Karius odpowiada na plotki
Wiele ostatnio mówi się w mediach o przedwczesnym powrocie do Liverpoolu Lorisa Kariusa, będącego na wypożyczeniu w Besiktasie. Niemiec postanowił ustosunkować się do doniesień na temat swojej przyszłości.
Karius odpowiedział na plotki wieszczące rychły koniec jego wypożyczenia do Besiktasu. Niektóre źródła sugerowały, że turecki klub zwrócił się do Liverpoolu w sprawie przedwczesnego powrotu bramkarza do macierzystego klubu.
Jeszcze niedawno prawdziwość tych doniesień poddawał w wątpliwość James Pearce, a teraz sam golkiper bardzo krytycznie odniósł się do medialnych spekulacji na swoim koncie społecznościowym.
25-latek zamieścił w sieci zdjęcie siebie pijącego kawę, opatrzone podpisem: 'najpierw kawa, medialne g**** potem'. Uśmiech na końcu wiadomości nie pozostawia złudzeń co do tego, jakie podejście do rewelacji na swój temat ma sam zainteresowany.
Nawet jeśli Besiktas zamierza pozbyć się Kariusa, to umowa zawarta między klubami w sierpniu nie przewiduje jej przedwczesnego zerwania. Liverpool zaakceptował ofertę dwuletniego wypożyczenia za początkową kwotę w wysokości 2,25 mln funtów. Ponadto Turcy są zobligowani do zakupu niemieckiego bramkarza za dalsze 7,25 mln funtów w 2020 roku, jeśli spełnione zostaną poszczególne warunki, a to zależy od liczby występów i kwalifikacji Besiktasu do europejskich pucharów.
Karius póki co jest numerem jeden Besiktasu w tym sezonie i nic nie wskazuje na to, żeby Turcy skarżyli się Liverpoolowi na jego formę.
Oprócz odesłania Kariusa w Turcji dużo mówi się też o chęci wypożyczenia przez Besiktas innego zawodnika The Reds, Divocka Origiego.
Liverpool jest wprawdzie gotowy pozbyć się belgijskiego napastnika już w styczniu, ale tylko na zasadzie transferu definitywnego i za kwotę nie mniejszą niż 20 mln funtów. Póki co Origi czeka na swój pierwszy występ w sezonie w barwach Liverpoolu po tym, jak wrócił do drużyny po rocznym okresie wypożyczenia do Wolfsburga.
Komentarze (6)
Dziewięć spotkań, jedno czyste konto, czternaście straconych goli mówi samo za siebie.
No to nie wiem jak możesz w takim razie nazywać go najgorszym transferem skoro pamiętasz i Carrola i Balotellego...