Henderson przed meczem z Romą
Jordan Henderson marzy o wzniesieniu Pucharu Europy, ale nie jest do końca przekonany, czy wylosowanie włoskiej Romy w półfinale Ligi Mistrzów jest zapewnieniem sobie łatwego dwumeczu.
Kapitan Jordan Henderson odrzucił wszelakie opinie sugerujące, że wylosowanie Romy w półfinale jest przepustką do finału w Kijowie. Liverpool podczas losowania uniknął wylosowania jednego z dwóch gigantów europejskich, które pozostały jeszcze w turnieju. Mowa oczywiście o Bayernie Monachium i Realu Madryt.
Rywal the Reds, który przyjedzie na Anfield w najbliższy wtorek, nie brał udziału w Lidze Mistrzów na tym etapie rozgrywek od 34 lat. Zespół Eusebio Di Francesco jest postrzegany jako najsłabsza drużyna z półfinałowego grona, które ma zamiar walczyć o to europejskie trofeum. Henderson nawołuje jednak do zachowania profesjonalizmu i okazania szacunku oraz zachowania zimnej krwi przed spotkaniem z Romą, która wywalczyła sobie awans do półfinału odrabiając straty i ostatecznie eliminując Barcelonę.
- Nie zlekceważymy ich. Pokonali Barcelonę 3:0, są świetnym zespołem i czeka nas ciężki dwumecz. Oglądałem ich kilka razy w akcji i muszę przyznać, że mają świetnych piłkarzy. To będzie dla nas trudny sprawdzian, ale nie mogliśmy się spodziewać niczego innego. To w końcu półfinał Ligi Mistrzów. Na tym etapie rozgrywek nie ma już znaczenia z kim grasz.
- Musimy być też pewni siebie i zagrać w swoim stylu, najlepiej jak potrafimy. Musimy pójść i zrobić swoje. Mam nadzieję, że dotrzemy do finału. Myślę, że każdy już nawet jako dziecko marzy o podniesieniu tego trofeum. Musisz iść po to krok po kroku.
Jordan nie może doczekać się powrotu na europejską arenę po tym, jak był zmuszony pauzować w rewanżowym spotkaniu z Manchesterem City z powodu zawieszenia przez żółte kartki.
- Zdecydowanie bardziej denerwuję się, kiedy oglądam, niż kiedy gram. Ciężko było pogodzić się z faktem, że nie mogę zagrać. Pierwsza połowa nie była dla nas najlepsza, ale po przerwie chłopaki świetnie zareagowali i myślę, że poradzili sobie świetnie osiągając wynik, którego potrzebowaliśmy.
- Nie możemy jednak dać ponieść się emocjom. Naszym celem jest granie w piłkę nożną i wygranie jak największej ilości spotkań, czy to w Premier League, czy w Lidze Mistrzów. Musimy ciężko pracować na boisku oraz poza nim na sesjach treningowych. Musimy dawać z siebie wszystko. Miejmy nadzieję, że zakończymy sezon z przytupem.
Liverpool jest też bliski zapewnienia sobie miejsca w czołowej czwórce na kilka kolejek przed końcem sezonu. Potrzebują do tego sześciu punktów. W sobotę czeka ich mecz z West Bromem.
- To wciąż młody zespół, ale jednocześnie czuję, że są dojrzali. Są głodni gry, rozwoju, osiągania sukcesów, a co najważniejsze chcą doskonalić swoje umiejętności.
- Pokazaliśmy pełen profesjonalizm. Wyeliminowaliśmy City z Ligi Mistrzów, a następnie wróciliśmy do rozgrywek krajowych i pokonaliśmy Bournemouth 3:0. Musimy to kontynuować.
Komentarze (2)