Klopp po meczu z United
Jürgen Klopp po meczu odniósł się do wydarzeń z wieczoru, który określił mianem perfekcyjnego po tym, jak Liverpool pokonał dzisiaj Manchester United 3:1.
The Reds zdominowali podopiecznych Jose Mourinho i wrócili na fotel lidera Premier League. Wydłużyli także swoją serię meczów bez porażki od początku sezonu do 17.
Prowadzenie dał Liverpoolowi Sadio Mane, który wykorzystał perfekcyjne podanie od Fabinho. Gola wyrównującego dla United zdobył Jesse Lingard.
Jednak ostatnie słowo należało do Xherdana Shaqiriego, który w ciągu dziewięciu minut od wejścia na murawę dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.
O swoim zadowoleniu z występu zawodników…
Jestem bardzo zadowolony! Bardzo, bardzo, bardzo. Ten wspaniały początek to był nasz najlepszy występ od mojego przybycia do Liverpoolu. Mówię szczerze. Nie tylko w tym sezonie. Pierwsze pół godziny było niesamowite, niesamowite. Trafiliśmy do siatki tylko raz, ale nie wydaje mi się, że ktokolwiek spodziewał się, że strzelimy w tym czasie trzy, cztery, pięć lub więcej goli. Graliśmy perfekcyjnie, naprawdę. Staraliśmy się podawać w odpowiednie miejsca, przyspieszaliśmy grę, odzyskiwaliśmy piłkę, graliśmy piłki za linię obrony i tak dalej. Było po prostu dobrze. Potem, po 30 minutach, straciliśmy nieco nasz rozpęd, a przeciwnicy strzelili nam bramkę i gra stała się nieco bardziej otwarta. Nie mam zastrzeżeń odnośnie gwizdka kończącego pierwszą połowę. Mówię szczerze. W przerwie mogliśmy dostosować kilka rzeczy. Nie było tak, że pomyślałem, że United będą się trzymać wyniku czy coś podobnego, ale gra stała się po prostu nieco bardziej otwarta. Później zmienili nieco swoje nastawienie, a kiedy na boisku pojawia się Fellaini, mówiąc szczerze, dla drużyny przeciwnej nie oznacza to nic dobrego, ponieważ piłki grane na niego są bardzo trudne do obrony. Jednak nawet z tym dzisiaj sobie dobrze radziliśmy. Podsumowując, pozostaliśmy w grze i krok po kroku odzyskiwaliśmy panowanie nad meczem, a potem Shaqiri zamknął spotkanie. Niewiarygodne. To coś naprawdę fajnego i uważam, że zasłużonego. Zawsze potrzebne jest trochę szczęścia, które przy obu jego golach nam sprzyjało z uwagi rykoszety. Jednak stworzyliśmy te okazje, mieliśmy te momenty. To przecież właśnie jest piłka nożna, czyż nie? Pierwsza bramka – co za trafienie, co za trafienie. To było wspaniałe i wyszło dokładnie tak, jak powinno im wychodzić tzn. fantastyczne podanie, świetne przyjęcie i piękne wykończenie. To była dla nas prawie perfekcyjna noc.
O kolejnym świetnym występie Robertsona i o tym, czy lewy wahadłowy Liverpoolu jest symbolem rozwoju jego drużyny...
Jeśli chcecie tak to nazywać, to tak. Dzisiaj wprowadziliśmy pewne zmiany. Sadio zagrał na prawej stronie, a Naby pomiędzy liniami formacji, dlatego gra byłą dość otwarta. Man United koncentrowali się raczej na poszczególnych zawodnikach, więc Robbo dostał nieco więcej przestrzeni i dobrze ją wykorzystywał. Szczerze, jest w bardzo dobrym momencie swojej kariery, a to nam bardzo pomaga.
Nathaniel Clyne. Jego pierwszy mecz w Premier League nastąpił dopiero w połowie grudnia i zademonstrowałł taki występ. Nie byliśmy do końca pewni, czy wytrzyma 90 minut, ale okazało się to nie być problemem i podołał wyzwaniu. To coś wspaniałego – zaadaptował się do stylu gry po tak długiej absencji. Niesamowite. Każdy z chłopaków pracował bardzo ciężko po trudnym meczu, który rozegraliśmy we wtorek. Jak na razie jesteśmy w dobrym miejscu i musimy kontynuować naszą grę. Tak to wygląda.
