Boss o planach wobec Jonesa
Jürgen Klopp zdradził podczas przedsezonowego touru po Stanach Zjednoczonych swoje plany wobec młodego Curtisa Jonesa. Boss pracuje wraz z juniorem Liverpoolu, by ten w pełni wykorzystał drzemiący w nim potencjał.
Talent młodzieżówki The Reds jest obecnie częścią zespołu seniorów, przebywającego na przedsezonowym zgrupowaniu w Stanach Zjednoczonych. Jak do tej pory zaskakiwał dojrzałością we wszystkich pięciu spotkaniach towarzyskich Liverpoolu, jakie odbyły się tego lata.
Całkiem niedawno, 17-latek nie wyglądał wcale na onieśmielonego grą przed ponad 55-tysięczną widownią, zgromadzoną na Charlotte's Bank of America Stadium podczas niedzielnego spotkania Liverpoolu z Borussią Dortmund w ramach International Champions Cup.
Jones trenował regularnie z pierwszym zespołem już w ubiegłym sezonie - po podpisaniu swojego pierwszego profesjonalnego kontraktu w lutym, znalazł się pośród rezerwowych w kwietniowych derbach Merseyside na Goodison Park. Odkąd urodzony w Liverpoolu ofensywny pomocnik zameldował się na początku miesiąca na Melwood, zdaje się wykorzystywać szansę zaistnienia w seniorskiej piłce.
Uznając jednak jego oczywisty talent, Klopp przestrzega, że przed nim jeszcze długa droga, jeśli chce w przyszłości z powodzeniem grać na najwyższym poziomie dla The Reds.
- Musi się zaadaptować do grupy, grupa już zaadaptowała się do niego. W zeszłym roku był razem z Rafą Camacho, kolejnym bardzo młodym zawodnikiem. Są to inni zawodnicy; ostatnią dwójką chłopaków, która weszła do zespołu w taki sposób był Trent Alexander-Arnold i Ben Woodburn. To, jak wprowadzili się było wzorowe - bez nieśmiałości, rozglądając się dookoła. Co mogę powiedzieć? Curtis jest inny, Rafa jest inny.
- Curtis jest prawdziwym Scouserem - nie wiem, czy użyję właściwych słów mówiąc, że nie wstydzi się powiedzieć kilku rzeczy, co może być niespodzianką dla niejednego piłkarza! Oczywiście, nie jest tak, że nie akceptuje zasad, które obowiązują grupę; nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
- Z futbolowego punktu widzenia wszedł na wyższy poziom, tak to wygląda. To wysoki chłopak, a wciąż bardzo mobilny, dobry w dryblingu i tego typu rzeczach. Musimy teraz jednak zadbać, żeby zawsze znajdował odpowiedni moment na podanie piłki - musi wiedzieć, że drybling nie jest dla samego dryblowania, tylko po to, by zmienić sytuację na swoją korzyść i wtedy podać. Łatwiej jest jednak nauczyć tego, niż pokazać komuś, jak dryblować - to przychodzi dość naturalnie. Jeśli chodzi o fizyczność Curtis jest dobry, ma poza tym również talent, jednak wciąż długa droga przed nim.
- Nikt nie wie, jak zareaguje na te wszystkie rzeczy związane z rozpoznawalnością, na to, że rodzina jest w domu, przyjaciele... wiele różnych wyzwań przed nim. Mamy tych chłopaków na oku przez ostatnie lata, więc radzimy sobie z tymi kwestiami już trochę lepiej.
- Nie mamy ich wprawdzie przez 24 godziny na dobę; są z nami przez siedem, może osiem godzin w czasie treningów, więc jest jeszcze 16 godzin, w których wiele może się wydarzyć. Będziemy nad tym pracować. Widzimy w Curtisie potencjał i chcemy mu pomóc, żeby był najlepszy, jak tylko może. Dopóki jest na to gotowy, ma przed sobą świetlaną przyszłość.
Komentarze (3)