Conceição po pogromie u siebie
Sérgio Conceição wierzy, że to błędy własne doprowadziły do dotkliwej porażki z Liverpoolem 0:5, a na poziomie Ligi Mistrzów, z takimi przeciwnikami, pomyłki kosztują dwa razy więcej. Trener Porto uznał, że pierwsza bramka zmieniła obraz meczu, gol na 2:0 był „ciężkim ciosem dla wszystkich”, a bramka na 3:0 „wirtualnie zamknęła spotkanie”. „To nie był nasz najlepszy dzień” – dodał.
Pomimo olbrzymiego rozczarowania Sérgio przypomniał, że ten wynik nie burzy tego, co dotąd zostało już zrobione i obiecał stanowczą odpowiedź w niedzielnym meczu ligowym z Rio Ave, podkreślając jednocześnie, że krajowe mistrzostwo pozostaje głównym celem na ten sezon.
O meczu
To nie był nasz najlepszy dzień, mierzyliśmy się z bardzo silnym przeciwnikiem, zdolnym do strzelenia czterech bramek Manchesterowi City. Stwarzali nam sporo problemów, ale największe stwarzaliśmy sobie sami. Zaczęliśmy mecz w wyważony sposób, w ciągu 20 minut stworzyliśmy sobie okazję dla Otávio i nie pozwalaliśmy im na zbyt wiele w pomocy. Później chcąc szybko wyprowadzić grę od bramkarza, straciliśmy piłkę, z czego zrodził się pierwszy gol. A przy zespole takim jak Liverpool, który błyskawicznie atakuje trzema, czterema bardzo szybkimi zawodnikami błędy okazały się być bardzo kosztowne.
Dobrze zareagowaliśmy na bramkę, ale skończyło się to utratą kolejnej, także z powodu biernej postawy po naszej stronie. Od tego momentu wszystko stało się dużo trudniejsze: gra przeciw Liverpoolowi, przy wszystkich ich walorach, z wynikiem 0:2 – to był mocny cios dla zawodników i z pewnością to odczuliśmy. W przerwie zmieniłem Otávio, któremu brakowało szybkości, na Coronę i drugą część zaczęliśmy dobrze. Mieliśmy okazję Tiquinho na 2:1 i ta bramka byłaby bardzo ważna, ale niestety ona nie padła. Kolejna stracona piłka w środku pola i straciliśmy trzecią bramkę, co w zasadzie zakończyło to spotkanie.
O strategii
To dokładnie ta sama sprawa. Dość często nie walczą o pierwszą piłkę, za to do drugiej dobiegają bardzo agresywnie. Zaczęliśmy z pośrednim ustawieniem, naciskając w strefach, które sobie wyznaczyliśmy. Wszystko szło dobrze do czasu pierwszej bramki, którą w zasadzie im podarowaliśmy.
O rewanżu
Najważniejsze, to nie powielać dzisiejszych pomyłek i spróbować z całą naszą dumą, osobowością i charakterem. Myślę, że ci zawodnicy nie zasłużyli na taki wynik, to był nieszczęśliwy dzień przeciwko świetnej drużynie, i kiedy te dwie rzeczy się zbiegną, rzeczy robią się dużo trudniejsze. W Lidze Mistrzów sprawa jest niemal niemożliwa, więc musimy się skupić na tym, co jest najważniejsze, czyli walce o mistrzostwo.
O głównym celu
Chciałbym podziękować fanom za obecność i doping. Jesteśmy smutni, rozczarowani. To mecz, z którego musimy wyciągnąć wnioski, jednak nie zmienia on niczego w tym wszystkim, co dotąd zrobiliśmy w innych rozgrywkach. Nie możemy zapominać, że jesteśmy liderami ligi, co jest naszym podstawowym założeniem, i jesteśmy w półfinale Pucharu Portugalii, co jest naszym celem nr 2. W meczu z Rio Ave będziemy chcieli pokazać naszą moc w tych rozgrywkach, które są dla nas tak ważne.
O herbie
Musimy teraz pokazać nasz szacunek dla herbu, który nosimy, który lubimy, który kochamy i będziemy chcieli dać pozytywną odpowiedź, gdy przyjdzie do walki o nasz główny cel, mistrzostwo. Czy Porto będzie w stanie się podnieść? Pokazaliśmy w przeszłości, że po porażkach z Beşiktaşem i Liskiem ten zespół miał charakter, by wiedzieć, jak się podnieść.
Komentarze (1)