Klopp po meczu z Młotami
Jürgen Klopp może cieszyć się z bardzo dobrego wejścia jego podopiecznych w sezon, bowiem the Reds rozbili drużynę Młotów 4:0. Po meczu Klopp poruszył sprawy wygranej, debiutu Keity oraz sile, która tkwi w szerokiej kadrze.
O starcie w nowym sezonie...
- Bardzo dobry start, z pewnością. Tak w zasadzie to idealny, bo wygraliśmy spotkanie i mamy trzy punkty. Dla nas jednak nie był idealny, ale naprawdę dobry. Nikt w zasadzie do końca nie wie jak ważny jest sezon przygotowawczy. Podczas spotkań towarzyskich mierzysz się z różnymi rywalami, musisz sobie radzić z różnymi sytuacjami, ale dopiero w Premier League czeka cię prawdziwy sprawdzian umiejętności i dowiesz się jak bardzo sezon przygotowawczy wpłynął na sytuację w zespole. Przed pierwszym meczem możesz mieć tylko nadzieję i wiarę, że wszystko poszło bardzo dobrze, musisz mieć pewność siebie i zaufać pracy poświęconej przed sezonem. Jeśli wziąć pod uwagę to spotkanie jako sprawdzian naszego przygotowania to wyszło całkiem nieźle. Po pierwszej bramce trochę usiedliśmy, nie zachowaliśmy tej samej intensywności.
- Przed sezonem nie spotkaliśmy się ze spadkiem intensywności, bo po 60 minutach możesz wymienić cały skład jeśli tylko chcesz. Jeśli chcesz nacierać przez 25 minut, czy nawet 30 to jest to oczywiście do zrobienia, ale to za mało, musisz naciskać przez całe spotkanie, a to już zupełnie inna bajka. Dopuściliśmy do dobrej sytuacji bramkowej dla rywali, widzieliście tą szansę dla Arnautovica, mało brakowało. Mieli też zdecydowanie wyższych zawodników, co przy wietrznej pogodzie jest czasami nieprzewidywalne. Zaczęło robić się groźne, ale zdobyliśmy drugą bramkę w idealnym momencie tuż przed przerwą. Nic lepszego nie mogło się nam przytrafić, aż strzeliliśmy trzecią bramkę, a czwartą zapewnił nam Daniel w ekspresowym tempie, to było coś w okolicach ośmiu sekund? Niesamowite. Koniec końców osiągnęliśmy dobry wynik, występ też był niczego sobie, więc jedziemy dalej.
O debiucie Keity...
- Cóż, nieźle..., a tak naprawdę to bardzo dobry występ, to przecież oczywiste. Jest z nami sześć tygodni i nie widzę w nim żadnej różnicy pomiędzy zawodnikami, którzy są z nami już od bardzo dawna, pozwolił także zrobić Milliemu i Giniemu krok do przodu w rozwoju swoich umiejętności. Naby jest z nami, bo jest świetnym piłkarzem i od samego początku powtarzałem, że bardzo szybko poczuje się jak w domu, grywał na podobnej pozycji w zespole o podobnym stylu gry. Oczywiście może grywać także na innych pozycjach, ale myślę, że ustawienie go na pozycji 8 jest najlepszym wyborem w tym momencie. Bardzo pomógł chłopakom wokół niego, Sadio pracował bardzo ciężko, to samo tyczyło się Giniego i Milliego. Robbo też wykonał kawał dobrej roboty, więc jestem bardzo zadowolony, ale nie zaskoczony, bo dokładnie tego się spodziewaliśmy.
O oczekiwaniach narastających wokół klubu...
- My także mamy wysokie oczekiwania, dlatego czujemy się zupełnie inaczej niż w poprzednim sezonie, niż w meczach towarzyskich. Gra w Premier League to zupełnie inne uczucie, nawet gdy będzie to Manchester United przed 100-tysięczną publicznością, to gra przeciwko takiemu zespołowi jak West Ham w Premier League jest totalnie inną bajką. Chodzi mi o to, że nigdy nie wiesz czy dobrze się przygotowałeś do nadchodzącego sezonu. Rozumiem ideę spotkań towarzyskich i strasznie je cenię, ale chodzi mi o to, że nigdy tak naprawdę nie będziesz pewny na sto procent, że wyjdziesz i wygrasz spotkanie, czujecie to? Poszło nam całkiem nieźle, wiemy z jakimi oczekiwaniami względem klubu musimy się zmierzyć, poczuliśmy niesamowicie pozytywną atmosferę na stadionie, czuliśmy to samo przez cały okres przygotowawczy. Cieszy nas to, że ludzie emanują pozytywną energią, ale ci sami ludzie tak samo jak i my wiemy, że ten sezon będzie niesamowicie ciężki. To jedyna rzecz, na którą chciałem zwrócić uwagę, nie możemy nazwać się nikim innym niż pretendentem, bo nie wygraliśmy tak naprawdę niczego odkąd jestem w klubie, a minął już kawał czasu.
- Musimy dać z siebie więcej, musimy walczyć bardziej zaciekle, musimy stwarzać więcej okazji. To, czego oczekujemy od samych siebie, zobaczymy jak nam to wyjdzie. West Ham z pewnością zagra jeszcze w sezonie wiele dobrych spotkań, ale nie są Manchesterem United, Manchesterem City czy innym zespołem światowego formatu. Tak to wygląda i oni to wiedzą, a my każdego kolejnego tygodnia musimy dawać z siebie wszystko, musimy przygotowywać się na różne nadchodzące wyzwania. Dlatego jeśli chodzi o oczekiwania? Nasze własne są najwyższe, ale to niczego nie zmienia.
O możliwości rotacji i sile składu the Reds...
- Oczywiście, że to widzę, nie jestem ślepy! Widzę to wszystko, znam tych zawodników, mam w głowie układ składu, widzę jakich zawodników mam do dyspozycji z ławki. Alberto Moreno? Nie mam żadnego wyjaśnienia na pytanie, dlaczego nie znalazł się w kadrze na mecz. Zagrał wspaniały sezon przygotowawczy, staje się lepszy i lepszy i lepszy, ale mogę mówić tak bez końca, bo Solanke, Origi również stają się lepsi z każdym dniem, ale tego potrzebuje każdy zespół. Nie mam problemu, aby o tym rozmawiać, nie lubię mówić chłopakom, że nie znajdziesz się w kadrze z powodu czegokolwiek, zwłaszcza gdy dają z siebie wszystko podczas treningów, ale to w piłce zupełnie normalne przynajmniej na poziomie na jakim chcemy grać.
- W życiu są o wiele cięższe decyzje do przyjęcia niż fakt, że nie znalazłeś się w kadrze na mecz, jest sierpień, zaraz będzie wrzesień i będziemy musieli rozgrywać trzy spotkania w tygodniu i dzięki temu nie będziemy mieli z tym żadnego problemu, już nie. Każdy zawodnik znajduje się w doskonałej formie, wszyscy ciężko pracują i jeśli nie zagrasz w danym spotkaniu, to niczego to nie zmienia, bo musisz ciągle być gotowy. Na koniec sezonu mam nadzieję, że wszyscy będą szczęśliwi, bo każdy będzie w sytuacji, w której brał udział w ważnym dla nas spotkaniu, taki jest mój punkt widzenia.
Komentarze (1)