Kuyt o sobotnim meczu legend
W sobotnim meczu legend Liverpoolu i Bayernu Monachium padł remis 5:5. Jednym z zawodników, który powrócił na Anfield był Dirk Kuyt. Holender grał dla the Reds w latach 2006-2012.
37-latek nie krył swojego zadowolenia po rozegraniu kolejnego meczu w koszulce Liverpoolu, ale odczuwa lekkie rozczarowanie z powodu remisowego rezultatu spotkania. Kuyt otworzył wynik tego meczu już w 5. minucie, gdy pewnym strzałem głową wykończył idealne dośrodkowanie Michaela Owena.
- Miło jest wrócić na Anfield i strzelić gola przed pełnymi trybunami. Myślę, że to była pierwsza dobra sytuacja w tym meczu. Oddałem mocny strzał głową i piłka zatrzepotała w siatce. To była wspaniała chwila. Jestem niezwykle szczęśliwy - stwierdził Kuyt w rozmowie dla oficjalnej strony internetowej klubu.
- Jedyną rzeczą, która jest dla mnie rozczarowaniem, choć nie wpływającym na odbiór całego wydarzenia, jest oczywiście wynik. Powinniśmy wygrać to spotkanie, byliśmy naprawdę blisko w końcówce. Strzeliliśmy nawet szóstego gola, ale Luis Garcia był na spalonym. Sędzia liniowy się nie pomylił w tej sytuacji.
- To był naprawdę świetny mecz. Chyba wszyscy kibice są zadowoleni z tego, co mieli okazję obejrzeć w sobotę na Anfield. Ale cały weekend będę wspominał z uśmiechem na ustach. Przyjechałem do Liverpoolu w czwartek rano, w piątek graliśmy z niektórymi chłopakami w golfa - dodał.
- W sobotę byliśmy razem w hotelu, zjedliśmy wspólny posiłek i potem pogadaliśmy trochę w szatni przed meczem. To były wspaniałe chwile! Tego brakuje ci najbardziej po zakończeniu kariery.
- Cieszyliśmy się tym weekendem, ale na boisku każdy z nas dał z siebie wszystko. Myślę, że teraz jest odpowiedni czas na wypicie małego drinka - zakończył 37-latek.
Komentarze (2)
Co prawda mecz na znacznie niższych obrotach, ale pokazał, że wciąż masz 3 płuca i nieskończone połacie siły do biegania.
Dirk Kuyt
Ostatni klub: Feyenoord
Koniec kariery od: 1 lip 2017