Alan Kennedy wrócił do grania
Legenda Liverpoolu, Alan Kennedy powrócił do gry dla reprezentacji Anglii powyżej 60 lat. Dwukrotny zwycięzca Pucharu Europy swój ostatni występ w kadrze zaliczył około 34 lata temu.
64-letni obrońca reprezentował barwy the Reds w latach 1978-1985, a jak sam twierdzi uwielbiał każdą minutę spędzoną na boisku.
- To zabawne, ponieważ 34 lata temu ostatni raz zagrałem dla Anglii, było to przeciwko Walii, chociaż tamtejsze okoliczności były troszkę inne.
- Graliśmy po sześciu zawodników na boisku ze sztuczną trawą, wygraliśmy 2:1, to było świetne doświadczenie. Wspaniale było założyć koszulkę Anglii kolejny raz. Zostałem zaproszony do Nottingham, gdzie cały skład miał wynosić 30 zawodników, ostatecznie zostało 10. Brat Bobby'ego Charltona, Tommy, również został zaproszony, ale nabawił się kontuzji tydzień przed spotkaniem i wypadł z gry.
Kennedy zaczął grać w piłkę nożną w ramach programu Liverpool Football Club's Red Neighbours, który odbywa się dwa razy w tygodniu.
- Teraz zasady są takie, że musisz trzymać obie stopy na boisku, jeśli uda ci się pobiec sprintem to dostajesz niebieską kartkę, więc utrzymywanie piłki jest bardzo ważne. Sprint i minięcie rywala nie jest definicją futbolu, ja tego nie potrafiłem, a mimo to byłem dobrym obrońcą. Mam nadzieję, że uda nam się zaprosić kilku specjalnych gości, gdyby Jurgen Klopp pozwolił nam trenować wraz z chłopakami w Melwood to byłbym tam każdego dnia!
- Wszystko zaczęło się jakieś 18 miesięcy temu, a pomysł polegał na tym, aby pomóc ludziom z lokalnej społeczności w wyjściu poza ich strefę komfortu.
- Było nas około 15, czy 20, teraz grupa rozrosła się do około 40 zawodników, grywamy we wtorki i piątki. Gra się w tempie, które jest odpowiednie dla każdego z nas niezależnie od wieku i formy fizycznej. Wielu z nich wygląda teraz o wiele lepiej! To wspaniały sposób, aby zachęcić do ludzi do aktywności i nawiązywania nowych znajomości. Cieszę się, że mogę być tego częścią i zachęcam wszystkich, aby tego spróbowali i przekonali się jaka to świetna zabawa.
Komentarze (0)