prostu uczyć się na błędach. Wielu zawodników w naszym zespole jest wciąż młodych, mają czas na naukę, to zrobimy na sto procent. Ale nie da się zrobić tak, żeby te błędy wyeliminować natychmiast.
The Reds grają bardzo przyjemną do oglądania piłkę, ale czy wyczuwasz w tym jakiś ukryty krytycyzm?
Nie. To absolutnie pozytywne stwierdzenie. Przeciwnicy nie stworzyli sobie sytuacji przez naszą ofensywną grę - byłoby źle gdyby tak się stało. Bramki straciliśmy wtedy, kiedy się broniliśmy. Nie da się do końca wytrenować tego, żeby w momencie, kiedy zawodnik popełnia błąd, inny będzie go zawsze asekurował.
Nie traktuję tego jako komplement, to jest fakt: jesteśmy bardzo dobrą drużyną piłkarską. Ale żeby stać się lepszymi musimy unikać takich błędów, musimy częściej wykorzystywać stwarzane sytuacje. To byłoby dziwne, ale gdybyśmy byli bardziej skuteczni, mecz mógłby zakończyć się wynikiem 6:3 dla nas. Gdybyśmy strzelili 6 goli Arsenalowi, co by się wtedy mówiło? Że to wybiegaliśmy? Będziemy dalej robić swoje. Arsenal to wspaniała drużyna, wynik nie był taki zły.
Komplementów nie potrzebuję ani ja, ani chłopcy, my potrzebujemy ustabilizowania formy. Potrzebujemy stabilności, nie zawsze musimy grać wirtuozersko, jednak najważniejsze, żeby wyniki były pozytywne. Jednak w tej chwili zbyt wiele spotkań kończy się remisami, to inna strona medalu.
Czy musicie lepiej się bronić?
Jeśli znajdzie się zawodnik, który nigdy nie popełnia błędów, to wszystko się zmieni. Tu nie chodzi o to, my musimy bronić się lepiej jako zespół. Te bramki, które straciliśmy dziś wieczorem…
Zapytajcie jakiejkolwiek drużyny, jak często zdarza im się nas ograć. To jest obrona. Jedno, drugie podanie, dogranie w pole karne, bramka - to się nie zdarza zbyt często. Przy stałych fragmentach gry owszem, ale nad tym wciąż pracujemy, strzelamy więcej niż tracimy.
Idziemy w dobrym kierunku. Musimy trzymać się razem i poprawiać grę całej drużyny, a jeśli nie uda nam się utrzymać drużyny w całości, to musimy zaangażować nowych zawodników - to nasze zadanie na przyszłość.
Komentarze (2)