Klopp po meczu z Romą
Jürgen Klopp pochwalił swoich zawodników za "genialny" występ pomimo straty dwóch goli w końcówce wygranego 5:2 spotkania Liverpoolu z AS Romą w półfinale Ligi Mistrzów.
Wymarzony wynik został popsuty w końcowej fazie spotkania po golu Edina Džeko i trafieniu Diego Perottiego z karnego, jednak poza rozczarowaniem z powodu potencjalnie poważnej kontuzji Alexa Oxlade-Chamberlaina, menedżer the Reds był usatysfakcjonowany pracą, jaką wykonali jego podopieczni. Zapraszamy do lektury zapisu pomeczowej konferencji...
O swojej ocenie dzisiejszego występu i nastrojach w szatni...
Szczerze mówiąc największym ciosem dla naszego nastroju w szatni była kontuzja Oxlade-Chamberlaina. Starta dwóch goli to zdecydowanie nie jest to, czego chcesz, ale nie możemy tego już zmienić i możemy sobie z tym poradzić. Taka jest piłka. Chłopcy zagrali genialnie przez zdecydowaną większość tego meczu, nawet w ostatnich minutach po stracie goli. Gra Dejana to była klasa światowa, był niesamowicie dobry, a tę jedną piłkę źle ocenił, zareagował nieco za szybko. Z reguły nie ma w takiej sytuacji problemu, gdyż asekuruje go prawy obrońca. Trent, który również zagrał fantastycznie, akurat tam nie był. Pewnie dlatego, że Dejan wygrał wszystkie piłki aż do tamtej pory. Džeko znalazł się w dobrej sytuacji, a on potrafi takie wykorzystywać.
Teraz musimy wykonać równie dobrą robotę w Rzymie. To nie jest problem. Nawet wygrywając 5:0 mielibyśmy przed sobą trudne zadanie. Roma bez względu na wszystko z pewnością spróbowałaby wygrać. To niewielka różnica. Po tym co widziałem dzisiaj wierzę, że możemy wygrać drugi mecz, nawet jeśli będzie to inne spotkanie. Roma musi strzelać. Mówiłem to wiele razy i nie jest to żadne ostrzeżenie czy coś w tym rodzaju, ale nie jesteśmy Barceloną. Są jedną z dwóch lub trzech najlepszych drużyn na świecie i w ostatnich latach zdobyli mnóstwo trofeów. My nie. Będziemy walczyć i damy z siebie wszystko by osiągnąć upragniony rezultat. Jest o wiele lepiej niż się spodziewałem przed meczem, ale na ten moment trochę odczuwam stratę dwóch goli, ale skupiam się już tylko na meczu ze Stoke, będę szczery.
Na ten moment o wiele bardziej interesuje mnie mecz ze Stoke niż rewanż z Romą. Mówiłem to już wcześniej, ale powtórzę: dzisiejsza atmosfera była niesamowita, można było się tego spodziewać prowadząc 5:0. Wszystkim podobał się ten mecz. Apeluję teraz do każdego, kto ma bilet - spodziewam się dokładnie takiej samej atmosfery w sobotę, będziemy jej potrzebowali. To dla nas ogromnie ważny mecz i musimy się do niego przygotować.
O tym, czy Salah jest obecnie najlepszym piłkarzem na świecie...
W tej formie jest niesamowity - praktycznie nie da się przeciw niemu bronić, bądźmy szczerzy. W pierwszych 15 minutach musieliśmy wyczuć rywala, dostosować się do formacji przeciwnika. Potem zaczęliśmy grać tak jak widzieliście. On ma ogromny wpływ na naszą grę, to oczywiste, ale jesteśmy drużyną. Pierwszy gol to genialne uderzenie, strzelił już kilka takich bramek, co tylko sprawia, że są jeszcze bardziej wyjątkowe. Jest jasne, że to nie przypadek. Drugi gol to świetne rozegranie. Bobby znalazł się pomiędzy formacjami rywala, wybiegł na pozycję i podał. Salah zachował w tej sytuacji spokój. Potem wypracował dwa kolejne gole.
Jeśli ktoś chce powiedzieć, że stratę dwóch goli spowodował mój błąd, jakim była zmiana napastnika, to nie mam z tym żadnego problemu. Nie mogę myśleć o jednym meczu. Przestaliśmy dopieszczać nasze podania. Ciągle zagrywaliśmy za plecy obrońców by dobiegał do nich Mo. Nie pomogłaby nam jego kontuzja i to był powód zmiany. To wszystko. To fenomenalny zawodnik.