O sile składu…
Wiecie, że mamy naprawdę dobry skład, ale problemem jest stan obecny. Dom Solanke i Divock Origi trenowali naprawdę dobrze, ale nie znaleźli się w składzie na dzisiejszy wieczór. Mamy różne opcje w ofensywie, w pewnym sensie, ale w defensywie brakuje nam alternatyw. Dzisiaj jednak znaleźliśmy rozwiązanie na to i było super. Jeśli tak pozostanie, to wszystko będzie dobrze. Jeśli jednak coś się zmieni, to będziemy musieli być tak kreatywni, jak Arsenal dzisiaj. Wystawili w defensywie kilku pomocników. Jednak dzisiaj mogliśmy wystawić silną jedenastkę, a ławka rezerwowych także była naprawdę mocna, co oznacza, że mogliśmy dokonać kilku zmian w porównaniu z najbardziej intensywnym spotkaniem tego sezonu z Napoli. Mogliśmy zmienić dwóch pomocników. To bardzo pomaga. Mieliśmy w drugiej linii świeże nogi i to bardzo chłopakom pomogło.
O występie Fabinho…
Był niesamowity, po prostu niesamowity. Jednak jest coś, czego nie lubię w takich pytaniach. Jedna rzecz, której w nich nie słyszę. One nie sprawiają, że mówi się o pozostałych zawodnikach. Jeśli jednak taki był wasz zamiar, to odpowiem. We wtorek graliśmy z Napoli i był to jeden z najlepszych naszych meczów w tym sezonie przeciwko naprawdę mocnemu rywalowi. W pomocy wystąpił Milner, Henderson i Wijnaldum. To serce i dusza tego sportu i tak długo, jak długo mamy możliwość dokonywania zmian, będziemy z tego korzystać. Mieliśmy na boisku świeże nogi, a jeżeli dodatkowo dodadzą do tego także świeżość umysłu, to chętnie ją przyjmujemy. Później wychodzą na boisko i zarządzają grą tak, jak zrobili to dzisiaj wspólnie Fab i Gini. Naby zagrał tak naturalnie pomiędzy liniami, ale to nie jest łatwe. Fabinho zagrał na najwyższym poziomie, to prawda.
O wpływie zmienników na grę Liverpoolu w ostatnich tygodniach…
Każdy z nich robi różnicę. Nie trzeba strzelać bramek, żeby zrobić różnicę, ale oczywiście gole bardzo pomagają – zwłaszcza jeśli jesteś piłkarzem ofensywnym. Shaq jest tak cudownie uzdolnionym chłopakiem, więc po prostu musi wywierać wpływ na naszą grę. To bardzo ważne. Możemy wystawić go pomiędzy liniami i jeśli poda piłkę do tyłu do osoby, która zagrała piłkę do niego, to nie ma to zbyt wielkiego sensu. Musi się odwrócić, przyspieszyć i musi odmienić tę sytuację np. zagrywając pomiędzy defensorów. Robił to. Wszyscy nieco baliśmy się, że Clyney uderzy na bramkę, kiedy Shaq wszedł na murawę. Jeżeli Clyney dzisiaj wpisałby się na listę strzelców, to byłoby co świętować! Znajdowanie się w odpowiednim miejscu w polu karnym, lub przynajmniej w jego okolicy, by wykończyć akcję, to bardzo pomaga.
Można było zobaczyć, że zawodnicy dobrze się czują. Rozmawialiśmy tydzień temu o tym, że wyjazdowe spotkanie z Napoli, to nie był nasz dzień. Całe 90 minut to nie byliśmy my. W żadnym momencie tak naprawdę nie weszliśmy w to spotkanie. Staraliśmy się coś zmienić, ale nie nabraliśmy rozpędu. Dzisiaj znowu mieliśmy gorsze chwile, ale nie straciliśmy tego nabranego rozpędu oraz poczucia, że możemy wrócić do gry.
O tym, jak zarządza swoim składem, by każdy zawodnik był zadowolony…
Nie jestem w stanie uczynić piłkarzy szczęśliwymi. Jesteś szczęśliwy lub nie jesteś. Rozumiesz decyzje lub ich nie rozumiesz. Myślę, że chłopcy to rozumieją. Jeśli cieszy cię, że każdy traktuje cię tak, jakbyś rozegrał ostatnie 500 meczów z rzędu, to łatwo jest być szczęśliwym, ponieważ nie rozróżniamy zawodników na grających i nie. Rotacje i zmiana wyjściowego składu w intensywnych okresach rozgrywek to dwie okazje do wykazania się. Grasz cały czas, dopóki nie zatrzyma cię kontuzja lub dopóki nie przyjdzie moment, kiedy trzeba zarządzać czasem twojej gry. W innym wypadku nie da się grać bez przerwy. To Premier League, tu trudno zarządzać meczami. Czasami dokonujemy tego w środku defensywy, kiedy wysoko wygrywamy albo kiedy mecz nie jest już tak intensywny i utrzymujemy piłkę. Natomiast na wszystkich ofensywnych pozycjach moim zdaniem nie da się zarządzać czasem gry, więc dlatego musimy dokonywać zmian. W idealnym świecie dokonywalibyśmy tych zmian, zanim zawodnik dozna kontuzji.
