Firmino chce się odwdzięczyć fanom
Roberto Firmino niedawno podpisał nową umowę z Liverpoolem. Brazylijczyk jest szczęśliwy w klubie i bardzo ceni sobie wsparcie fanów, które systematycznie otrzymuje.
Roberto Firmino zadeklarował zakończenie okresu bez trofeów w Liverpoolu. Chce w ten sposób docenić wsparcie „niesamowitych fanów”.
The Reds ostatnie trofeum zgarnęli w 2012 r., więc Brazylijczyk wciąż czeka na swój pierwszy medal z klubem. W trakcie swojej kariery w Liverpoolu grał w finale Ligi Mistrzów, Ligi Europy oraz w finałach League Cup.
Napastnik, pieszczotliwie nazywany przez fanów „Bobby”, w minionym sezonie jeszcze bardziej ugruntował swoją pozycję w ich oczach. Był to najbardziej produktywny sezon w jego wykonaniu. Strzelił 27 goli, z których 11 zdobył w historycznej podróży do finału Ligi Mistrzów. Pod względem statystyk strzeleckich uplasował się na drugim miejscu - za rozgrywającym sezon życia Mohamedem Salahem. Do tej dwójki należy dopisać jeszcze Sadio Mané. Trio stworzyło linię ofensywną, która wielokrotnie terroryzowała defensywę rywali.
Salah i Mané wrócili już z urlopów, ale Firmino dopiero co dołączył do kolegów po dodatkowej przerwie przyznanej z uwagi na progres Brazylii na Mistrzostwach Świata w Rosji. Brazylijczyk z pewnością zazdrości kolegom, że mogli już wykazać się na boisku i będzie chciał dogonić ich pod tym względem w najbliższym spotkaniu towarzyskim z Napoli.
Za nieco ponad tydzień rusza sezon Premier League 2018/19 i Firmino wyczekuje powrotu na Anfield.
- Anfield to najlepsze na świecie miejsce do gry w piłkę nożną. Nie mam co do tego wątpliwości – powiedział dla magazynu FourFourTwo.
- Atmosfera jest zawsze niesamowita. W każdym spotkaniu fani dają nam dodatkową siłę.
- Jestem dumny, że mogę grać dla tak wielkiego klubu. Jestem wdzięczny Bogu, że mogę to robić. Kocham Liverpool. To świetne miasto do życia. Fani darzą nas szacunkiem, a ja lubię tutaj grać i mieszkać.
- Gra na Anfield to bardzo przyjemne i pozytywne doświadczenie. Powiem wam szczerze, że dostałem gęsiej skórki, kiedy wychodziliśmy na murawę na mecz z Manchesterem City. To, co pokazali fani tamtego wieczoru, było niesamowite. Miałem łzy w oczach. Takie sceny dają piłkarzowi potężnego kopa. Sprawiają, że jeszcze bardziej chcesz grać i walczyć dla swoich fanów.
- Zawsze porusza mnie ta doza sympatii, którą darzą mnie kibice. To jeszcze bardziej motywuje mnie do tego, by ten klub osiągał sukcesy.
- Wygrywanie trofeów zawsze było ważne dla Liverpoolu. Szczególnie istotne jest wygranie Premier League, bo nie udało się tego osiągnąć na przestrzeni ostatnich lat. Zamierzamy walczyć o mistrzostwo ponownie w tym sezonie, ale chcemy też walczyć o pozostałe trofea.
Komentarze (2)
W dodatku jest kluczowym elementem ukladanki ;)
W biblijnym słownictwie "a bez niego nic się nie stało, co sie stało".