Belgia pokonuje Canarinhos
Belgia pokonała reprezentację Brazylii w ćwierćfinale Mistrzostw Świata i to Czerwone Diabły meldują się w półfinale, w którym zmierzą się z Francją. 45 minut rozegrał napastnik Liverpoolu - Roberto Firmino.
Selekcjoner Canarinhos zdecydował się wprowadzić na boisko piłkarza Liverpoolu dopiero na drugą połowę, ponieważ do przerwy Belgowie prowadzili 2:0. Firmino brał udział w zmasowanych atakach na bramkę Thibaut Courtois, ale bramkarz Chelsea był dzisiaj w wyśmienitej formie i Brazylijczycy zdołali odrobić tylko jedną bramkę.
Były zawodnik the Reds, Philippe Coutinho zaliczył asystę przy jedynym golu Canarinhos, którego strzelił Renato Augusto. Mecz zakończył się wynikiem 1:2.
Inny zawodnik Liverpoolu, Simon Mignolet przesiedział cały mecz na ławce rezerwowych.
Komentarze (11)
Nie zmienia to faktu że Belgowie awans zawdzięczają w większej mierze nieskuteczności Brazylijczyków i szczęściu, niż własnej dobrej grze. Chociaż tego oczywiście też nie można im odbierać, szacunek dla Hazarda za końcówkę.
Belgowie dziś po raz pierwszy na tym mundialu grali właśnie czwórką obrońców z tyłu. I od razu wyglądało to lepiej i m.in tym zaskoczyli Brazylie ;)
Tite to baran jeśli stawia Jesusa nad Firmino ale to już jego problem i nie zdziwie się jak przez to straci stołek. OBY!
Takie bardziej 4-3-3 ;)
system się przecież wcale nie zmienił, Chadli wszedł bezpośrednio w miejsce Carrasco, rolę Martensa przejął de Bruyne, a w środku Witselowi partnerował Fellaini.
Bobby od razu po wejściu więcej dał niż Jesus przez cały mecz, chociaż karny na nim należał się jak psu buda. Dwie nogi w piszczele w polu karnym, nie wiem jak to inaczej interpretować.
Costa z ławki to kolejny błąd- za późno.
W pierwszej połowie Belgia rozczytała Brazylię jak elementarz.