O przyszłości Nathaniela Clyne'a
Sytuacja Nathaniela Clyne’a zmieniła się diametralnie. Jeszcze dwa lata temu w podobnym czasie rozpoczynał mecz reprezentacji Anglii z Hiszpanią na Wembley. Prawy obrońca był podstawowym zawodnikiem w klubie i w reprezentacji.
Po wartym 12 milionów funtów transferze z Southampton do Liverpoolu latem 2015 roku był on wzorem stabilności.
To była jego cecha charakterystyczna. Rzadko grał efektownie, ale zawsze był bezpiecznym wyborem, zawsze gotowym do gry.
W swoim pierwszym sezonie na Anfield zaliczył aż 52 występy, a w kampanii 2016/17 dorzucił kolejne 41 spotkań, ominął go tylko jeden mecz w Premier League.
Jednak od tego czasu szczęście się od niego odwróciło. W lipcu 2017 roku odniósł kontuzję pleców, która ostatecznie skończyła się operacją. W lutym 2018 powrócił do gry w rezerwach Liverpoolu, jednak nie udało mu się odzyskać miejsca w pierwszym zespole.
Pod nieobecność Clyne’a, w spektakularny sposób swoją szansę wykorzystał wychowanek Akademii Liverpoolu, Trent Alexander-Arnold.
W zeszłym sezonie Clyne zagrał zaledwie 5 meczów dla The Reds, w finale Champions League w Kijowie znalazł się na ławce rezerwowych, jednak nie pojawił się na murawie.
Od tego spotkania minęło już sześć miesięcy, a Clyne nadal walczy o miejsce w składzie. Licznik jego występów dla Liverpoolu zatrzymał się na 99 meczach, a ostatni z nich zagrał przeciwko Chelsea we wrześniu na Anfield w Pucharze Ligi.
To jego jedyny występ w pierwszej drużynie w tym sezonie. Nie pojawił się w rozgrywkach Premier League, od pierwszego meczu w tej kampanii z West Hamem nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych.
Clyne ma 27 lat, więc powinien być teraz u szczytu swoich możliwości, jednak jego perspektywy na Anfield wyglądają marnie. Ciężko przewidzieć, czy w ogóle uda mu się odzyskać miejsce w pierwszej drużynie.
Prawda jest taka, że od czasu, kiedy w klubie rządy objął Jürgen Klopp, poprzeczka została podniesiona bardzo wysoko, a Clyne po prostu nie pasuje do koncepcji gry szkoleniowca.
Menedżer dobrze to podsumował, kiedy wypowiedział się na temat powrotu zawodnika do gry w lutym.
- Clyney jest szybki, dobrze wyszkolony technicznie, nie jest zbyt ofensywnie nastawionym piłkarzem, ale potrafi dobrze bronić, odpowiednio zachowuje się w sytuacjach, kiedy trzeba odpierać ataki przeciwnika - powiedział Klopp.
On zwyczajnie oferuje zbyt mało w ofensywie. Od kiedy dołączył do Liverpoolu, zajmując miejsce Glena Johnsona, w Premier League zaliczył zaledwie trzy asysty. Jest zawodnikiem solidnym, ale ma pewne ograniczenia.
Alexander-Arnold, którego pewność siebie na pewno została zbudowana pierwszą bramką w narodowych barwach w spotkaniu z USA w czwartek, jest zdecydowanie bardziej dynamicznym, bardziej produktywnym obrońcą, który zdecydowanie lepiej pasuje do koncepcji Kloppa.
Kiedy menedżer The Reds chce dać odpocząć młodemu obrońcy, na prawej stronie defensywy pojawia się zwykle Joe Gomez a nie Clyne. Również Fabinho może występować na tej pozycji.
Clyne, 14-krotny reprezentant Anglii, nie powiększył też ilości swoich występów w narodowych barwach od czasu meczu z Hiszpanią w listopadzie 2016 roku. W czasie gdy Alexander-Arnold elektryzował kibiców na Wembley, Clyne znalazł się w gronie tych zawodników, którzy nie dostali powołania do kadry, a w klubie otrzymał wolne z okazji przerwy reprezentacyjnej.
Urodzony w Londynie obrońca, którego kontrakt kończy się w 2020 roku, ma wiele do przemyślenia na temat swojej dalszej kariery piłkarskiej.
Transfer do innego klubu wydaje się coraz bardziej realny, czy to w styczniu czy latem.
Komentarze (3)