Lovren o współpracy z van Dijkiem
Dejan Lovren wciąż przystosowuje się do gry z Virgilem van Dijkiem. Chorwacki obrońca chce pomóc Holendrowi w radzeniu sobie z wysokimi wymaganiami stawianymi piłkarzom Liverpoolu.
Van Dijk bardzo szybko po swoim transferze zagościł w pierwszym składzie The Reds. Partnerem reprezentanta Holandii w wygranym 5-0 meczu z Porto był Dejan Lovren. To dopiero drugie spotkanie, w którym zastosowano takie zestawienie defensywy. Lovren przyznaje, że jest jeszcze wiele do poprawy, ale jednocześnie zaznacza, że chętnie pomoże Virgilowi w pokonaniu przeszkód, które jemu samemu utrudniły początek przygody w Liverpoolu.
– Wygląda na to, że Virgil radzi sobie bardzo dobrze – powiedział Chorwat – ale będzie jeszcze lepiej. To świetny obrońca. Póki co jednak wszystko jest dla niego nowe. Dopiero się do siebie dostosowujemy i uczymy wspólnej gry.
– Van Dijk może liczyć na pełne wsparcie szatni. Pomagamy mu, jak możemy. Nie mieliśmy jeszcze zbyt wielu okazji, żeby wspólnie zagrać, ani nawet potrenować, ale myślę, że i tak nieźle sobie radzimy. Na przystosowanie się do nowych okoliczności potrzeba czasu. Nawet od młodych zawodników wiele się wymaga. Niełatwo sobie poradzić. Dlatego musimy go wszyscy mocno wspierać i trzymać jego stronę, nawet jeśli na początku będzie ciężko.
– Ja przeżywałem to samo. Gdy pojawiłem się w klubie sytuacja była nieciekawa, ale myślę, że Virgil sobie z tym poradzi. Jest pewien siebie, a to bardzo ważne.
Lovren rywalizuje o miejsce w składzie z Joelem Matipem i Ragnarem Klavanem. Zanim w drużynie pojawił się holenderski pomocnik, Chorwat był zawodnikiem pierwszej jedenastki. Przyznaje jednak, że rotacja w zespole to u Kloppa coś normalnego.
– Kiedy jestem zdrów, chcę grać w każdym meczu. Przy tak dużej liczbie spotkań nie da się jednak występować non stop. Niektóre zmiany są po prostu konieczne. Menedżer doskonale wie, którzy zawodnicy są w pełni gotowi do gry, a którym przyda się chwila odpoczynku. Świetnie wymyślił ten rotacyjny system.
– Wyciągnęliśmy wnioski z zeszłego sezonu. Nie będziemy stawiać na tych samych piłkarzy w każdym meczu, bo w takiej sytuacji ktoś prędzej czy później nie wytrzymuje, a to prowadzi do kontuzji. W bieżącym sezonie dobrze sobie radzimy z zarządzaniem składem.
– Ja osobiście zawsze trzymam rękę na pulsie. Kontroluję swoją formę, ale czasem to, jak się gra zależy też od reszty drużyny.
Komentarze (9)
chyba literówka :)
Oczywiście błąd. Już poprawiam. Dzięki za czujność!