Emre Can chce zdobywać trofea
Pomimo impasu w w związku z przedłużeniem kontraktu, defensywny pomocnik Liverpoolu wyjawił, że jest skupiony na walce o trofea w koszulce z Liverbirdem na piersi.
The Reds ciągle mają nadzieję, że przekonają Emre Cana do podpisania nowej umowy i niezależnie od decyzji Niemca nie zamierzają sprzedawać go zimą.
Z nieznanych źródeł bliskich zawodnikowi wypłynęła informacja, że 24-latek nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, jednakże rozważa on lukratywną propozycję Juventusu.
Can, który w piątek 12 stycznia obchodzi swoje urodziny wyjawił, że chciałby podnieść jedno z trofeów przed zbliżającymi się mundialem w Rosji.
- Po pierwsze mamy do rozegrania jeszcze wiele spotkań. Niemniej jednak, mam nadzieję, że nie odniosę żadnego urazu i pojadę na Mistrzostwa Świata - powiedział Can.
- Jesteśmy na dobrej drodze i chcemy wygrać jak najwięcej. Mam nadzieję, że zajdziemy wysoko w FA Cup, Premier League i Lidze Mistrzów.
- Chcemy zgarnąć jakiś puchar. Bardzo mocno wierzymy, że nasz obecny skład jest w stanie to zrobić. Damy z siebie sto procent.
Can jest jedynym zawodnikiem Liverpoolu, który zagrał we wszystkich 5 meczach podczas okresu świątecznego. Do tej pory Niemiec rozegrał w czerwonej koszulce 155 spotkań.
- To dla mnie zaszczyt, że mogłem rozegrać tutaj tak wiele spotkań w trakcie zaledwie 3,5 roku.
- Jestem bardzo dumny z tego osiągnięcia. To kolejny kamień milowy w mojej karierze. Niewielu miało okazję zaliczyć tyle występów w Liverpoolu mając zaledwie 23 lata. Nie byłbyś w stanie tego dokonać, gdybyś nie był dobrym zawodnikiem.
- Jestem bardzo wdzięczny wszystkim trenerom, menedżerowi i całemu sztabowi, który pomógł mi to osiągnąć. Bez nich nie byłoby to możliwe.
- Zawsze jestem dla siebie bardzo surowy. Pomimo, że rozwinąłem się tak bardzo w trakcie tego okresu, nadal widzę wiele rzeczy, które muszę poprawić.
Komentarze (17)
Miał wtedy 21 lat, swoją posturą i zadziornością w grze bardzo skutecznie ukrywał swoją metrykę. Wielu piłkarzy nawet starszych od niego ma status dużego dziecka w zespole, nie mówie tu tylko o Liverpoolu. Can jakimś cudem od pierwszy dni był oceniany jak pełnoprawny ukształtowany piłkarz.
Czytam komentarze, że jest przeciętny, ale mimo to lepszy od Hendersona. Mimo tego Henderson jest wielbiony, a Can szykanowany. Ktoś jest wstanie to wytłumaczyć?
Może i Can nie jest Keitą czy Coutinho, ale jeśli mamy go porównywać do Hendersona to weźmy pod uwagę to, że tylko jeden z nich ma jaja. I nie jest to nasz kapitan.
Wiem, że Henderson ma wielu fanów, sam namaszczałem go swego czasu, na idealnego następce SG.
Ale smutna, bo smutna, ale prawda jest taka, że Henderson był dobry, ale 3 lata temu. Miał 1,5 roku dobre, a teraz gra bardzo bardzo niewyróżniająco się. W czym jest lepszy czy może gorszy od Cana żeby go tak faworyzować?
Nie piszcie mu tu proszę, że kibic powinien tylko wspierać, bo śmieszą mnie takie głosy. Nie trzeba być ekspertem w studio, by móc wygłosić swoje zdanie. To, że mało kto się z nim zgadza i mało kto czyta, nie znaczy, że jest złe.
Dla mnie Emre mimo swoich ułomności jest piłkarzem dobrym.
Pokażcie mi w naszej ekipie piłkarza bez jakiejś ułomności.
