Klopp po meczu z Crveną Zvezdą
Jürgen Klopp przyznał na pomeczowej konferencji prasowej, że rywalizacja w grupie C będzie "ekscytująca do samego końca". The Reds objęli prowadzenie w swojej grupie środowym zwycięstwem 4:0 z Crveną Zvezdą.
W drugim meczu PSG zremisowało 2:2 z Napoli.
Menedżer Liverpoolu ostrzegł by nie wyciągać przedwczesnych wniosków z obecnej sytuacji w tabeli. Zapraszamy do lektury pomeczowej wypowiedzi Kloppa...
O objęciu prowadzenia w grupie...
Nie będziecie zaskoczeni gdy powiem, że jeszcze nie awansowaliśmy! Ta grupa oczywiście będzie ekscytująca do samego końca i uważałem tak już od losowania. Nie możesz zrobić więcej niż wygrać swoje mecze - wtedy twoja sytuacja będzie się poprawiać. Tak było dzisiaj, ale to niczego jeszcze nie rozstrzyga, bądźmy szczerzy.
O tym, czy ten mecz oznacza "powrót" ofensywnego tercetu Liverpoolu...
To był po prostu dobry mecz i mogli wykorzystać swoje sytuacje ponieważ dobrze się poruszaliśmy, dobrze podawaliśmy, dobrze się ustawialiśmy. Pierwsze dwa gole padły po kontr-pressingu, a to bardzo fajne i ważne. W dodatku świetnie patrzyło się na wpływ rezerwowych, to było równie ważne. Nie można wygrać 4:0 gdy większość rzeczy nie idzie dobrze, a dzisiaj po prostu większość z nich szła nam dobrze.
O Crvenej Zvezdzie...
Takie mecze są z reguły bardzo, bardzo ciężkie. Crvena Zvezda dobrze się spisała, ale my graliśmy bardzo dobrze i utrudniliśmy im życie. Robiliśmy odpowiednie rzeczy w odpowiednim czasie i tak się wygrywa mecze. Nie liczyłem na nic więcej. Uważam, że gdybyśmy pozwolili im na więcej to zagraliby o wiele lepiej - ale tak się nie stało. W wielu sytuacjach musieliśmy się bronić, ale defensywa z Joe Gomezem i Virgilem van Dijkiem była niesamowicie dobra. Nawet nie wiem ile odbiorów zaliczyli nasi defensywni pomocnicy. Nie było tak, że ciągle byliśmy przy piłce, ciągle musieliśmy ciężko pracować. Tego wymagam. Wygraliśmy bo zagraliśmy bardzo dobrze.
O tym, gdzie rywalizację w grupie C zakończy Crvena Zvezda...
Nie wiem. Z całym szacunkiem, nie bardzo mnie to interesuje. Walczymy o swoje własne życie w tych rozgrywkach, a to jest już wystarczająco trudne ponieważ mamy ciężką grupę. Jest ciężka dla Crvenej Zvezdy, jest ciężka dla nas, Napoli i nawet dla PSG. Taka jest Liga Mistrzów - bardzo trudna. Zawsze musisz zachować stuprocentową koncentrację. W zeszłym roku wygraliśmy 7:0 na wyjeździe z Mariborem, ale w meczu u siebie sprawili nam sporo kłopotów - ostatecznie wygraliśmy, ale to nie był ten sam mecz co w Mariborze. Oni zawsze starają się odegrać i spodziewam się bardzo trudnego meczu w Belgradzie, będę szczery - weźcie pod uwagę chociażby ich fanów. To będzie bardzo trudny mecz. Napoli już się o tym przekonało, ale mnie interesuje tylko nasza sytuacja.
O 50. golu Salaha w zaledwie 65. meczu w barwach Liverpoolu...
Myślę, że będzie chciał podziękować swoim kolegom z drużyny, bo bez tych świetnych podań i dośrodkowań ciężko strzela się gole. Przy pierwszym golu genialnie zachował się Shaq - nie wiem jak on to zrobił! Może to i dobrze, że możemy przestać rozmawiać o jego skuteczności - to trochę pomaga. Nigdy nie zwątpiłem, on też nie, ale jeśli ciągle pytacie o to samo to w pewnym momencie myślisz, że "coś jest nie tak, ludzie nie są zadowoleni" lub coś w tym stylu. Nie powinniśmy o tym myśleć, nie możesz zastanawiać się kiedy znowu strzelisz. Stanie się to tylko gdy ciężko pracujesz, znajdujesz się w we właściwych miejscach, gdy twoi koledzy dostrzegają twój ruch we właściwym momencie - wtedy strzelisz.
To wyjątkowe osiągnięcie i mam nadzieję, że będzie kontynuował dobrą formę.
O "cieszynkach" Salaha...
Wszystko jest w porządku. Naprawdę. Jeśli nie świętuje swoich goli, cóż, nie wiem, może jest nieco zdenerwowany ciągłymi pytaniami (o formę strzelecką). Nie rozmawialiśmy o tym, będę szczery. Pytacie go o to cały czas a potem ja mam podejść i pytać "jak się czujesz, nie strzelasz ostatnio za często"? Nie jestem szalony! Wszystko jest w porządku. Widziałem jego "cieszynki", ale z daleka nie widziałem jego twarzy. Wiem, że wszystko jest w porządku i widziałem jego wyraz twarzy gdy schodził z boiska! Wtedy było inaczej!
O występie Fabinho...
Bardzo dobry. Bardzo, bardzo dobry. Prezentem na jego urodziny nie było to, że znalazł się w pierwszym składzie, ale jego ulubione ustawienie z dwoma defensywnymi pomocnikami! Grał naprawdę dobrze i fajnie się na to patrzyło. Był bardzo agresywny, wszystko było w porządku. Pamiętajmy, że to jego pierwszy mecz od dłuższego czasu, drugi od pierwszych minut. Był dobry, bardzo dobry. To co dzisiaj zobaczyliście było imponujące. Dobry mecz zawsze pomaga piłkarzowi - pomógł dzisiaj nam i jemu. To dopiero początek, liczymy na więcej.
Komentarze (1)
Na minus miał ze dwie głupie straty w środku, które mogły prowadzić do groźnych kontrataków.