Boss po meczu
Jürgen Klopp nie nazwał dzisiejszego dnia najlepszym w swoim życiu po tym, jak Liverpool bezbramkowo zremisował ze Stoke. Niemiec ma zamiar pogodzić się z faktami i jak najszybciej skupić się na rewanżowym spotkaniu z Romą.
Zawodnicy the Reds dwukrotnie zgłaszali swoje zażalenia do sędziego o przyznanie rzutu karnego, podczas gdy wcześniej Mohamed Salah zmarnował idealną dla siebie szansę na zdobycie bramki, natomiast tuż przed przerwą gol Ingsa nie został uznany po tym, jak odgwizdano spalonego.
Nie zmienia to faktu, że Liverpool nadal jest w dobrej sytuacji do zajęcia miejsca w czołowej czwórce w Premier League i głównym celem Kloppa jest teraz zapewnienie sobie awansu do finału Ligi Mistrzów. W pierwszym spotkaniu the Reds pokonali Romę 5:2 na Anfield.
- Frustrujące spotkanie? Nie jestem przekonany czy tak mogę o tym powiedzieć. Tak wygląda piłka nożna. Stoke znajduje się w sytuacji, w której uznali, że punkt w meczu z nami będzie dla nich wystarczającym łupem do pozostania w walce o utrzymanie w lidze. Może gdyby tak nie było to ich gra wyglądałaby inaczej, ale jeśli uważają, że mogą wygrać kolejne dwa spotkania i to im wystarczy do pozostania w lidze to nic nie możemy z tym zrobić. Widzieliście spotkanie, jeśli nie wykorzystujesz swoich szans to nie możesz myśleć o wygranej. Mieliśmy dwie doskonałe szanse na objęcie prowadzenia, np. okazja Salaha.
- Pozwólcie mi, że powiem to w ten sposób. W sytuacji z Arnoldem jestem przekonany, że był tam kontakt. Od tamtej pory utykał, strzeliliśmy też bramkę, ale odgwizdano spalonego. W drugiej połowie graliśmy tak samo. Dwie zmiany dały nam trochę oddechu, wyglądało to naprawdę dobrze. Millie dał dobrą zmianę, Clyney też. Zaczęliśmy stwarzać sobie więcej szans, ale doskonale bronili się w swoim polu karnym.
- Zagranie ręką? Możliwe. Koniec końców nie zdobyliśmy bramki. To nie jest najlepszy dzień w moim życiu, ale z pewnością miewałem też gorsze dni. Musimy się z tym pogodzić. Odpoczniemy i jedziemy do Rzymu.
Komentarze (3)