Klopp po rewanżu z Porto
Liverpool awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów po raz pierwszy od 2009 roku, a Jürgen Klopp na pomeczowej konferencji prasowej przyznał, że to "najwyższy czas byśmy tam wrócili". Zapraszamy do lektury pełnej wypowiedzi menedżera the Reds.
O pozytywach z tego meczu...
Czy potrzebujemy więcej pozytywów? Pewnie gdy remisujesz w pierwszym meczu, wyjazdowym meczu w fazie play-off, a potem wygrasz u siebie, może czujesz się nieco inaczej niż dzisiaj. Jednak wszystko co możesz osiągnąć w dwumeczu to awans do następnej rundy, a my zrobiliśmy to bardzo komfortowo. Nie sądzę, by oczekiwano tego od nas (przed meczem), więc jestem bardzo zadowolony. Szczerze mówiąc to było dla nas duże wyzwanie jeśli chodzi o przygotowania, mecz zupełnie inny od pozostałych. Myślę, że poradziliśmy sobie bardzo dobrze - pokazaliśmy fantastyczne nastawienie, bardzo ładny futbol w kilku momentach, broniliśmy bardzo dobrze. Teraz jesteśmy w kolejnej rundzie i nie potrzebuję więcej pozytywów.
O korzyściach płynących z możliwości zrobienia pięciu zmian na to spotkanie...
Robbo miał drobne problemy, nic wielkiego. Trent dużo grał, Virgil dużo grał. Oczywiście to pomaga, rotacja pozwala zachować odpowiedni rytm. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni - mamy mecz, szykujemy się do kolejnego, nie trenujemy za dużo i potrzebujemy intensywności. Weźmy na przykład Mo Salaha - ma trenować jutro, czy grać dzisiaj przez 20 minut? Sadio dla mnie nie pokazał aż takiej intensywności, nawet w momentach gdy ożywiał się na tle całego spotkania. Nie chodziło o rotację, a jedynie o najlepszą jedenastkę na dzisiaj. Dla Adama ważne było 90 minut i można było widać, że z czasem prezentował się lepiej. Ingsy dostał trochę czasu. Joe Gomez grał pierwszy raz po dwóch-trzech tygodniach. To było bardzo, bardzo ważne. Teraz możemy się przygotować do meczu z Manchesterem United.
O tym, czy Liverpool może skorzystać z sytuacji, w której rewanżowy mecz United w 1/8 Ligi Mistrzów odbędzie się tuż po weekendowych meczach Premier League...
Nie mam na to odpowiedzi, musielibyście zapytać na innej konferencji prasowej w czwartek czy piątek. Manchester United to bardzo doświadczona, bardzo dobrze przygotowana drużyna - widzieliśmy to zeszłej nocy. Mogą zdobyć bramkę w końcówce spotkania, nie powinni przejmować się tym, że gramy w sobotę, a we wtorek mają kolejny mecz. W rzeczy samej my też o tym nie myśleliśmy gdy graliśmy z Newcastle, a potem mieliśmy mecz we wtorek. Takie jest nasze życie - robimy co do nas należy, a dopiero potem myślimy o kolejnym kroku. Nie, nie uważam żebyśmy mieli przewagę. To tylko kolejny mecz.
O tym, czy od początku planował wprowadzić Salaha na boisko w końcówce...
To normalne, że wszyscy myślą o możliwych kontuzjach, ale to może się zdarzyć w każdej chwili. Było jasne, że gdy będzie to możliwe, damy mu 20 czy 15 minut. Gdyby to było 15, musiałby jutro trenować! Nie, powiedziałem mu, że jeśli będzie dużo biegał, nie będzie musiał jutro trenować - uważam, że zaprezentował się całkiem dynamicznie!
O swojej rozmowie z Casillasem po meczu...
To było jego 167. mecz w Lidze Mistrzów, prawda? Wow. Chyba cały skład łącznie zagrał mniej. Nie mogę mówić o konkretach, ale oczywiste jest, że będzie chciał grać jeszcze kilka lat!
O okładzie na nodze Jordana Hendersona po końcowym gwizdku...
To tylko skurcze. "Tylko" - to bolesne, ale to jedynie efekt zderzenia w trakcie meczu, nie powinniśmy mieć z tego powodu problemów.
O pierwszym od dziewięciu lat awansie Liverpoolu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów...
To dobre uczucie, będę szczery. To bardzo dobre uczucie. Nie czuję tego co inni, oni czekali na to bardzo długo, ale to dobra rzecz, oczywiście. Ćwierćfinał to fajna rzecz. Jesteśmy już lekko usatysfakcjonowani, już jest dobrze, to był najwyższy czas byśmy tam wrócili. Liverpool dobrze się rozwija na ten moment, to bardzo fajny moment, ale jeśli nie pokażesz się z dobrej strony w Lidze Mistrzów to nikt tego nie zauważy. To już za nami, przejdźmy do kolejnych kroków.
O tym, czy the Reds doszli do tego etapu rozgrywek szybciej niż się spodziewał...
Nigdy nie wymyśliłem sobie jednego momentu myśląc "wtedy musimy być tam, a wtedy gdzie indziej". Nie chcę umniejszać naszemu osiągnięciu, ale też nie chcę tego wyolbrzymiać. Uważam, że w tym roku na to zasłużyliśmy jeśli mam być szczery - to nie powinna być niespodzianka. Następna runda będzie bardzo trudna, myślę że to jest jasne. Będziemy mieli siedem bardzo dobrych drużyn na tym etapie. Być może cztery z nich będą z Anglii, a to nie ułatwia nam zadania, ale myślę, że mamy szansę na awans do półfinału i to jest nasz cel. Macie jednak rację, musimy twardo stąpać po ziemi, iść krok po kroku i dzisiaj czujemy się fajnie, bez wątpienia. W tym roku mieliśmy po raz pierwszy okazję do awansu do ćwierćfinału i udało nam się to osiągnąć, myślę więc, że to był odpowiedni moment.
Komentarze (9)
Czyżby? ... Byłby to interesujący zabieg, Casillas jako mentor rezerwowy bramkarz w odradzającym się Liverpoolu!
Chyba Cię trochę fantazja poniosła ;d
plotki na temat przyjścia Ikera ubiegłego lata do nas były zdementowane, więc raczej do nas nie przyjdzie, a bramkarzem nadal jest klasowym