Shaqiri powalczy o pierwszy skład
Xherdan Shaqiri miał doskonały widok na uroczystości, które miały miejsce w jego ojczyźnie późnym wieczorem w środę z okazji Narodowego Dnia Szwajcarii. Baza treningowa Liverpoolu leży na wzgórzach nad Evian, skąd rozpościera się fantastyczny krajobraz Jeziora Genewskiego.
„Wszystkiego najlepszego z okazji święta mojej pięknej Szwajcarii” – takie słowa opublikował Shaqiri w mediach społecznościowych.
Debiut Szwajcara w meczu z Manchesterem United w Michigan był jednym z powodów do radości jeśli chodzi o umiejętności i grę nowego nabytku Liverpoolu. Pomocnik zaliczył asystę przy bramce Daniela Sturridge’a, a niedługo potem popisał się zapierających dech w piersiach uderzeniem z przewrotki.
Shaqiri w dalszym ciągu zwraca na siebie uwagę swoimi imponującymi umiejętnościami podczas obozu szkoleniowego w Evian. Jest silny, kreatywny oraz odznacza się zabójczym wykończeniem akcji.
- Jest kolejnym graczem o wysokich umiejętnościach i dobrze mieć kolejny silny element w drużynie – przyznał Joe Gomez.
Zakontraktowanie Shaqiriego odebrane było jako ściągnięcie przyzwoitego zmiennika dla Salaha oraz Mane. Jednak wszechstronność Szwajcara ukazana w USA, a także dobra gra w środku pola sprawia, że staje się poważnym kandydatem właśnie do roli środkowego pomocnika.
W Liverpoolu nie ma na obecną chwilę zbyt wiele możliwości do przebicia się do pierwszego składu. Alisson, Robertson, Alexander-Arnold i van Dijk stanowią trzon obrony. Wobec kontuzji Matipa Joe Gomez powalczy z Klavanem o miejsce u boku van Dijka.
Pomimo późnego powrotu z odpoczynku po Mistrzostwach Świata przez Roberto Firmino wątpliwe wydaje się, aby nie wyszedł w pierwszym składzie u boku Salaha i Mane.
Henderson na pewno nie zagra w spotkaniu z Młotami, kapitan wraca dopiero w niedzielę do Melwood. Podobna sytuacja ma się z Dejanem Lovrenem.
Fabinho nieustannie dostosowuje się do stylu Liverpoolu, a menedżer przyznał ostatnio, że bardzo się stara, aby zaimponować w przygotowaniach przedsezonowych.
Kolejne miejsce w środku pola zapewne zajmie Naby Keita, który powrócił do pełnego treningu po doznanym urazie szyi.
To sprawia, że Milner, Wijnaldum, Lallana oraz Shaqiri powalczą o ostatnie miejsce w środku pola.
Środek pomocy składający się z Fabinho, Keity oraz Shaqiriego byłby odważnym posunięciem, ale stanowiłby niezwykłe wsparcie dla ofensywnego trio.
Szwajcar czuje się bardzo dobrze w Liverpoolu. Ostatnimi tygodniami został nieuczciwie skrytykowany przez byłego pomocnika the Reds Charliego Adama, który w zeszłym sezonie zebrał więcej czerwonych kartek niż bramek dla Stoke City w Premier League.
Shaqiri natomiast udowodnia, że nie jest przeciętnym zawodnikiem.
- Liverpool ma niesamowitych zawodników, czuję się tutaj szczęśliwy. Grałem już w wielu wielkich klubach i pragnę pomóc the Reds robić kolejne kroki do przodu.
Shaqiri stoi przed szansą, aby w spotkaniu z Napoli w Dublinie oraz z Torino na Anfield dać Kloppowi przekonujący argument, że powinno się znaleźć dla niego miejsce w pierwszym składzie na spotkanie z WHU.
James Pearce
Komentarze (7)
Zgadzam się z Tobą, że nie wymienimy wszystkich 3 ogniw.
Tak samo uważam, iż wystąpi Milner, ze względu na długą obecność Hendo na mundialu.
Mimo wszystko uważam, że trzecim pomocnikiem w tym zestawieniu będzie Fabinho. Nie sądzę, że Klopp od razu rzuci wszystko co ma z przodu, a Fabinho może sie okazać kluczowym zawodnikiem w taktyce Jurgena.
Poza tym... Możliwość wprowadzenia świeżego Szwajcara w ~60 minucie na podmęczonego rywala, z jego siłami, drybligiem i strzałem to aż nadto kusząca perspektywa.
Choć nie wątpię, że w trakcie sezonu, przy rotacji Kloppa, Shaqiri odegra ważną role grając od 1 minuty nie raz, i nie dwa :)
Pewnie mu zarzucał, że przyjmował piłkę na nią nie patrząc.
Jeśli ktoś na siłę doszukuje się boskiej cząstki w grze Hendersona, to Milnera powinien nosi na rękach i całować ziemie po której stąpa.
Nie chcę mi się pisać poraz kolejny raz, bo to i tak nie da. Każdy ma swoją rację i tego nie zmienisz.
Charlie uważa że Shaquiri specjalnie nie walczył o utrzymanie Stoke żeby nic nie stało mu na drodze do odejścia (jednak zarówno kibice Liverpool'u jak i Stoke pukają się po głowie :))