Milner chwali Robertsona
Łatwość z jaką Andy Robertson zaadaptował się do życia w Liverpoolu zarówno na boisku jak i poza nim zaimponowała Jamesowi Milnerowi. Po nieco szarpanym początku kariery w The Reds po letnim transferze z Hull City, lewy obrońca stał się ważnym członkiem składu Jürgena Kloppa.
Kontuzja odniesiona przez Alberto Moreno na początku grudnia dała Robertsonowi szansę regularnego grania, na co ten odpowiedział serią ciągłych występów.
Reprezentant Szkocji potwierdził swoją świetną formę w niedawnym meczu z Watford wygranym 5-0, a trybuny Anfield jeszcze raz skandowały jego imię po tym, jak z chirurgiczną precyzją obsłużył dośrodkowaniem Mohameda Salaha, który zdobył w ten sposób drugiego z czterech goli tego dnia.
- Jest wciąż młody i uczy się. Przyjście do klubu takiego jak Liverpool może być czasem dużą, onieśmielającą zmianą, ale on wszedł i zrobił świetną robotę. Musiał doczekać się swego czasu na początku. On i Alberto naciskają na siebie wzajemnie w walce o to miejsce.
- Robbo był genialny. Pomogę, gdzie tylko mogę, ale on jest dobrym graczem - pokazał to zarówno w grze ofensywnej, jak i defensywnej. Czasem widzisz go tylko wychodzącego do przodu, ale on robi również świetną robotę w defensywie.
- To świetny chłopak, dobrze jest mieć takiego w szatni. Jego charakter jest tak samo radosny jak styl, który pokazuje na boisku. Kochamy to jako drużyna, to jest fantastyczne.
Milner, który pewnie prezentował się w Liverpoolu na lewej obronie przez większość sezonu 2016-2017, twierdzi, że jego partner z drużyny zasłużył na uznanie za sposób w jaki zadomowił się na Anfield.
- Nie sądzę, by potrzebował wielu rad - grał na tej pozycji o wiele dłużej niż ja miałem okazję w ciągu jednego sezonu. Jednak, tak, to moja praca jako 'nestora', by rozmawiać z młodszymi kolegami.
-Jakość, jaką wnosi do gry ofensywnej - rajdy, które wykonuje oraz jego jakość gry w polu karnym, czyni go wielkim graczem dla nas. Sposób, w jaki gramy, sprawia, że pozycja obrońcy jest ważna.
- Po przyjściu do Liverpoolu nie jest łatwo od razu się dostosować. Czasem zajmie ci sezon, lub nawet 18 miesięcy, by pokazać swoją najlepszą formę, więc tym bardziej jestem pod wrażeniem jego wpasowania się. To jednak zasługa atmosfery, którą robią chłopaki w szatni, jaką wytwarza klub i także menedżer.
- Spójrzcie na Mo Salaha, który wchodzi i z marszu gra na miarę oczekiwań. Zmieniałem kluby i wiem, że pierwszy sezon nie jest łatwy, nawet jeśli jest to zmiana w obrębie tego samego kraju.
- W nowym otoczeniu nie jest czymś łatwym, by od razu być w formie. Chłopaki, którzy pojawili się w klubie spisali się świetnie, stąd wielkie słowa uznania dla nich i również chłopaków w szatni.
Dziś, w sytuacji, gdy Klopp ma możliwość wyboru spośród dwóch specjalistów od gry na lewej obronie w osobach Robertsona i Moreno, Milner został przywrócony do swojego bardziej naturalnego środowiska, czyli do środka pomocy, gdzie o czas gry rywalizuje z Jordanem Hendersonem, Emre Canem, Georginio Wijnaldumem, Alexem Oxlade-Chamberlainem oraz Adamem Lallaną.
- Gdy raz jesteś w składzie, a raz nie, trudniej jest nabrać rozpęd, co jest moim zdaniem najważniejszą rzeczą. Gdy w jednym tygodniu grasz, a w następnym nie, musisz przyzwyczajać się do ludzi wokół, do tempa i ostrości gry.
- Kiedy raz jesteś w składzie, a raz nie, jest odrobinę trudniej.
- Grałem przez większość swojej kariery na pozycji pomocnika; zawsze czułem, że moją siłą jest gra do przodu. Z takim stylem gry, dobrze jest być pod grą. Chcę tylko wciąż dawać Liverpoolowi tyle, ile potrafię, przykładać się do występów i cieszyć się futbolem.
Komentarze (0)