Mané zwycięski w starciu z Polską
Sadio Mané z pewnością może mieć powody do radości po zakończonym przed momentem meczu z Polską. Jego zespół zwyciężył 2:1. Senegal prowadził po pierwszej połowie 1:0 za sprawą samobójczej bramki Cionka. W 60. minucie drugiego gola dla ekipy z Afryki strzelił Mbaye Niang. Polacy strzelili jedynie honorową bramkę, a jej autorem był Grzegorz Krychowiak.
Skrzydłowy Liverpoolu przebywał na placu gry od pierwszej do ostatniej minuty. Kolejny swój mecz Senegalczycy rozegrają w niedzielę z Japonią.
Komentarze (21)
Co ten Bednarek zrobił to ja nie wiem. A zresztą, co cała drużyna zrobiła.
A tak na marginesie, nasi zastosowali nową odmianę "no lookbook pass" nawet podający nie wie gdzie poleci piłka.
O, to jest w ogóle ciekawe. Jan Bednarek – chłopak o dużym potencjale – ma całą masę wyznawców, którzy nie pozwalają go krytykować. Twierdzą na przykład, że to, iż nie widział przeciwnika (nie widział?!) stanowi dla niego usprawiedliwienie, podczas gdy mnie się zawsze wydawało, że obrońca przeciwników powinien widzieć. Wyjaśnijmy tę bramkę raz na zawsze: Krychowiak wrzucił granat do własnego okopu. Bednarek mógł go odrzucić w pizdu, ale nie zrobił tego, bo się zagapił, bo gdy miał po granat sięgnąć to zaczął zastanawiać się nad losem fok w Zatoce Gdańskiej, bo zwolnił zamiast przyspieszyć, bo pomyślał, że może w sumie to lepiej będzie jak ten granat odrzuci biegnący Wojciech Szczęsny. To Bednarek spośród wszystkich piłkarzy na boisku miał najłatwiejszą sytuację do tego, by po prostu zażegnać niebezpieczeństwo. Czyż nie taka jest rola obrońców? Zażegnać niebezpieczeństwo? Zaasekurować kolegów? Naprawić błąd poprzez proste wybicie w aut? Krychowiak zagrał fatalnie i tego nikt nie kwestionuje. Ale potem Bednarek nie zagrał w ogóle. I to jest problem.
No ja nie wiem.
Czy to koniec? Pewnie nie, bo Kolumbia nie wygląda w żadnym stopniu na poukładaną drużynę, jeśli udałoby się z nimi wygrać to czeka nas bój z nieprawdopodobnie nakręconymi Japończykami i tu upatruję najtrudniejszego meczu. Z Kolumbią na 100% zagramy o niebo lepiej niż z Senegalem, w sumie gorzej się chyba nie da.