Liverpool zarobi więcej w LM
Kibice Liverpoolu nie mogli powstrzymać się od skwitowania ironicznym uśmieszkiem wczorajszego rozstrzygnięcia meczu Manchesteru United z Sevillą. Odpadnięcie Czerwonych Diabłów z Ligi Mistrzów może przynieść Liverpoolowi również interesujące korzyści finansowe.
Nawet Mo Salah pozwolił sobie na żarcik w kierunku Manchesteru United.
Jest jednak jeden naprawdę istotny powód, dla którego sympatycy Liverpoolu powinni być zadowoleni z odpadnięcia odwiecznych rywali. Oczywiście, jak w większości wypadków we współczesnym futbolu, związany jest on z pieniędzmi.
W tym tygodniu ujawniono, że awans do ćwierćfinałów elitarnych europejskich rozgrywek przyniósł Liverpoolowi około 50 mln funtów.
Prawdziwie pieniądze zaczynają się jednak pojawiać, jeżeli weźmie się pod uwagę udziały w rynku praw telewizyjnych. W ostatnim cyklu wypłat UEFA udostępniła 507 mln euro, które będą rozdzielone zgodnie z proporcjonalną wartością każdego z rynku praw do transmisji telewizyjnych.
Angielskie kluby korzystają na tym najbardziej z uwagi na kwoty płacone przez BT Sport za wyłączne prawa do transmisji na żywo całego turnieju.
Jednak ostateczna suma wynagrodzenia, która trafia do samych klubów, uzależniona jest nie tylko od ich progresu w trakcie turnieju, ale także od tego, jak dobrze powiedzie się innym klubom z tej samej ligi.
To dlatego zeszłoroczni zwycięzcy Real Madryt zarobili mniej (81,1 mln euro) niż ich finałowy rywal Juventus Turyn (110,4 mln euro). W fazie grupowej znajdowały się dwa włoskie kluby i tylko Juventus zdołał awansować dalej. Tymczasem spośród wszystkich uczestniczących w fazie grupowej hiszpańskich drużyn aż 3 awansowały do ćwierćfinałów.
W tym kontekście Real wyprzedziło także Leicester (81,7 mln euro), które jako jedyny angielski klub awansowało do ćwierćfinałów. Tottenham odpadł w fazie grupowej, a Arsenal i Manchester City w kolejnym etapie turnieju.
W tym sezonie w fazie grupowej znalazło się aż 5 angielskich klubów, co sprawiło, że dotychczasowe udziały Liverpoolu w podziale środków były mniejsze niż w poprzednich latach. Jednak Tottenham i Manchester United już odpadły z rywalizacji, a podobny scenariusz jest również bardzo realny dla Chelsea, co oznacza, że drużyna Kloppa może liczyć na kolejny, znacznie powiększony zastrzyk gotówki niezależnie od tego, czy awansuje do kolejnego etapu rozgrywek.
Ian Doyle
Komentarze (9)