Fabinho o pobycie w Liverpoolu
Fabinho ciepło wypowiada się o wielu tematach: o klubie i mieście, które nazywa domem, a także o Jürgenie Kloppie i swoich kolegach. Jednak gdy rozmowa schodzi na Premier League i proces dostosowywania się do piłki w szybszym tempie, jedno określenie wciąż się powtarza.
- Jedna rzecz, o której wciąż opowiadam kolegom, dotycząca tej ligi, to intensywność – powiedział reprezentant Brazylii. - Jest inna od tej, do której byłem przyzwyczajony, lecz powoli wchodzę w rytm tej drużyny i jej styl gry. Zadania, których wymaga ode mnie menadżer są te same, więc nie było problemów w adaptacji w tym aspekcie.
- Oczywiście, w pierwszych meczach nie miałem tego naturalnego porozumienia z resztą drużyny, automatyzmy jeszcze się nie wytworzyły, więc musiałem pracować jeszcze ciężej, by zrozumieć sposób gry kolegów z zespołu. Gdzie się przesuwają, co robią. Teraz jednak idzie mi to lepiej.
- Szybko przystosowałem się do nowego otoczenia, a do tego gram teraz częściej. Na początku musiałem być cierpliwy, lecz dobrze wszystko się ułożyło, a to bardzo mi pomogło w adaptacji.
- Nic mnie nie zaskoczyło. Gdy tu przyszedłem, doskonale wiedziałem jak gra się w Premier League, lecz różnica polega na fizycznej intensywności. Każde kolejne spotkanie wymaga pełnej gotowości, niezależnie czy grasz z kimś z topu czy z dołu tabeli. To zawsze duże wyzwanie.
- Nie pamiętam wielu meczów, które wygralibyśmy dużą różnicą bramek, to pokazuje poziom rywalizacji. To coś, czego się spodziewałem oglądając tę ligę w telewizji, lecz grając tutaj, naprawdę doceniasz poziom. Zdajesz sobie sprawę, że to najbardziej wymagające rozgrywki i najtrudniejsze do wygrania mistrzostwo.
- Jednak jest mi tu świetnie i jestem tu szczęśliwy.
Pięć i pół miesiąca minęło od kiedy Fabinho został piłkarzem Liverpoolu, opuszczając południe Francji na rzecz północno-zachodniej Anglii.
Oczywiście, poczucie profesjonalnej i osobistej satysfakcji często się przenikają, a życie na i poza boiskiem dobrze się układa 25-latkowi.
- Czuję się szczęśliwy tutaj, dobrze wpasowany do zespołu, a styl naszej gry też mi odpowiada – kontynuuje Fabinho, który za swój niedzielny występ został wybrany zawodnikiem meczu przeciwko Manchesterowi United.
- W ostatnich kilku miesiącach zacząłem grać coraz częściej, więc zaczynam czuć się coraz lepiej na boisku, gdy mogę pomóc drużynie. Poza boiskiem też wiedzie mi się dobrze, moja rodzina odnalazła się w Liverpoolu i czuje się tu wyśmienicie.
- Z czasem będziemy jeszcze bardziej przyzwyczajeni do życia tutaj, szczególnie w klubie takim jak Liverpool, który ma wyśmienitą strukturę. Mamy też fantastycznych fanów, którzy od mojego przybycia wysyłają mi wiadomości pełne wsparcia, nawet podczas okresu, gdy byłem poza składem.
- Moi koledzy z drużyny również bardzo pomogli, oczywiście jestem bliżej z moimi rodakami, głównie z powodu języka, a to ma znaczenie zarówno na boisku jak i poza nim. Przed przybyciem nie znałem Alberto [Moreno], ale teraz mam wrażenie jakbym znał go od zawsze. To bardzo pozytywna osoba i zawsze przebywa z nami.
- Wszyscy w zespole dobrze się dogadują, ale myślę, że to naturalne, iż trzymam się bardziej ze swoimi rodakami i Alberto, który mówi po hiszpańsku, co też ułatwia komunikację. Te relacje bardzo pomagają nam przystosować się do nowego środowiska.
- To samo jeśli chodzi o miasto: ja i moja rodzina bardzo je polubiliśmy i czujemy się tu jak w domu.
Fabinho wyjawił również, że od czasu przybycia jego przybycia z AS Monaco nie było zbyt wielu indywidualnych sesji poświęconych mu przez Kloppa.
Zamiast tego, boss wydaje się stosować luźniejsze podejście, które pozwala numerowi 3 dostosować się do oczekiwań naturalnie.
- Nie rozmawiamy wiele, ale zawsze, gdy odbywamy trening taktyczny, znajduje chwilę na rozmowę – stwierdził pomocnik. - Czasami rozmawia tylko ze mną i przekazuje mi wskazówki dotyczące ustawienia. Czasami dotyczy to strefy w której mam się znaleźć, czasami krycia indywidualnego, a czasami rozgrywania z głębi pola.
- Nie odbywamy więc długich rozmów, lecz zawsze jak znajdzie okazję, bym się poprawił, wzywa mnie do siebie. Nie tylko on, ale też inni członkowie sztabu. Wiele rozmawiamy, a to zawsze dużo daje.
- Wszystko idzie świetnie – zakończył Fabinho.
Komentarze (6)