Jeśli uważacie, że jest najlepszy na świecie - piszcie o tym, powiedzcie to. Jest w niesamowitej formie, jest piłkarzem klasy światowej, bez cienia wątpliwości. Uważam, że do bycia najlepszym na świecie trzeba powtórzyć to przez dłuższy okres. Jest kilku innych niezłych zawodników. Jest fantastycznym piłkarzem i jestem zadowolony, że mamy go w drużynie.
O tym, czy w drugim meczu zobaczymy inną Romę...
Tak!
O ilości sytuacji jeden na jednego, w jakich znaleźli się ofensywni zawodnicy Liverpoolu...
Myśleliśmy, że zagrają w innym ustawieniu, ale gdy zobaczyliśmy ich jedenastkę oczywiście byliśmy na to przygotowani. Ich ustawienie nie było problemem, nic z tych rzeczy, my zagraliśmy naprawdę dobrze. Starannie przygotowywaliśmy podania za plecy, dobrze wybiegaliśmy na wolne pole - przy naszej szybkości ciężko bronić w takich sytuacjach. Nawet przez sekundę nie mieliśmy łatwo, to wymagało od nas mnóstwa ciężkiej pracy i właśnie to zrobiliśmy.
O wpływie Salaha i o tym, jak zmieniły się ten mecz, gdyby wciąż grał w Romie...
Naprawdę nie interesuje mnie odpowiadanie na to pytanie, będę szczery. Jest jak jest. Gdyby Neymar nie odszedł do PSG, Phil Coutinho prawdopodobnie wciąż byłby u nas. To wcale by nam nie ułatwiło życia, to tylko wielki znak zapytania. Dla Romy też jest jak jest. Tak, liczyliśmy na jego wpływ w tym meczu. Rozgrywa ponadprzeciętny sezon. Liczymy na niego i chcemy mu pomóc utrzymać obecną formę. Taka jest nasza praca. To gra zespołowa, ale potrzebujemy graczy podejmujących kluczowe decyzje. On jest oczywiście w tym bardzo dobry i jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało nam się go pozyskać.
O tym, czy dla Oxlade-Chamberlaina to już koniec sezonu...
Niestety na to wygląda. Nie wiemy jeszcze wszystkiego, ale sztab medyczny jest zaniepokojony już przed badaniami, więc możecie sobie wyobrazić jak poważna jest sytuacja. Sezon wkrótce się kończy, więc nie wygląda to dobrze. Jestem bardzo pozytywną osobą i wciąż liczę, że po prostu tak źle się czuł, a nie okaże się to niczym poważnym, ale dopiero się o tym przekonamy. Widzę na waszych twarzach lekkie zaskoczenie, pewnie zastanawiacie się czemu nie jestem w fantastycznym nastroju - straciliśmy dzisiaj fantastycznego piłkarza i to nie jest dobra wiadomość, nie jestem w nastroju na dyskutowanie o szczegółach. W Rzymie czeka nas mnóstwo pracy, ale to nie jest problem, spodziewaliśmy się tego. Pojedziemy tam i zagramy tak dobrze, jak tylko będzie to możliwe. Odkąd tu jestem dowiedziałem się już, że Liverpool zawsze musi wybrać tę nieco trudniejszą drogę. Znów tak się stało, ale ostatecznie - i bardzo często w przeszłości - Liverpool i tak odniósł sukces. To bardzo dobry wynik. Nie tak dobry jak mógł być, ale nasz występ był bardzo pozytywny. Jeśli któryś z moich piłkarzy spodziewa się, że Roma odpuści i nie będą próbowali się odegrać, to nie zagra w rewanżu.
O tym, czy stracone bramki są efektem ubocznym ofensywnego nastawienia Liverpoolu...
Nie sądzę. Byliśmy bardzo solidni w obronie. Zdarzyła się jedna długa piłka w pole karne, które wcześniej broniliśmy i nie mieli z nich nawet ułamka sytuacji bramkowej. To się zdarza, nie był to problem z obroną i nie chodzi tu o krytykę. Wiem, co powiedzą ludzie - "oto Dejan Lovren, od klasy światowej do błędu". Wszyscy popełniają błędy, zdarza się to cały czas. Mats Hummels popełniał większe błędy, a to klasowy stoper. Nie o to chodzi. Nie daliśmy im miejsca na boisku, nie odsłoniliśmy się z powodu ofensywnego nastawienia i nie przez to mieli jedną czy dwie sytuacje. To nie było tak, kontrolowaliśmy mecz grając dobrze w piłkę - dobrze się to oglądało, nawet dla mnie. To jeszcze nie koniec, właśnie dlatego wymyślono, że zagramy jeden mecz tu, a drugi w Rzymie. To dużo bardziej ekscytujące.
Komentarze (5)
YNWA!
26 maja... :)