TAA: Awansujemy dla Oxa
Trent Alexander-Arnold przyznał, że fakt wypadnięcia Alexa Oxlade’a-Chamberlaina do końca sezonu z powodu kontuzji jest dla Liverpoolu ‘dużym osłabieniem’.
Jednak młody obrońca chce przekuć to rozczarowanie w atut i wykorzystać je jako inspirację, aby dokończyć pracę w Rzymie w rewanżu z AS Romą i awansować do finału Ligi Mistrzów.
W środę potwierdziła się informacja, że Oxlade-Chamberlain opuści pozostałą część sezonu oraz nadchodzące Mistrzostwa Świata przez uraz więzadeł w kolanie, którego nabawił się w czasie wygranego przez Liverpool 5:2 meczu z ekipą Eusebio Di Francesco.
- To duże osłabienie, jest dla nas bardzo istotnym zawodnikiem - powiedział Alexander-Arnold na wieść o kontuzji partnera z zespołu.
- Oczywiście wszyscy jesteśmy zasmuceni tą wiadomością, będziemy starali się dostać do finału dla niego i dla innych kontuzjowanych chłopaków.
- To bardzo wartościowy zawodnik, udowodniły to jego występy w ostatnich tygodniach. Jesteśmy zżytą grupą, co pokazujemy na boisku: dla siebie nawzajem biegamy, wchodzimy w pojedynki i asekurujemy się aż do końca.
Pomimo przekonywującego rezultatu, po końcowym gwizdku na Anfield we wtorek sztab i zawodnicy cieszyli się umiarkowanie.
Według Alexandra-Arnolda było tak dlatego, że Klopp i spółka wiedzą, że przed nimi ciężki sprawdzian w czasie rewanżu na Stadio Olimpico.
- Szczerze mówiąc, to nie skończyliśmy jeszcze swojej pracy - dodał. - Nie możemy być zbytnio podekscytowani, nie możemy dać się ponieść emocjom.
- Jeśli wynik byłby odwrotny, to nastawialibyśmy się na to, że wciąż mamy szansę na awans, tak na to patrzymy.
- Musimy być świadomi tego, że oni też nadal chcą awansować do finału, w Rzymie czeka nas ciężkie spotkanie.
- Barcelona miała przewagę trzech bramek po spotkaniu u siebie (w ćwierćfinale Champions League z Romą), nigdy nie można skreślać przeciwnika, zwłaszcza po tym, jak widzieliśmy co oni potrafią zrobić na swoim stadionie, będziemy mieli to z tyłu głowy.
- Skupimy się jednak na sobie, wiemy, że strzelenie gola czy dwóch może odebrać im nadzieję na awans.
Obrońca wyraził również niezadowolenie z faktu, że drużyna pozwoliła wbić sobie dwa gole w końcówce pierwszego spotkania półfinałowego, co daje Romie nadzieję na odwrócenie losów dwumeczu.
- Jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się strzelić pięć bramek, jednak jesteśmy zawiedzeni, że daliśmy sobie strzelić dwa gole, ponieważ to utrzymało ich w grze - kontynuował.
- Dlaczego tak się stało? Myślę, że na koniec zabrakło nam koncentracji. Było 15 minut do końca, wygrywaliśmy 5:0, w takiej sytuacji ciężko jest utrzymać koncentrację, wyciągniemy z tego wnioski. Zdajemy sobie sprawę z tego, że do końcowego gwizdka drugiego meczu wszystko się jeszcze może zdarzyć.
- Musimy wyjść na rewanż i dokończyć robotę. Menedżer z pewnością przygotuje nam właściwy plan na mecz, wyjdziemy na murawę i postaramy się go wypełnić. Wiemy jednak, że nie będzie to łatwe.
Komentarze (1)