Kluczowe tematy z konferencji
Jürgen Klopp podzielił się spostrzeżeniami na temat tego, jak Liverpool radzi sobie z wymaganiami, jakie stawia przed drużyną miejsce na szczycie tabeli. Już w piątek the Reds rozegrają kolejne spotkanie i zmierzą się z Wolverhampton Wanderers.
Dwa dni po wygranej 3:1 z Manchesterem United menadżer rozmawiał z dziennikarzami w Melwood w przededniu podróży na Molineux.
Prezentujemy pięć kluczowych tematów z tej konferencji prasowej.
O grze przed Manchesterem City w tej kolejce…
Nie myśleliśmy o wyniku City w miniony weekend. Nie stawiamy wyroków w dniu meczowym. Musimy być systematyczni. Zawsze mamy w sobie najwyższy poziom motywacji, więc gdzie mielibyśmy wcisnąć dodatkową jej porcję, wynikającą z porażki City? To tak nie działa. Jesteśmy naprawdę skoncentrowani na sobie i dodam, naprawdę szczerze, że mamy grudzień, a Tottenham traci do nas sześć punktów. To naprawdę przepaść! Przed nami mecze z nimi i City chyba też jeszcze się z nimi zmierzy. Dalej są Chelsea, Arsenal… - oni też są blisko. Jeszcze wiele może się wydarzyć. Dlaczego więc musielibyśmy myśleć tylko o jednym przeciwniku, jakbyśmy tylko my mogli stanąć na drodze City? To nie jest tak. Ten sezon jest zupełnie inny. Tak naprawdę tylko City może powstrzymać City. Musimy grać swoje i starać się zdobyć tak wiele punktów, jak tylko się da. To właściwie wszystko.
O wyzwaniu, jakie stanowi najbliższy rywal…
To wyróżniający się projekt. Ich osiągnięcia z minionego sezonu Championship nie zdarzają się często. Nie wydaje mi się, żeby często ujawniał się tam taki styl gry. Zazwyczaj w Championship masz odczynienia z czymś w rodzaju starej szkoły brytyjskiej piłki nożnej. To twarda liga i takie podejście ma sens. Wydaje mi się, że na przestrzeni ostatnich dwóch lat tylko dwa kluby wyłamywały się z tego schematu i były to Huddersfield i właśnie Wolverhampton. To naprawdę niewiarygodne, czego dokonali. Później sprowadzili wielu zawodników i potrzebowali czasu, żeby wszystkich do siebie dopasować. Teraz wyglądają na naprawdę mocną ekipę. Musimy pojechać tam i zagrać na najwyższym poziomie. Wykonali kawał świetnej roboty. Widziałem ich mecz z City. Oczywiście, City okazali się lepsi i mieli pecha przy stracie bramki, ponieważ było tam zagranie ręką. Jednak Wilki broniły całą drużyną, co było bardzo imponujące z punktu widzenia stylu gry. Jednak to nasza praca, którą wykonujemy co tydzień. Teraz Wilki, później Newcastle, potem Arsenal, City i ponownie Wilki. Przed nami ekscytujący okres i jesteśmy w dobrym momencie dla nas. Wszystko zadziałało po naszej stronie tylko dlatego, że chłopcy byli zawsze skoncentrowani na konkretnych zadaniach i takie podejście postaramy się ponownie zastosować.
O wysokich standardach w Liverpoolu…
Nie odnosiliśmy zbyt wielu sukcesów w bliskiej przeszłości. To nie jest tak, że jesteśmy urodzonymi zwycięzcami czy cos podobnego. Będąc całkowicie szczerym, powiem, że to coś wyjątkowego widzieć takie pragnienie wygranej w City po tym, jak sięgnęli po tytuł z taką przewagą w minionym sezonie. Musimy myśleć podobnie. Aspirujemy do walki o tytuł, więc dlaczego nie moglibyśmy także tak robić? Dopóki ciało daje nam siłę do takiej gry, to róbmy to. W ciągu ostatnich miesięcy zrozumieliśmy, że mamy naprawdę dobry zespół. Przychodzi lato i myślisz, że to naprawdę dobra drużyna. Widać to w trakcie okresu przygotowawczego, kiedy wszyscy się zjeżdżają, a później rozpoczyna się sezon, kiedy zawodnicy jeszcze uczą się gry ze sobą. Na wszystko potrzeba czasu. Piłkarze widzą, że każdy musi grać na najwyższym poziomie, ponieważ jeśli tak się nie stanie, to kolejny dobry zawodnik wskoczy do jedenastki. Nie bazujemy na metodzie tej presji lub na zasadzie zastraszania, ale ta sytuacja jest oczywista. Widać to na treningach. Jeśli rozgrywamy mecz treningowy między dwiema drużynami, to są one prawdziwą rywalizacją. Jeśli wszyscy są zdrowi, to mamy prawdziwy mecz. To sprawia, że zawsze wspinasz się na swoje wyżyny. To jedna kwestia. Druga jest taka, że ludzie, a zwłaszcza piłkarze, chcą odnosić sukcesy i każdy wie, co trzeba zrobić, by je osiągnąć, ale czasem to i owo nie wychodzi. W takich momentach nie ma powodu, by wątpić w końcowy sukces. Jednak nie wiemy, czy zajmiemy pierwsze czy drugie miejsce w lidze na koniec sezonu, ponieważ rywalizują ze sobą naprawdę bardzo, bardzo dobre drużyny. Damy z siebie jednak wszystko. Piłkarze rozumieją, że klub dał nam możliwość stworzenia zespołu, który może osiągnąć sukces.
