SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1486

Brytyjskie media po meczu z Cardiff


Po sobotniej wygranej nad Cardiff City Liverpool ponownie zasiada na szczycie Premier League. Przypomnijmy, że do siatki dwukrotnie piłkę kierował Sadio Mané, a swoje trafienia dołożyli także Mohammed Salah oraz Xhredan Shaqiri. Tymczasem poniżej przedstawiamy Państwu mini-przegląd prasy brytyjskiej po meczu z The Bluebirds...

James Pearce, Liverpool Echo

Więc to by było na tyle z określenia „one-season wonder”. Egipski król The Kop ponownie rządzi i dzieli w Premier League. Po niemal miesięcznym okresie posuchy i rosnących wątpliwościach w jego magiczny dotyk, Mohammed Salah zakończył tydzień w pięknym stylu. Trzy gry, cztery gole – ponownie pełen wiary i odnowiony. Samozwańczy eksperci mogą wziąć sobie wolne bo tysiące schlebiających uśmiechów na Anfield powiedzą wam wszystko, czego tylko potrzebujecie. Dom Salaha jest tutaj, a także jest to miejsce, które sprawiło, że dołączył do grona najlepszych na świecie. Świeżo upieczony najszybszy strzelec 50-ciu goli w historii Liverpoolu, zainspirował i poprowadził swój zespół do bezwzględnego zwycięstwa nad Cardiff City. Cóż to był za tydzień dla Kloppa! Trzy wygrane gry zapewniajce utrzymanie niesamowitej serii i poświadczające o jakości atakującej formacji The Reds. O ile wpływ Salaha na wyniki był niewątpliwy, tak występy Mané oraz Shaqiriego dobrze rokują w kontekście przyszłych wyzwań. Po siedmiu meczach bez gola, Mané zdobył upragnione trzy gole w dwóch meczach, co daje mu tylko gola starty do Edena Hazarda w klasyfikacji Złotego Buta. Shaqiri pokazuje natomiast niebywałą siłę i udowadnia, że jest rewelacją od swojego przybycia ze Stoke. Mały Szwajcarski magik, który stracił miejsce w podstawowej jedenastce po meczach z Huddersfield oraz serbską Czerwoną Gwiazdą, po wejściu z ławki w ostatnim meczu, udowodnił czego brakowało Liverpoolowi w tym starciu.

Neil Jones, Goal.com

The Reds ponownie, przynajmniej na ten czas, zasiadają na szczycie Premier League, po tym jak przedłużyli swój marsz niepokonanych do 10 gier. Zaagnażowane i walczące dzielnie Cardiff City stało się kolejną ofiarą, którą Liverpool złapał w szpony na Anfield. I jeśli mam być szczerym, nie było to najpiękniejsze spotkanie, jednak czego innego można było się spodziewać po grze przeciwko zespole Neila Warnocka? Tymczasem ekipa Kloppa robi swoje, akcentując zwycięstwo w efektownej końcówce spotkania. Mohammed Salah poprowadził kolegów do zwycięstwa strzelając gola i dwukrotnie asystując. Sadio Mané w końcu odnalazł swoją drogę, a popołudnie było wyjątkowe szczególnie dla Xhredana Shaqiriego, który zdobył swojego pierwszego gola w barwach Liverpoolu. Trafienie Calluma Patersona, które dało gościom gola kontaktowego, było pierwszym golem straconym przez The Reds na swoim stadionie od lutego – to jest 918 minut. Mimo to Liverpool pozostaje na bardzo mocnej pozycji na niedługo przed testem, z którym zmierzą się w stolicy zawodnicy Manchesteru City. Jakże miły dla Kloppa byłby pokaz formy Spurs w tym starciu. Na chwilę obecną niemiecki trener z pewnością skupia sie jednak na swoim podwórku i postępach, które jego zespół musi robić. Warto zaznaczyć, że było to trzecie zwycięstwo po przerwie reprezentacyjnej. To z pewnością zwiększa pewność siebie. Ich atak strzela, obrona poza wspominaną wpadką błyszczy, a środek pomocy z ponownie niesamowitym Fabinho, robi niemal wszystko. Wygląda na to, że Liverpool staje się drużyną, z którą coraz poważniej trzeba się liczyć. Jak wspaniale będzie oglądać ten zespół u szczytu formy. Już teraz w przeciągu zaledwie trzech meczy, ofensywne trio zdobyło osiem bramek, pomimo plotek o kryzysie. Warto odnotować, że we wszystkich 14-stu meczach tego sezonu zdobyli razem więcej goli (18) niż poprzedniego sezonu. Salah i Mané, mający po siedem trafień, idą łeb w łeb w starciu o tytuł najlepszego strzelca klubu.

