Karius po batalii ze Spurs
Loris Karius przyznał, że ‘trudno wyciągnąć pozytywy’ ze zremisowanego 2-2 meczu z Tottenhamem Hotspur po straconej bramce z rzutu karnego w końcowych minutach spotkania.
Bramkarz the Reds wybronił pierwszą jedenastkę Harry’ego Kane’a, którą goście dostali zaraz po wyrównaniu. Jednak, nic nie mógł zrobić z dobrze uderzonym, drugim karnym angielskiego napastnika.
Remis zapewnił Liverpoolowi utrzymanie dwupunktowej przewagi nad zespołem Mauricio Pochettino, ale Karius był niepocieszony, że nie udało się odskoczyć rywalom na większą liczbę oczek.
- Nie widzę nic dobrego wynikającego z tego starcia. Nie wiem, czy to uczciwy rezultat czy nie – powiedział dla Liverpoolfc.com.
- Nie widziałem wielu powtórek, ale niektórzy twierdzą, że decyzje sędziego mogłyby być inne. Pierwszy karny – chyba spalony, drugi – sędzia powiedział, że nie ma, ale liniowy zaczął machać chorągiewką.
- Piłkarzowi trudno jest uwierzyć w to, co właśnie się stało. Tak późno strzelasz bramkę i wszyscy zaczynają myśleć, że już to masz, a potem musisz pogodzić się ze złym wynikiem. Patrząc na to przed spotkaniem, remis byłby dla nas bardziej korzystny niż dla nich, ale jeśli spojrzeć na to z perspektywy pomeczowej, to my straciliśmy dwa punkty, a oni zyskali jeden.
- Mogliśmy mieć nad nimi pięć oczek przewagi, więc naprawdę trudno znaleźć pozytywy.
Karius wyjawił, iż obroniony przez niego karny to efekt przedmeczowego przygotowania i badania techniki wykonywania jedenastek przez snajpera Spurs.
- Oglądam napastników przed pojedynkami. Wiedziałem, że to ich numer jeden w wykonywaniu karnych. Dostrzegłem, że w wielkich meczach ma tendencję do strzelania w środek – wyjaśnił.
- Więc podjąłem decyzję o pozostaniu na środku i czekaniu, opłaciło się.
24-latek był zadowolony ze sposobu, w jaki podopieczni Kloppa bronili dostępu do bramki podczas drugiej połowy, w której Tottenham przejął inicjatywę.
- Oczywiście, mieli lekką przewagę w drugiej odsłonie spotkania, musieli gonić wynik – kontynuował.
- Byliśmy nieco cofnięci, czasem tak po prostu trzeba, a Tottenham to dobra drużyna. Broniliśmy solidnie, a później zabrakło nam szczęścia – zdobyli cudownego gola.
- Może, jeżeliby spojrzeć na wszystkie okazje, to rezultat jest sprawiedliwy. Po prostu musimy się z tym pogodzić.
Komentarze (13)
Świetny mecz Karius, oby więcej takich. Teraz widać, że brakowało mu rytmu meczowego.
To tez trzeba być dobrym, żeby zostać na tym środku... Kane już tak nie jednego karnego strzelił...
No kto faulował Kane'a? Bo na pewno nie Karius, przecież nie było tam kontaktu. A nawet gdyby faulował, Kane był sam na sam z Kariusem - normalna decyzja, że bramkarz wpieprza się w nogi zawodnikowi. Albo trafia w piłkę, albo w rywala. Choć w tym wypadku ani jedno ani drugie.
Więc nie 'naprawił swój błąd' tylko naprawił błąd sędziego.
Ileż można czekać na aktywację konta na forum? Pisałem w 2 różnych miejscach (na przestrzeni lat) i dalej nic...
Chciałbym pobajdurzyć, jak większość użytkowników forum...
Login: Madix
Dziękuje, pozdrawiam.
Odpowiadam: faulował go wiatr.