Heggem chwali Alexandra-Arnolda
Był boczny obrońca Liverpoolu, Vegard Heggem, przyznał, że bardzo wysoko ocenia Trenta Alexandra-Arnolda. Według Norwega powracający po kontuzji Nathaniel Clyne nie będzie miał łatwego zadania jeśli chce odzyskać miejsce w składzie kosztem młodego Anglika.
Trent Alexander-Arnold po raz pierwszy pokazał się z bardzo dobrej strony widzom Premier League w tym samym spotkaniu 14 miesięcy temu. Z powodu kontuzji Nathaniel Clyne'a nastoletni obrońca został rzucony na głęboką wodę w meczu z Manchesterem United.
Alexander-Arnold wykazał się piłkarską dojrzałością znacznie wykraczającą poza swój wiek, zaliczając świetny debiut od pierwszej minuty na Old Trafford, gdzie zneutralizował zagrożenie ze strony Anthony'ego Martiala.
Od tamtego meczu, zremisowanego 1:1, jego kariera w klubie jest na fali wznoszącej, a Vegard Heggem przyznał, że pozycja na której kiedyś grał w Liverpoolu, jest w dobrych rękach.
- Trent gra na niezwykłym poziomie jak na kogoś, kto jest tak młody - powiedział Heggem. - Wygląda na bardzo silnego psychicznie, jest bardzo ofensywnie nastawiony. Potrafi dobrze dośrodkować i pomaga drużynie. Od czasu do czasu zdarzy mu się być źle ustawionym, ale ma jeszcze dużo czasu na rozwój i poprawę w tym aspekcie.
- Clyne jest dostępny po długiej przerwie, ale nie wejdzie z marszu do składu. Dla menedżera marzeniem jest taka rywalizacja o miejsce w składzie.
Heggem miał okazję do skomentowania obecnej sytuacji w Liverpoolu w tym tygodniu przy okazji wizyty na meczu swojego ukochanego klubu. 15 lat temu seria kontuzji zmusiła go do odejścia na piłkarską emeryturę w wieku zaledwie 27 lat. Były reprezentant Norwegii pozostaje fanem Liverpoolu i wierzy, że klub jest na drodze do chwały pod wodzą Jürgena Kloppa.
- Świetnie się ich ogląda, zwłaszcza w ofensywie. Podoba mi się intensywność i szybkość gry Liverpoolu, to jak kontrują gdy odbierają piłkę. Czasami brak stabilizacji formy może być frustrujący, ale czuję, że klub się rozwija. Lubię szczerość Kloppa w kontaktach z mediami. Z nikim się nie cacka.
- Granie przeciwko takiemu trio jak Mo Salah, Sadio Mané i Roberto Firmino musi być koszmarem. Potrafią stworzyć sytuacje z niczego dzięki swojej szybkości i umiejętnościom. Wystarczająco ciężko gra się na jednego takiego napastnika, a co dopiero na trzech! Dzięki temu masz przewagę psychologiczną przed meczę ponieważ czujesz, że jesteś w stanie onieśmielić swoich rywali. Mam nadzieję, że wkrótce sięgniemy po jakieś trofea.
Komentarze (4)