Należy też wykonywać specyficzne zadania w meczach ze specyficznymi rywalami. Potrzebujesz piłkarzy do gry pomiędzy liniami, kogoś, kto będzie łączył linie formacji, kogoś, kto wbiega za defensywę przeciwnika i temu podobne. Szeroki skład nie jest po to, żeby każdego uszczęśliwiać. Jest po to, by każdy miał możliwość pokazać, że powinien grać w wyjściowym składzie. Jeśli tego nie pokażesz, to możesz już nie dostać kolejnej szansy. Mówię szczerze. I nie musimy się nad tym zastanawiać. W najlepszym wypadku wszyscy są w pełni zdrowia i zawsze grają na najwyższym poziomie.
Najlepszym przykładem jest tutaj Nathaniel Clyne. Od mojego przybycia do klubu rozegrał około 100 spotkań. Później przytrafiła mu się paskudna kontuzja i wypadł ze składu. To raczej mu nie pomogło. Obecnie Trent nie znalazł się w składzie, a Joe jest kontuzjowany. Życie i sytuacja uległa zmianie. Możesz trenować na najwyższym poziomie i mimo tego i tak musisz czekać. Czy jest to fajne? Nie. Czy taka jest specyfika ich pracy? Tak. Clyney tak zrobił. Trenował naprawdę intensywnie i dzięki temu zagrał tak, jak zagrał dzisiaj, co było po prostu niesamowite.
O tym, jaki wpływ na przygotowania Liverpoolu miało wczorajsze zwycięstwo Manchesteru City nad Evertonem…
Całkowicie to zignorowaliśmy. Nie mogę powiedzieć, że zdaliśmy test wygrywania po tym, jak City wygrało wcześniej, ponieważ nie myśleliśmy o tym. Nawet raz o tym nie napomknąłem. Nie jesteśmy głupi, znamy układ tabeli. Koncentrujecie się na niej czy nie? Mówiłem już, że dzisiaj graliśmy z Manchesterem United, a nie jednocześnie z United i City. To jedyny sposób, jaki znam i naprawdę nie rozmawiamy o takich sprawach. Uważam, że to pomaga. Nie wygląda to tak, że oni wygrywają, a my się zbieramy wspólnie i mówimy: Widzieliście, co zrobiło City? Koncentrujemy się na naszej grze i chcemy zobaczyć, dokąd nas to zaprowadzi.
Jeżeli przyjdzie taki moment pod koniec sezonu, kiedy nadal będziemy mieli podobną do nich liczbę punktów i będziemy musieli myśleć o ich grze i liczyć na to, że zgubią gdzieś punkty, to może będzie nam to zaprzątać głowę. Nie wiem tego dzisiaj. W tej chwili czujemy do nich respekt, a oni szanują nas, a my musimy wygrywać mecze z innymi rywalami. Potem spotkamy się 3 stycznia i będziemy myśleć bardzo dużo o City.
Komentarze (4)
Więc mimo wszystko dla mnie to piłkarz 13,14 w drużynie, właśnie ten ktory wjedzie i ma szanse dac to coś! Oczywiście mówię tu o podstawowej 11 na te "topowe mecze"!
Keita dziś mnie niezadowolil ale też pokazał że bedzie mega kotem tej drugiej lini. Trzymam za niego kciuki i mocno na niego licze. I to właśnie jego ogrywałbym teraz coraz częściej w tym środku choćby kosztem Shaqa :(
VVD Pan Piłkarz coraz mocniej mnie przekonuje... 100% koncentracji, nie zdarzają mu się te jego slynne zbytnie łapanie luzu o czym nawet wspominał trener reprezentacji Pomarańczowych. Brawo przyszły kapitanie!
Poza tym ode mnie MOTM Robertson, cichy bohater GINI, LOVREN (na zachętę), Fabinho
YNWA jak Salah, Mane i Bobby przypomną sobie co znaczy ten skrot i zaczną sobie więcej podawać a nie nabijać statystyki to rozkurwimy wszystkich w tym roku!
Byle bez kontuzji,amen!