Wilson o okresie przygotowawczym
Harry Wilson w tym tygodniu powrócił do Liverpoolu jako piłkarz bardziej doświadczony, pewniejszy siebie i zdeterminowany by zaimponować. Dotychczas, 21-latek wykorzystał 2018 rok w pełni, błyszcząc na wypożyczeniu w Hull City w drugiej połowie sezonu, zdobywając siedem goli w 14 występach.
Po drodze, zaliczył pierwszy występ w seniorskiej reprezentacji Walii, a w swoje urodziny zdobył gola w wygranym 6:0 sparingu z reprezentacją Chin.
To zrozumiałe, że Wilson dołączył do the Reds na przygotowania przedsezonowe z wiarą, że w to lato wejdzie na wyższy poziom pod wodzą Jürgena Kloppa.
- Świetnie jest wrócić – powiedział w wywiadzie dla oficjalnej strony po pierwszej sesji treningowej we wtorek.
- Dobrze się czułem na wypożyczeniu, lecz nie mogłem się doczekać powrotu i ponownego rzucenia się w wir ciężkiej pracy.
- W zeszłym roku bardzo chciałem pokazać się w trakcie przygotowań przed sezonem, lecz złapałem mały uraz który mi to uniemożliwił. Mając za sobą okres wypożyczenia, moja pewność siebie wzrosła i teraz wierzę, że to może być mój sezon.
- Wychodziłem na boisko, grałem dużo, strzeliłem kilka goli i pomogłem trochę Hull. Bardzo mnie to cieszy. Teraz koncentruję się na przygotowaniach przed sezonem i mam nadzieję, że uda mi się dostać do drużyny.
Pierwszy dzień w Melwood obejmował serię testów kondycyjnych i badań, poprzedzających pierwszą fazę przygotowań z piłkami.
Podopieczni Kloppa nie będą musieli długo czekać na pierwszy mecz, mając w perspektywie spotkanie towarzyskie z Chester FC w sobotnie popołudnie.
- Przygotowania przedsezonowe są trudne dla ciała i umysłu – powiedział Wilson.
- Nie sądzę, by jakikolwiek piłkarz cieszył się z części biegowej. Jednak kiedy do zajęć włączane są też ćwiczenia z piłkami, lepiej znosisz ciężką pracę, bo możesz od czasu do czasu trochę pokopać.
- Możesz trenować i biegać ile tylko chcesz, ale kondycję meczową wypracowujesz właśnie przez spotkania towarzyskie. Nie możemy się doczekać.
Numer 59 patrzył z boku jak jego koledzy awansowali do finału Ligi Mistrzów w Kijowie, zaliczając niezapomniane występy na Anfield i na wyjadzach.
Ostatecznie, Real Madryt wygrał 3:1, lecz Wilson oczekuje poprawy w nadchodzącym sezonie.
- Jako kibic Liverpoolu, mimo, że nie byłem zaangażowany, oglądałem każdy mecz jaki mogłem – dodał skrzydłowy.
- Widząc ich w takiej formie w Lidze Mistrzów, można było się przekonać jak bardzo mocną mamy grupę piłkarzy. Z wzmocnieniami i naszą wiarą, może w następnym sezonie uda nam się zrobić jeden krok więcej – zakończył.
Komentarze (3)