Przemówienie Kloppa przed meczem
Jürgen Klopp chce, aby AS Roma poczuła ciepło i gościnność Liverpoolu podczas ich wizyty w Merseyside, ale nie przez 90 minut podczas wtorkowego spotkania półfinału Ligi Mistrzów.
Klopp doskonale zdaje sobie sprawę z historii pomiędzy klubami oraz relacji, która łączy oba kluby i chce, aby to pozostało niezachwiane podczas wizyty włoskiego zespołu, poza jednym wyjątkiem - podczas 90 minut na boisku.
- Chciałbym zgotować ciepłe powitanie mojemu przeciwnikowi, Eusebio Di Francesco, jego graczom, personelowi, urzędnikom i kibicom tej wspaniałej włoskiej drużyny podczas ich przyjazdu do Liverpoolu.
- Rzym jest niewątpliwie jednym z największych miast na świecie i nie mogę się doczekać, kiedy nasz klub odwiedzi to miejsce w przyszłym tygodniu. Wiem, że AS Roma była w Liverpoolu w niezbyt odległej przeszłości, ale jest to miasto, które ciągle się rozwija i mam nadzieję, że nasi goście będą chcieli zapoznać się z gościnnością i wyjątkową atmosferą, którą chciałbym im okazać.
- Wszyscy prawdziwi kibice Liverpoolu będą chcieli, aby nasi goście mogli cieszyć się każdą chwilą pobytu tutaj, z wyjątkiem samego meczu przez 90 minut. Jako ktoś, kto sam przyjechał tu jako gość, mogę powiedzieć naszym włoskim przyjaciołom, że jest to jedno z najbardziej przyjaznych miejsc, do których mógłbyś kiedykolwiek przyjechać i wierzę, że wszyscy możemy doznać uczucia przyjaźni i że ten dwumecz zostanie zapamiętany z właściwych powodów.
- Okażmy radość i pasję, które towarzyszą europejskiej piłce nożnej. Przyjrzyjmy się gościom i innym kulturom, które są najlepszymi wartościami Europy. Przyjrzyjmy się sobie nawzajem najlepszym cechom naszych domów.
- Eusebio Di Francesco i jego Roma to ludzie, którym nie możemy nic zarzucić. Jest fajnym facetem, bardzo utalentowanym liderem, a jego zawodnicy wyraźnie wierzą we wszystko, do czego ich zachęca. Przybywają w bardzo dobrym momencie, wygrywając 3:0 na wyjeździe, więc ich pewność siebie jest słusznie wysoka. Mają idealne połączenie doświadczenia i młodzieńczej radości w drużynie. Są jednym z najniebezpieczniejszych przeciwników i będziemy musieli być gotowi na wszystko. Musimy zagrać na maksimum przez 180 minut. Jest to cel minimum, który musimy zrealizować, jeśli chcemy brać pod uwagę jakiekolwiek szanse na dojście do finału.
- Nie sądzę, aby ktokolwiek z nas potrzebował przypomnienia tego, jak Roma osiągnęła półfinał. Miałem szczęście uczestniczyć w wielkich spotkaniach na europejskich boiskach piłkarskich, a Liverpool jest też z tego oczywiście znany. Jednak wynik rzymian przeciwko Barcelonie jest na czele listy sporządzonej na temat pięknych zwycięstw. Wiem, że cokolwiek stanie się dzisiejszego wieczoru, ten półfinał będzie dynamiczny i będziemy czekać na poznanie finalisty do ostatniej sekundy meczu na Stadio Olimpico. AS Roma jest na tyle mądra, żeby wiedzieć o tym tak samo jak my.
- Obie strony i oba kluby ucieleśniają ducha, który nigdy się nie poddaje, a to uczyni widowisko intensywnym i szczególnym, jestem tego pewien. Jeśli chodzi o nas samych, wiem, że gracze są w pełni świadomi poziomu, na którym będą musieli zagrać.
- Jedną z wielu rzeczy, które uwielbiam w naszym zespole, jest to, że udaje im się znaleźć równowagę szacunku dla przeciwnika, nie pozwalając im jednocześnie na niwelowanie naszych własnych umiejętności. Było to bardzo widoczne w starciu z Manchesterem City w obu spotkaniach, ale także w poprzednich rundach Ligi Mistrzów.
- Aby odnieść sukces w takim turnieju, w którym każda drużyna ma światowej klasy graczy i jest zorganizowana na najwyższym poziomie, zawsze trzeba mieć odpowiednią mentalność. Musisz szanować przeciwnika, ale nie bać się go. Potrzebujesz zaufania, ale nigdy samozadowolenia. Potrzebujesz odwagi, ale nie lekkomyślności, bądź odważny, ale nie głupi. Jak dotąd, we wszystkich tych zagadnieniach znaleźliśmy odpowiednią formułę, tak jak do tej pory robiła to Roma.
- Jeśli miałbym mieć jedno życzenie odnośnie dwumeczu z Romą, to chciałbym, abyśmy cieszyli się chwilą i wzięli z niej wszystko co najlepsze, co możemy, jako klub, a nie tylko pierwsza jedenastka. W tym sezonie chodzi o nadzieję, a nie lęk i to uczucie musi z nami pozostać, jeśli chcemy zakończyć kampanię we wspaniałym stylu.
Komentarze (9)
Następnym razem zwróćcie uwagę, że macie wątpliwości albo, że redaktor gdzieś palnął jakąś gafę, bo robienie cyrku i wyśmiewanie pod artykułem, gdzie autor poświęca swój czas, aby tłumaczyć go dla szerszego grona użytkowników jest chyba trochę nie na miejscu. To lfc.pl, nie devilpage.
Humoru trochę nie zaszkodzi, a przecież nikt złośliwie tego nie wyśmiewał :) i każdy docenia, że poświęcacie swój czas, żebyśmy byli na bieżąco z informacjami :)
Ło, Panie naczelny, chętnie zjem, jak je osobiście przygotujesz :D