Totti o rywalizacji z Liverpoolem
Francesco Totti uznał Liverpool za 'projekt godny naśladowania'. Były zawodnik Romy i reprezentacji Włoch powiedział, że wolałby uniknąć konfrontacji z the Reds na etapie półfinałowym Ligi Mistrzów z uwagi na bilans jego ukochanego klubu z Anglikami.
Totti po raz pierwszy zetknął się z Liverpoolem, jako siedmiolatek oglądający finał Pucharu Europy w 1984 roku, zakończony ostateczną wygraną Czerwonych po rzutach karnych.
17 lat później drużyna prowadzona przez Gerarda Houlliera wyeliminowała Romę w 4 rundzie Pucharu UEFA.
W sezonie 2001/2002 zespoły zmierzyły się w Lidze Mistrzów w drugiej turze fazy grupowej. Liverpool w decydującym spotkaniu pokonał 2:0 Romę, co przesądziło o odpadnięciu Giallorossich z rywalizacji.
- Kiedy słyszę o Liverpoolu, pierwsze co przychodzi mi na myśl, to szacunek, wielki klub, wspaniali kibice, wspaniały zespół i projekt godny naśladowania.
- Pomimo niezbyt dobrego rezultatu, mam miłe wspomnienia z występu na Anfield.
- Atmosfera, doping, wyczuwalna pasja kibiców, to było naprawdę imponujące.
- Oczywiście gdy powrócę do 1984 roku i finału Pucharu Europy, pojawiają się złe wspomnienia, dlatego wolałem uniknięcia Liverpoolu w losowaniu.
- Musieliśmy jednak zmierzyć się z bardzo silnym przeciwnikiem i trafiliśmy na the Reds.
Totti powiedział, że ze szczególną uwagą przygląda się występom Mohameda Salaha pod wodzą Jürgena Kloppa. Włoch jest pod wielkim wrażeniem gry na Wyspach swojego byłego kolegi z klubu.
- Widziałem w tym sezonie wiele meczów Liverpoolu, zwłaszcza że gra tam teraz Mo Salah. Konsekwentnie śledziłem jego poczynania.
- W pewnym sensie zaskakuje mnie to, iż radzi sobie tak dobrze w pierwszym sezonie w Anglii. Z drugiej strony jeśli spojrzysz na siłę ich zespołu, trenera światowej klasy, nie może być to aż tak wielką niespodzianką - podsumował.
Komentarze (4)
Słonko za bardzo przygrzało?