O rozwoju Fabinho i zawodnikach, którzy potrzebują czasu na przystosowanie się…
Wszyscy są naturalnie uzdolnieni. Są elementy, w których są naprawdę dobrzy od razu, ale pojawiają się też aspekty naszej gry, przy których stosowaniu nie czują się naturalnie. Dlaczego zatem wymuszać ich grę, jeżeli nie czują się z czymś dobrze, a dysponujemy też innymi opcjami? U nas zawsze były jakieś alternatywy. I dzięki Bogu mamy w składzie więcej niż trzech dobrych pomocników. W innym wypadku nie poszłoby tak dobrze. To całkowicie normalny proces dla każdego z nich. Podobnie jest w przypadku Naby’ego. To, co pokazał w niedzielę, było wyjątkowe. To, co pokazał w porównaniu do tego, czego od niego oczekiwaliśmy, było wprost niewiarygodne. Zagrał naprawdę dobrze, ale mimo tego on nadal potrzebuje więcej czasu. Shaq też potrzebuje czasu. Powiem szczerze, że trochę łatwiej jest stoperowi lub ogólnie defensorom, ponieważ nie różnimy się pod względem gry w defensywie od innych. Jednak w przypadku każdej innej pozycji na boisku przekazujemy zupełnie różne informacje i trzeba się do tego przystosować. Od początku to sygnalizowałem. Fabinho zagrał naprawdę dobre spotkanie w niedzielę, podobnie jak Gini Wijnaldum i podobnie jak inni piłkarze, którzy pokazali się w meczu z Napoli. Tamto spotkanie było tak samo trudne pod względem presji. Wszystko jest jednak w porządku. Nie mam problemów z mówieniem o dobrej grze Fabinho. Nie podoba mi się tylko sytuacja, kiedy z tyłu głowy ludzie później myślą: „No to teraz nikt inny nie zagra”. Każdy zawodnik tego składu jest naprawdę, naprawdę dobry i dlatego są w tym zespole. Otrzymają czas na boisku w przyszłości, jestem pewien.
O tym, w jaki sposób piłkarze zaczynają rozumieć swoją wartość…
Wszystko dzieje się przez doświadczenie, które zdobywamy wspólnie i poprzez wspólną grę. W meczu z United w trakcie przygotowań przed sezonem na murawie pojawiło się wielu młodych zawodników. Oczywiste było, że grupa, którą dysponowaliśmy w tamtym momencie, świetnie sobie poradziła. W takim momencie dociera do ciebie myśl: „Ok, może być nieźle”. Później do składu dołączają pozostali członkowie i zaczynają poznawać siebie krok po kroku. To właśnie się stało i teraz stanowią jedną grupę. Wszyscy wiedzą, że wygrywanie meczów czyni zespół lepszym, a z pewnością przyspiesza i ułatwia proces jego rozwoju. Oni znają się na piłce nożnej. Na treningach widzą, co i jak. Mamy świadomość, że dwa lub trzy razy sprzyjało nam szczęście. Daniel Sturridge zdobył fenomenalną bramkę z Chelsea. Mogliśmy przegrać ten mecz. Mieliśmy mnóstwo szczęścia z Evertonem. W innych sytuacjach z kolei mieliśmy pecha, ale nic wielkiego jak na razie się nie stało. Uważamy, że jesteśmy w takim miejscu, w jakim powinniśmy być. Nie myślimy o tym, że jesteśmy liderem tabeli. Nasza sytuacja jest obecnie taka, że mamy duże szanse na wygrywanie meczów, a rywalom jest trudniej z nami wygrać. Tak powinno być i tak jest w tej chwili. Musimy to utrzymać i przygotować się na trudności po drodze, które zawsze się zdarzają w tym sporcie. Sezon jest długi. Stanowi wyzwanie dla każdego z nas. Jak na razie nie mamy nic do zarzucenia naszej sytuacji. Pozostajemy skoncentrowani i spróbujemy wygrać kolejne spotkanie.
Komentarze (0)