Klopp po remisie
Jürgen Klopp jest przekonany, że intensywność ostatnich treningów całego zespołu w pewnym stopniu uniemożliwiła osiągnięcie pozytywnego wyniku w spotkaniu z Bury.
Trzeci spotkanie towarzyskie Liverpoolu zakończyło się bezbramkowym remisem, podczas gdy w dwóch pierwszych spotkaniach the Reds zdobyli dziesięć bramek, przeciwko Chester i Tranmere Rovers. Strzały Ojo i Solanke podobnie jak fantastyczny strzał Bena Woodburna okazały się nieskuteczne i nie udało się przechylić wyniku na korzyść podopiecznych Kloppa.
W tym spotkaniu pierwszy raz w okresie przygotowawczym mogliśmy obejrzeć zestawienie Virgila van Dijka i Matipa w środku obrony, a Jürgen Klopp nie ukrywał swojego zadowolenia z możliwości zobaczenia ich na boisku.
Ogólnie o spotkaniu
- Bardzo wymagający trening i straszny upał w połączeniu z suchym boiskiem nie jest najlepszą okazją do gry w piłkę. Myślę, że to było widać, mogliśmy strzelić pięć czy sześć bramek gdybyśmy tylko okazali większą precyzję. Mieliśmy dobre i złe momenty, widziałem, że ciała chłopaków odczuły nasze ostatnie treningi, byli po prostu zmęczeni. W pierwszej połowie zagraliśmy lepiej niż w drugiej, ale obie oceniłbym jako "OK". Jeśli chcecie to możecie zwalić winę na mnie, w ciągu ostatnich dwóch dni wycisnąłem bardzo dużo z naszych chłopaków. Chciałem, abyśmy zdobyli bramkę, kilka sytuacji mi się nie spodobało. W pierwszej połowie Divock mógł podać i mielibyśmy łatwą bramkę. To część sezonu, kiedy zawodnicy starają mi się zaimponować, ale już im powiedziałem, że muszą mi zaimponować czymś więcej niż strzelaniem goli. Jeśli widzisz, że ktoś jest na lepszej pozycji a ty mu podajesz, to wtedy jestem zadowolony. Musisz podejmować właściwe decyzje, ale to jest trudne kiedy jesteś wykończony. Wiedziałem o tym wcześniej i mogłem się dziś tego spodziewać.
Curtis Jones i jego występ...
- Jest taki sam jak inni, jak Ben Woodburn rok temu, albo jak Trent Alexander-Arnold. To dla nas bardzo dobra informacja. Nie chodzi o to, aby pokazać się raz czy dwa, musisz podejmować na boisku właściwe decyzje. Fizycznie się wyróżnia, bo jest wyższy od pozostałych, ale jego ciało jeszcze może się znacząco zmienić. Jest w trudnej sytuacji, po roku robisz się starszy i wszyscy myślą, że nadszedł czas na podjęcie decyzji, bo przychodzą kolejni młodzi gracze, którzy też są głodni gry. Niczego nie oczekujemy, jesteśmy szczęśliwi, że mamy kolejnego świetnego zawodnika do dyspozycji.
O Adamie Lallanie...
- Świetnie, że w końcu może brać udział w całym okresie przygotowawczym. Na początku był mały problem z powodu jego choroby, ale brał udział w każdej sesji treningowej, co jest dla niego bardzo dobre, widzę jak ciężko pracuje. Wcześniej trapiły go kontuzje i musiał w krótkim okresie odbyć swój indywidualny sezon przygotowawczy, żeby wesprzeć nas tak szybko jak to tylko możliwe, to nie jest najlepsza droga. Prezentuje się świetnie, ale to chyba nikogo nie powinno zaskakiwać, buduje swoją formę.
O sytuacji Daniela Sturridge'a...
- To zabawne, ale to mój trzeci okres przygotowawczy i co roku pytacie mnie o tą samą rzecz i w każdym momencie mogłem z pełną szczerością odpowiedzieć, że ma przed sobą przyszłość. Zawsze mówiłem, że jego czas nadejdzie i to jest to, co w tym momencie robimy. Wszyscy na razie wyglądają bardzo dobrze, ale nie musimy podejmować jakichkolwiek decyzji. Ani chwilę nie zastanawiałem się nad tym czy jest częścią zespołu. Pokazuje się z dobrej strony, a jeśli zawodnik to robi to decyzja na koniec okna transferowego jest prosta. Jak wiemy okno transferowe nie zostaje jutro zamknięte, więc nie musimy podejmować jakichkolwiek decyzji.
Dejana Lovrena czeka finał na Mistrzostwach Świata...
- Kilka tygodni temu był z nami w finale Ligi Mistrzów. Był z nami trzy lata temu w finale Ligi Europy. Nie wygrał z nami ani razu, ale sprawia, że pozostali zawodnicy grają lepiej. W każdym z finałów pokazał się z dobrej strony, więc nie dziwi mnie to, że znów tam zagra. Bardzo dobrze się prezentuje przez całe Mistrzostwa, ale co najważniejsze wciąż musi pozostać skupionym. Pracuję z Dejanem już jakiś czas. Nadal będziemy razem pracować, więc myślę, że jeszcze nie raz będę miał wpływ na jego grę.
Komentarze (0)