Wijnaldum o przyszłości
Georginio Wijnaldum uważa, że Liverpool będzie musiał stawać się jeszcze bardziej bezwzględny, jeśli chce być naprawdę wiarygodnym pretendentem do tytułu w przyszłości.
Sposób, w jaki Jürgen Klopp zniweczył plany City na zakończenie sezonu Premier League będąc niepokonanym, przyniósł Liverpoolowi ogromne uznanie.
Wijnaldum nie widzi jednak sensu doszukiwać się szansy na mistrzostwo w tym sezonie po jednej wspaniałej wygranej nad Manchesterem, a zamiast tego chciałby spojrzeć wstecz na szanse, które Liverpool roztrwonił w tym sezonie. Z instynktem zabójców The Reds mogliby z łatwością ścigać się z City.
Liverpool ma 15 punktów straty do pierwszego miejsca, ale w meczach z Chelsea, Evertonem, Arsenalem i Watfordem, gdzie pierwsi znajdywali drogę do bramki, tracili punkty tylko remisując. W spotkaniach z Burnley i West Bromem musieli gonić wynik, lecz również udało się tylko zremisować. Jak mówi Wijnaldum, to mecze, na których muszą się skupić, by iść naprzód.
- Nie chcę powiedzieć, że różnica [pomiędzy Liverpoolem i Manchesterem City] nie jest duża, ponieważ pokazują ją w każdym pojedynku, a nawet w meczach, w których nie grają zbyt dobrze, lecz wygrywają - powiedział Wijnaldum.
- To jest krok, który musimy zrobić, aby konkurować o tytuł. W pierwszym meczu z Watfordem graliśmy dobrze i straciliśmy punkty pod koniec spotkania. Z Burnley u siebie stworzyliśmy sobie szansę, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać.
- Na Anfield mieliśmy mecze, w których nie strzeliliśmy gola, to już około sześciu oczek. Oddaliśmy dużo punktów, które mogliśmy zebrać.
City nie wyglądało jak drużyna, która ma 15 punktów przewagi nad Liverpoolem, ale Wijnaldum nie miał żadnych wymówek i w pewnym sensie był sfrustrowany na końcu spotkania, ponieważ goście zdołali strzelić 2 bramki i mecz skończył się wynikiem 4:3.
- Taka jest rzeczywistość i musisz ją zaakceptować - powiedział Wijnaldum.
- Udawało im się to znacznie lepiej w niektórych spotkaniach. Było trochę trudnych dla nich, ale wciąż strzelali i zabijali grę. To jest coś, czego my nie robiliśmy.
- Przeciwko City znów daliśmy im szansę powrotu. To najważniejsza rzecz, którą musimy zmienić, jeśli chcemy rywalizować z najlepszymi zespołami.
Pomimo tego, iż Wijnalduma wypowiedzi brzmiały dosyć ostrożnie, wygrany mecz z liderami Premier League to idealny sposób na rozpoczęcie nowego życia po odejściu Philippe Coutinho.
Nie ulega wątpliwości, że Brazylijczyka będzie brakowało w The Reds, ale jego były kolega z drużyny życzył mu jak najlepiej w Barcelonie i chce, aby przejście Cou do hiszpańskiej drużyny nie było żadnym rozproszeniem.
- Szczerze mówiąc nie myśleliśmy o tym. Jest to rzeczywistość, którą akceptujemy.
- Mieliśmy nadzieję, że zostanie, ale także rozumiemy, dlaczego chciał odejść. Wszyscy chcieli, żeby był szczęśliwy, bo jest dobrym facetem i oddał wiele za Liverpool.
- Nawet, gdy nie pozwolili mu odejść latem, nadal występował i zawsze był oddany kolegom i drużynie. Kiedy taki gracz chce zrobić krok w swojej karierze, pozwalasz mu, nawet jeśli po drugiej stronie wszyscy chcieli go zatrzymać.
- On jest takim dobrym chłopcem, iż jesteśmy szczęśliwi, że dostał to czego chciał – zakończył Wijnaldum.
Komentarze (0)