Pomeczowa wypowiedź Kloppa
Jürgen Klopp był w pełni usatysfakcjonowany spotkaniem z West Hamem United, który określił „kompletnym występem”. Liverpool zanotował kolejną wygraną w lidze, pokonując rywala 4:1 na Anfield i przesunął się na drugie miejsce w tabeli.
Strzelanie dla Liverpoolu rozpoczął Emre Can, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Mo Salaha.
Następnie do bramki trafił nie kto inny jak sam Mohamed Salah, zapisując na swoim koncie 31. gola w tym sezonie. Trzecią bramkę zdobył Firmino po przechytrzeniu bramkarza gości.
Antonio zdołał zniwelować stratę do dwóch bramek, ale Liverpool nie oddał inicjatywy i do samego końca kontrolował mecz co przypieczętował bramką Sadio Mane.
Poniżej przedstawiamy słowa menedżera na konferencji pomeczowej.
O tym czy był zadowolony z charakteru oraz wytrwałości, którą pokazał zespół…
Absolutnie. Spójrz, we wszystkich momentach, gdy oddaliśmy im trochę przestrzeni to natychmiast się tam przemieszczali. Myślałem, że idzie nam naprawdę dobrze w pierwszej połowie, ale Arnautović popisał się namiastką małego geniuszu, a uratowała nas fantastyczna interwencja Lorisa. Nie poddawaliśmy się, graliśmy dalej swoim stylem. Dzisiaj było naprawdę trudno, ponieważ wiatr nieustannie zmieniał kierunek. Dużą rolę odegrało dzisiaj również nastawienie, szczerze mówiąc. Byliśmy nieustannie w grze, pozostaliśmy skupieni, staraliśmy się podejmować słuszne decyzje, a także poprawiać się.
Jestem bardzo zadowolony z całego występu, wszyscy indywidualnie zaprezentowali się naprawdę dobrze. Kiedy nadchodził kryzysowy moment w kilku chwilach to momentalnie powracaliśmy do gry. To było po prostu dobre spotkanie przy naprawdę ciężkich warunkach. Zdobyliśmy fantastyczne bramki i stworzyliśmy dużo więcej szans przeciwko zespołowi Davida Moyes’a, który był dzisiaj naprawdę dobrze zorganizowany, mający swoją chwilę w lidze, w dobrej formie i posiadający zawodników z umiejętnościami. Nie ma dzisiaj nic co mógłbym skrytykować.
O tym czy 10-dniowa przerwa między zwycięstwem nad FC Porto, a dzisiejszym meczem oznaczała świeżość zawodników…
Byliśmy w Marbelli przez cztery dni, co było bardzo dobrym posunięciem. Później spędziliśmy tydzień w Liverpoolu na ciężkich treningach. Mieliśmy dużo czasu na przygotowanie się do tego spotkania i cieszyłem się, że mieliśmy kilka dni na odetchnięcie od intensywności spotkań. Podczas sesji treningowych przećwiczyliśmy wiele elementów i część z nich widziałem dzisiaj podczas spotkania.
Cieszę się, że nie musieliśmy grać natychmiast po spotkaniu z Porto, ponieważ to ciężkie poradzić sobie z taką sytuacją, że zupełnie nieoczekiwanie wygrywasz 5:0, a następnie musisz być od razu gotowy na następny mecz. Dzisiaj, szczerze mówiąc, nie myślę zbyt wiele o Newcastle, ale jutro rano pełną parą zaczynamy przygotowania do tego spotkania. To kolejny trudny mecz dla nas i kolejna ciężka praca. Każdy walczy o każdy punkt w lidze. Drużyny ze środka tabeli również mają swoje cele wytyczone przez menedżerów i nigdy się nie poddają. Końcówka sezonu będzie bardzo interesująca i przede wszystkim intensywna dla wszystkich, dlatego jest to niezwykle ważne, że udało nam się dzisiaj zdobyć te trzy punkty.
O Mohamedzie Salahu, który na obecnym etapie sezonu strzelił 31. bramek – wyrównując najlepszy wynik Luisa Suareza w Liverpoolu…
W piłce nożnej chodzi o robienie właściwych rzeczy we właściwym momencie. Podoba mi się skuteczność Mo. Elastyczność i płynność zależy do wszystkich graczy, nie może opierać się na jednym zawodniku, ponieważ to nie przynosi efektu. Roberto, Mo i Sadio świetnie ze sobą współpracują, idealnie się uzupełniają, zmieniają pozycję i kreują okazje dla siebie.
Sytuacja, w której zdobył bramkę nie była stuprocentowa. To był sprytny strzał. Sadio mógł zdobyć jedną lub dwie bramki więcej, Roberto zasłużył na swoją bramkę, Emre trafił do siatki pomimo słabego początku spotkania w jego wykonaniu. Było widać w pierwszych minutach, że przeszkadza mu wiatr, nie może się przyzwyczaić, a później poradził sobie z warunkami. Podczas straconej bramki mógł podać, a nie dryblować. Mo jest zawodnikiem, który cechuje się chciwością pod bramką rywala i to jest właśnie to czego potrzebuje.
O drugim miejscu w tabeli…
To miły moment, ale nic więcej. Teraz jesteśmy drudzy, ale jeśli United pokona jutro Chelsea to zostaniemy na tym miejscu zaledwie przez kilka godzin, dlatego nie wiem czy jest to zbyt ważne. Zdobycie trzech punktów było dzisiaj najważniejsze, ponieważ gromadzeniem pełnej puli oczek wywieramy presję na naszych rywali. Wszyscy inni są na fali, także my też musimy.
Liga jest naprawdę intensywna dla wszystkich drużyn oraz zawodników. Nie sądzę jednak by Chelsea albo United grając jutro przeciwko sobie myśleli od nas, lecz będą mieli w podświadomości, że jesteśmy blisko nich. Z Chelsea zagramy na koniec sezonu, a za dwa tygodnie jedziemy do Manchesteru na Old Trafford. To będą decydujące spotkania i nie będzie tam miejsca na stratę punktów.
Cieszyłbym się dzisiaj z brzydkiego, brudnego jednobramkowego zwycięstwa, gdzie Loris Karius dwudziestokrotnie ratowałby nam tyłek. Wziąłbym w ciemno taki scenariusz, ponieważ potrzebujemy punktów. Teraz jest nam miło, bo zasłużyliśmy na te trzy punkty, graliśmy dobrze i musimy utrzymać obecną dyspozycję. Punkty z Southampton były dla nas niewiarygodnie ważne, takiego wyniku z Porto nikt się nie spodziewał, a teraz wygraliśmy z West Hamem. Myślę, że każdy kto interesuje się angielską piłką zdawał sobie sprawę przed meczem, że West Ham złapał wiatr w żagle i są w dobrej formie. Ponadto zanotowali dobre wyniki przeciwko drużynom z topu ligi. Mieli trudną sytuację, uporządkowali ją, są w dobrych nastrojach, więc styl w jakim ich dzisiaj pokonaliśmy nas naprawdę cieszy i jestem zadowolony, że mogliśmy to zrobić.
Komentarze (0)