Podsumowanie meczu
Liverpool po bardzo wymagającym spotkaniu na Selhurst Park pokonał ekipę Orłów 2:0. Bramki dla The Redst strzelali kolejno James Milner (rzut karny) oraz Sadio Mané.
Składy obu ekip
Jürgen Klopp postawił na identyczną jedenastkę jaka miała okazję wystąpić w meczu z West Hamem. Na ławkę rezerwowych z kolei wrócili Matip i Mignolet.
Liverpool: Alisson, Alexander-Arnold, Gomez, Van Dijk, Robertson, Milner, Wijnaldum, Keita, Mane, Salah, Firmino.
Crystal Palace: Hennessey, Wan Bissaka, Tomkins, Sakho, Van Aanholt, Townsend, Milivojević, McArthur, Schlupp, Benteke, Zaha.
Pierwsza połowa
The Reds rozpoczęli z wysokiego C. Już w 3. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Salah, lecz powstrzymał go Sakho.
Podopieczni Jürgena Kloppa kontrolowali przebieg spotkania, a ich rywale wyczekiwali na okazję do kontrataku.
Wysoki pressing Czerwonych zaowocował w 19. minucie odebraniem piłki tuż przed polem karnym Crystal Palace. Swoich sił próbował Salah, jednakże nie udało mu się zaskoczyć golkipera gospodarzy.
Chwilę później piłka znalazła się w siatce Orłów. Stało się tak w wyniku faulu Mané na Hennessey'u i bramka nie została uznana.
W 23. minucie wyśmienitym długim podaniem obsłużył Salaha Keïta. Egipcjanin znalazł się w sytuacji sam na sam i próbował przerzucić futbolówkę nad bramkarzem, lecz przestrzelił.
Chwilę później Gwinejczyk niedokładnie wycofał piłkę, z czego skorzystał Townsend. Zawodnik Orłów huknął z dystansu, a piłka po jego strzale wylądowała na poprzeczce.
Następnie niezwykle aktywny Keïta uderzał na bramkę rywala, lecz jego strzał obronił Hennessey.
W 30. minucie niecelnie z dystansu strzelił Schlupp. Chwilę później zawodnik Orłów popisał się znakomitym podaniem do Zahy, którego w ostatniej chwili powstrzymał Gomez.
W 34. minucie niecelnie z powietrza uderzał Robertson, a tuż po nim przestrzelił Mané.
Przed przerwą po tym jak na murawę upadł przytrzymywany przez Sakho Salah sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę na bramkę pewnym strzałem zamienił James Milner.
Druga połowa
Po przerwie dużo odważniej zagrali podopieczni Hodgsona.
Zepchnięci do defensywy The Reds wyczekiwali okazji do kontrataku, która przyszła już po kilku minutach. Najpierw znakomitą szansę miał Salah, lecz zadanie utrudnił do Hennessey, a następnie po odegraniu Egipcjanina nieczysto w piłkę uderzył Keïta.
W 53. minucie z rzutu wolnego znakomicie przymierzył Milivojević, lecz jeszcze lepszą interwencją popisał się Allison.
Chwilę później ponad bramką uderzył Patrick van Aanholt.
W 60. minucie groźnie z powietrza huknął Salah, lecz jego uderzenie zostało wybite.
Na kwadrans przed końcem spotkania w sytuacji sam na sam znalazł się Salah, którego tuż przed samym polem karnym od tyłu sfaulował Aaron-Wan Bissaka. Defensor Orłów obejrzał czerwony kartonik, a chwilę później Egipcjanin z rzutu wolnego uderzył w mur.
Po dobrej wymianie podań pomiędzy ofensywnym trio Liverpoolu przed szansą stanął Mané, lecz uderzył ponad bramką.
Chwilę później strzał głową Salaha wybronił Hennessey. Egipcjanin ruszył następnie z kontrą, lecz powstrzymał go Sakho.
Pod koniec spotkania gorąco zrobiło się w polu karnym Liverpoolu, jednakże żaden z zawodników Orłów nie zdołał umieścić piłki w siatce Czerwonych.
W doliczonym czasie gry zwycięstwo The Reds przypieczętował Mané. Senegalczyk ruszył z kontrą, minął bramkarza Palace i umieszczając piłkę w pustej bramce ustalił wynik spotkania.
Komentarze (0)