SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1551

Media o meczu z Crveną Zvezdą


Liverpool po raz kolejny zaprezentował się imponująco w rozgrywkach europejskich, tym razem pokonując na Anfield Crvenę Zvezdę Belgrad aż 4:0 w ramach Champions League.

Dwie bramki zdobył Mohamed Salah, który w barwach The Reds ma ich już łącznie 50, po jednym golu dołożyli też Roberto Firmino i Sadio Mané.

W prasie można było znaleźć wypowiedzi na temat tego meczu…

David Lynch, Evening Standard:

Nie tylko kibice to odczuwali: Jürgen Klopp w wypowiedzi zamieszczonej w programie meczowym przyznał, że ostatnie występy Liverpoolu nie były tak dobre, jak osiągane rezultaty. W tym wypadku mecz z Crveną Zvezdą Belgrad, ekipą dominującą w lidze serbskiej, jednak której brakowało w rozgrywkach europejskich od bardzo dawna, wydawał się być idealną okazją, aby pokazać się z lepszej strony. Przed meczem Klopp mógł mieć tylko nadzieję, że jego obietnice się spełnią. Przez to, że kibice tak długo musieli czekać na kolejny występ jednego z letnich nabytków klubu, Fabinho, jego pierwsze minuty we wczorajszym spotkaniu nie napawały optymizmem. Na samym początku meczu rywale zbyt łatwo go mijali, zdawał się też zbyt długo podejmować decyzje będąc przy piłce, czego nie wybaczali mu piłkarze Crvenej Zvezdy. Jednak podobnie jak w czasie pojedynku z Chelsea w Pucharze Ligi, wraz z upływem czasu Fabinho zaczął wnosić coraz więcej pożytku do gry zespołu. Po meczu występ 25-latka można było podsumować przez pryzmat jego udanych odbiorów, dominacji w środku pola, a także celnych podań. Kibice z pewnością liczą, że z biegiem czasu zawodnik będzie grał coraz lepiej, tak jak było w przypadku jego dwóch pierwszych występów w wyjściowej jedenastce. Ludzie, którzy znają choć w części bogatą muzyczną historię Liverpoolu zapewne wiedzą, że Pete Best jest jednym z tych, których popkultura określa mianem “Piątego Beatlesa”. Był on pierwszym perkusistą zespołu, który został w pamiętny sposób wyrzucony, aby zrobić miejsce Ringo Starrowi, tuż przed tym, jak The Beatles zostali światowymi gwiazdami. Łut szczęścia? Biorąc pod uwagę fakt, że w sobotnim meczu z Huddersfield Shaqiri zanotował asystę, a w środę był głównym architektem dwóch trafień swoich kolegów, można zacząć zastanawiać się, czy Szwajcar nie będzie przypadkiem swoistym Starrem dla drużyny The Reds. Serca kibiców Liverpoolu zostały złamane, kiedy ich własne “Fab Four”, czyli Salah, Firmino, Mané oraz Coutinho zostało rozbite przez transfer tego ostatniego do Barcelony w połowie zeszłego sezonu. Jednak jeśli Shaqiri w dalszym ciągu będzie prezentował się tak dobrze jak ostatnio, to może okazać się godnym następcą Coutinho - nawet jeśli Brazylijczyk w żadnym stopniu nie przypomina Pete’a Besta!

James Pearce, Liverpool Echo:

Ofensywny tercet Liverpoolu w końcu pokazał się z dobrej strony. Zawodnicy Kloppa w końcu przestali grać zachowawczo, zaatakowali, co znalazło uznanie wśród kibiców. Dynamika i płynność w grze powróciły, co zostało przypieczętowane przekonywującym zwycięstwem, które w obliczu remisu 2:2 w spotkaniu PSG z Napoli dało Liverpoolowi pierwsze miejsce w grupie C Champions League. To był wieczór pełen pozytywów dla Jürgena Kloppa, ponieważ ofensywa, która poprowadziła Liverpool do finału w Kijowie znowu dała o sobie znać. Na konto Salaha wpadł kolejny rekord, tym razem został on zawodnikiem z najszybciej strzelonymi 50 golami w historii klubu. W swoim 65. występie w barwach The Reds zdobył dwie bramki. To naprawdę imponujące osiągnięcie, zwłaszcza biorąc pod uwagę jakie gwiazdy Egipcjanin zostawił w tyle. Skrzydłowy zdaje się wracać do formy, w której może zagrozić każdej defensywie w Europie. To jednak nie jedyny pozytyw, który można wynieść z tego meczu, bo chociażby Xherdan Shaqiri zaliczył kolejny świetny występ. Wiele mówiło się o wielkiej kasie wydanej przez Liverpool latem, jednak transfer Szwajcara za jedyne 13 milionów funtów może okazać się jednym z najlepszych w zeszłym okienku. Ma te cechy, których brakowało w zespole, jest niesamowicie kreatywny. Świetnie drybluje, ma dobry przegląd pola i technikę użytkową, przyjemnie się go ogląda, napędza Liverpool po ciężkim początku. Swoją szansę na zaprezentowanie się wykorzystał również Fabinho, który zastąpił kontuzjowanego kapitana, Jordana Hendersona. Sprowadzony za 40 milionów funtów z Monaco pomocnik starał się nie zostawiać wolnych przestrzeni przeciwnikom, świetnie odbierał piłkę, a także rozpoczynał akcje ofensywne. To wielki krok do przodu dla Brazylijczyka. To był Liverpool z zeszłego sezonu. Witamy ponownie.