Jack Watson, Independent

Wygrana Liverpoolu lokuje ich na szczycie tabeli, przynajmniej do poniedziałkowego starcia Manchesteru City z Tottenhamem. Najwyższy czas, aby ekipa Liverpoolu traktowała swoje ambicje o tytule na poważnie. Rok temu, w obecnym momencie sezonu, The Reds posiadało jedynie 16 punktów (26 teraz), ze stratą kolejnych 16-stu (obecnie 4). Wyniki można przypisać tytanicznej pracy oraz udanemu letniemu oknu transferowemu, które wniosło do składu dodatkową jakość. Niewiele jest powodów, przez które można wątpić, że Liverpool nie będzie przynajmniej drugi pod koniec sezonu. Klopp jest uszczęśliwiony po paru gładkich zwycięstwach. Ostatni mecz jest dowodem, że jego ekipa może wygrywać na wiele sposobów, co stawia The Reds na dobrej pozycji w starciu z Manchesterem City. Będący stawiany dotąd na drugim planie Fabinho, po fantastycznym występie przeciwko Crvenie Zveździe, pojawił się w wyjściowej jedenastce na mecz z Cardiff City. Sam Klopp po meczu w Lidze Mistrzów powiedział kilka ciepłych słów na temat brazylijskiego pomocnika i zaznaczył, że świetna dyspozycja Fabinho pomogła mu w wyborze podstawowego składu. Zaufane trenera Fabinho odpłacił kolejnym solidnym występem, dając ofensywnym zawodnikom pewność i wolność w grze przed nim. Jego przechwyty były przeprowadzane z piłkarską inteligencją i rzadko zdarzało mu się niecelne podanie, gdy dyktował grą ze środka boiska.

Andy Hunter, Guardian

Liverpool zdominował spotkanie zapewniając sobie powrót na szczyt tabeli Premier League. Szokujące, że to właśnie Cardiff City było rywalem zdolnym wbić pierwszego od lutego gola na Anfield. W absurdalnie jednostronnej pierwszej połowie, jedyną godną odnotowania sprawą, poza 86-procentowym posiadaniem piłki Liverpoolu i niesamowitą przewagą w wymienionych podaniach, była nieumiejętność zdobycia bramki po otwarciu wyniku przez Salaha. Reprezentant Egiptu, po zaliczeniu okrągłych 50 trafień dla The Reds w meczu z Crveną Zvezda, nikogo nie zaskoczył golem w 10 minucie. Jednak później ekipa z Cardiff pokazała wojowniczość i broniła się do końca pierwszej połowy. W drugiej części spotkania, zmieniając Adama Lallanę, ze świetnej strony pokazał się Shaqiri, wnosząc do ataku Liverpoolu powiew świeżości.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Jak skończyło się marzenie Ojo  (0)
21.11.2024 16:29, Tomasi, thisisanfield.com
Obrońca Liverpoolu bliżej powrotu po kontuzji  (0)
21.11.2024 13:45, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Kto był mocno eksploatowany w reprezentacji  (1)
21.11.2024 13:16, BarryAllen, thisisanfield.com
Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (20)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com