Klopp o roli Giniego w meczu z City
Jürgen Klopp uważa, że stres związany z napiętym grafikiem meczowym w kwietniu jest oznaką sukcesu, jaki osiągnął Liverpool. Zespół przygotowuje się do rewanżowego spotkania z Manchesterem City, w którym w sercu drugiej linii wystąpi Georginio Wijnaldum.
Po wycieńczającej wygranej nad zawodnikami Pepa Guardioli w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów The Reds zremisowali bezbramkowo w derbowym spotkaniu z Evertonem na Goodison Park.
Po tym pojedynku wszyscy powrócili myślami do jutrzejszego rewanżowego meczu na Etihad, a Klopp ma nadzieję, że będzie miał do dyspozycji większą ilość zawodników, ponieważ w ostatnim czasie klub borykał się z falą kontuzji.
Menedżerowi nie przeszkadza tak duża ilość spotkań do rozegrania, jest zadowolony, że Liverpool wciąż ma o co grać w trwającej kampanii.
- Jest bardzo intensywnie, będzie tak aż do końca sezonu, jednak to, że jest się czym stresować w kwietniu jest oznaką sukcesu. Jeśli tak jest, to wszystko jest w porządku - powiedział Klopp.
- Czy to byłby idealny tydzień jeśli uda nam się awansować do półfinału Champions League? To byłoby wspaniałe, ale to dopiero połowa tygodnia. Aby był perfekcyjny, musielibyśmy jeszcze pokonać Bournemouth w weekend. Jak na razie jest dobrze.
- Wiele rzeczy wydarzyło się od czasu przerwy reprezentacyjnej, teraz nie jest odpowiedni moment na to, aby celebrować i bawić się.
- Musimy pozostać skupieni i poważni, musimy zastanowić się, kto drużynie da najwięcej w ciągu 90 minut. Taki jest profesjonalny futbol.
Problemy Emre Cana z plecami oraz zawieszenie Jordana Hendersona z powodu uzbieranych kartek sprawiło, że w nadchodzącym meczu na pozycji defensywnego pomocnika z zadaniami rozgrywającego wystąpi Georginio Wijnaldum.
Holender na tej pozycji wystąpił również w ostatnim meczu na Goodison Park i wywiązał się z zadania wzorowo, żaden zawodnik na placu gry przez 90 minut nie zaliczył tylu kontaktów z piłką oraz podań co Gini.
- Oczywiście, planowaliśmy wykorzystać tę szansę i on zagrał znakomicie - wyjaśnił Niemiec. - Gini ma predyspozycje do gry jako ofensywny pomocnik, jest kreatywny, świetnie radzi sobie z piłką przy nodze, dobrze ją dogrywa, ma dobry przegląd pola.
- Jest też silny fizycznie, to kolejny atut. Przed spotkaniem z Evertonem mieliśmy tylko dwa dni na trening, więc w kółko graliśmy 11 na 11, żeby mógł trochę oswoić się z nową rolą. Świetnie sobie poradził. Jego występ był bardzo dojrzały, to mi się podoba.
Zmiana pozycji nie była zaskoczeniem dla zawodnika, pierwsze oznaki takich zamysłów trenera mógł dostrzec już w czasie letnich przygotowań przedsezonowych.
- Menedżer testował takie rozwiązanie w czasie przerwy międzysezonowej, powiedział, że może tak się zdarzyć również w trakcie najbliższej kampanii - ujawnił Wijnaldum. - Powiedział wtedy, że może zdarzyć się taka sytuacja, że będę musiał zagrać na tej pozycji, więc chciałby mi się przyjrzeć. Teraz ten czas nadszedł.
- Zwykle jestem na boisku ustawiony wyżej, jednak na tej pozycji więcej operuje się piłką, dłużej jest się w jej posiadaniu. Kiedy gra się o pozycję wyżej, to nie jest tego czasu aż tak dużo.
- Kiedy gra się jako defensywny pomocnik, często jest się drugim albo nawet pierwszym zawodnikiem w czasie budowania ataku pozycyjnego. Ta pozycja jest niesamowicie ważna dla całej drużyny.
Komentarze (0)