1 Magik nie ukrywał, że to spełnienie jego marzeń
2 Powiedział, że chce odejść
3 Nie odszedł dla kasy, bo zarobki będzie miał podobne co u nas
Judaszem jest Can. Pisałem to już wiele razy, pisały o tym włoskie gazety w lato. Dogadał się z Juve ostatniego okienka, jako że Liverpool nie chciał i nie chce go sprzedać, a stara dama nie chciała przepłacać, zawarli umowę ustną, że po wygaśnięciu kontraktu przejdzie za darmo. Pisanie o tym, że chce zdobyć z Liverpoolem puchar w tym roku jest zwykłym pożegnaniem, nie che odchodzić bez żadnego trofea, a w razie czego będzie miał wymówkę ,,Odchodzę bo chce puchary wygrywać,,
Kolejna rzecz niemieckiego turka liczy się kasa.
Przechodząc za free zapewne dostanie jakieś 10, 15 mln za tak zwany podpis, kluby tak przeważnie wszystkie robią które nie muszą za transfer płacić.
Pan Can będzie zwodził nas do końca za nos, a w lato zabierze manatki i pójdzie,
Póki co moja teza się potwierdza bo skoro przez ponad pół roku nie podpisał, to teraz też nie podpiszę.
Chciałbym mylić się i mam nadal nadzieję że zostanie u nas, coraz mniejszą, ale mam.
sc0user zgadzam się z Tobą w 100%, ale tak jak pisałem powyżej.
To, że nie w każdym meczu gra na takim poziomie co każdy by sobie życzył jest zrozumiałe. Nie urodził się nigdy taki piłkarz co przez całą karierę w każdym meczu gra na najwyższym poziomie.
Wierzę, że to co napisałem w poście poniżej, będę mógł odszczekać
Cana jest strasznie ciężko określić. Na początku miał być super defensywnym pomocnikiem. Przynajmniej większość tak myślała (w tym ja). Później miał być zawodnikiem box to box. Rzeczywiście dużo biegał od pola karnego do pola karnego. W tym momencie ciężko mi określić tego zawodnika poza tym, że jest środkowym pomocnikiem. Można stwierdzić, że się nie odnajduję w układance Kloppa. Dlatego wolę tego Hendersona na 6 który często irytuje swoimi wolnymi zagraniami ale gra bardziej odpowiedzialnie w defensywie niż Can. Co i tak nie zmienia nie zmienia faktu, że Liverpoolowi przydałby się środkowy pomocnik z defensywnym usposobieniem z niezłym rozegraniem piłki (chociaż połowa Xabiego Alonso).
To Can wszystkim mówił, że lubi grać z tyłu i jest z przymusu b2b.
Oczywiście to brednie, bo widać jakie ma ofensywne ciągotki.
To tak jakbym ja powiedział, że wolałbym grać w Liverpoolu niż na orliku. Poza chęciami nic innego do podparcia tego pomysłu nie mam, Can także.
Pasowała mu rola b2b. Kolesia, który wbiegnie w pole karne jak trzeba, kilka bramek tak strzelił sezon temu. Albo pobiegnie za rywalem i wybije mu piłkę odważnym wślizgiem. Ma tez uderzenie i chęci by go użyć podczas meczu. Po odejściu Cou chyba tylko OX ma na tyle odwagi by uderzyć z 16m+
Can jak "przeciętny, ociężały" i inne, nie był to nie jesteśmy tak bogaci w środku pomocy, by go tracić. Ani Hendo ani Gini ani Milner ani Lallana (przynajmniej na tę chwilę) nie są lepsi od niego.
Keita będzie upgradem, ok. Tylko czy to nie za mało? Wciąż obok będzie tylko Hendo tylko Gini.
#HendersonOut
Przecież mamy warunki, żeby budować zespół jak chcemy a nie na gościu, który postawił na nas kreskę. Chociaż pilkarzem jest dobrym. Czasem irytującym, ale dobrym.
Dotychczas nie podpisał, więc już nie podpisze. Może damy mu opaskę kapitańską tak jak Cou? Wolę sprzedać go w tym okienku i mieć trochę grosza niż trzymać gościa, który i tak odejdzie po sezonie.
Ale niech ten klub zacznie się wzmacniać...
A w dodatku nasz zarząd jest naiwny. Mają cały czas nadzieję, że uda im się namówić Emre do złożenia podpisu, a on ich, jak nas pięknie wodzi za nosek.
Naszym działaczom podobnie jak Hendersonowi brakuje jaj.
Zamiast usiąść przy stole i jak faceci wyłożyć kawę na ławę. Można namawiać, przekonywać prosić itd ale skoro to nie skutkuje to, albo wóz albo przewóz.