David Maddock, Daily Mirror:

Mniej więcej w środku pierwszej połowy był taki moment, w którym Anfield zamarło w oczekiwaniu, a następnie rozległ się gromki aplauz. Jednak nie były to oklaski skierowane do Mo Salaha, trybuny nie cieszyły się też z efektownych zagrań Firmino, a było to podziękowanie dla Fabinho za wypad do przodu, który niestety nie został zakończony bramką. Był jednak obietnicą na przyszłość. Brazylijczyk nie jest jedynym tematem wartym poruszenia po meczu z Crveną Zvezdą, ale warto podkreślić, że wysłał wyraźny sygnał nie tylko Kloppowi, ale także niecierpliwym kibicom The Reds. Zagrał jako defensywny pomocnik, a pierwszym jego dobrym zagraniem było wygranie pojedynku główkowego z Richmondem Boakye. Umiejętność gry w powietrzu to coś, czego Kloppowi bardzo brakowało w środkowej formacji. Fabinho zaprezentował też czyste odbiory piłki, kilka dobrych, agresywnych wślizgów, inteligentnie się zastawiał. Wiedział też, kiedy może sfaulować. Jednak tym, co zaimponowało kibicom, była akcja, w której wygrał pojedynek ramię w ramię z przeciwnikiem, minął kryjącego go zawodnika Crvenej Zvezdy, a potem ruszył przed siebie, aby złamać obronę rywali. Warto też wspomnieć o jego podaniach. Zdecydowanych. Dokładnych. Zawsze starał się grać do przodu. To bardzo duży atut, biorąc pod uwagę szybkość Salaha, inteligencję Firmino i nieprzewidywalność Mané.

Neil Jones, Goal.com:

Czy to był wieczór, w czasie którego powrócił “prawdziwy” Liverpool? Biorąc pod uwagę fakt, że zespół przez większą część trwającej kampanii ma problem z płynną, ofensywną grą, to mógł być dobry prognostyk dla Kloppa. Przeciwnik nie był z najwyższej półki, to fakt, jednak Liverpool sprawił, że wyglądało to jak bardzo łatwe spotkanie. Sytuacja w grupie C zrobiła się jeszcze ciekawsza po remisie PSG z Napoli, jednak na tą chwilę to Liverpool, który następne spotkanie zagra w Belgradzie, znajduje się na pierwszym miejscu i liczy na znacznie więcej niż dojście tylko do 1/8 finału. To był dobry mecz, w którym kolejny rekord pobił Mohamed Salah. Egipcjanin zdobył dwa gole, a łącznie strzelił ich już 50 w barwach The Reds. Potrzebował do tego zaledwie 65 spotkań, to zdecydowanie mniej niż potrzebowali na to inni zawodnicy w historii klubu. W tym sezonie Salah zdobył już 6 bramek, dyskusja o jego możliwościach strzeleckich może zostać zakończona. Wydaje się, że powrócił do formy, tak jak cały Liverpool. Zespół w 13 meczach we wszystkich rozgrywkach triumfował 9 razy. Klopp może być również zadowolony z występów Shaqiriego i Fabinho, obaj pokazali się z dobrej strony w swoich debiutach w Lidze Mistrzów w barwach The Reds. Shaqiri miał duży wkład w dwie pierwsze strzelone bramki, natomiast Fabinho po dość ciężkim początku dobrze odnalazł się na boisku. Brazylijczyka wyróżniała nieustępliwość, siła fizyczna i świetne podania. Shaqiri został przez kibiców pożegnany aplauzem na stojąco, kiedy w drugiej połowie zmieniał go Adam Lallana. Zasłużył na to. Szwajcar wykorzystuje każdą daną mu okazję, ma świetną technikę, jest bardzo pracowity i kreatywny. Cena 13 milionów funtów za tego zawodnika wygląda na śmiesznie niską patrząc przez pryzmat tego, jak gra. Skład Liverpoolu zaczyna w końcu wyglądać na tak mocny, jak jest na papierze.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

Konrad1966 26.10.2018 09:51 #
Lubie czytac pomeczowe artykuly z brytyjskiej prasy.
dudzik 26.10.2018 14:51 #
Jeśli wygramy z zevdna A Napoli z PSG to do awansu może nam wystarczyć remis na Anfield z Napoli a zwycięstwo zapewni pierwsze miejsce w grupie

Pozostałe aktualności

Nadszedł czas Conora Bradleya  (0)
22.11.2024 23:45, Bajer_LFC98, Liverpool Echo
Carrick pełen zachwytu nad Benem Doakiem  (0)
22.11.2024 23:42, K4cper32, Liverpool Echo
Decyzje Salaha o grze w kadrze pomagają LFC?  (0)
22.11.2024 19:54, Mdk66, Liverpool Echo
Trening przed Southampton - zdjęcia  (2)
22.11.2024 17:55, AirCanada, liverpoolfc.com
Ramsdale i Bednarek nie zagrają z Liverpoolem  (0)
22.11.2024 16:05, BarryAllen, southamptonfc.com
Data startu i końca przyszłego sezonu  (0)
22.11.2024 14:28, AirCanada, liverpoolfc.com
Konferencja prasowa przed meczem z Southampton  (4)
22.11.2024 14:14, AirCanada, liverpoolfc.com