Robertson o celach na 2019 rok
Andy Robertson zdradził jakie jest jego postanowienie na nadchodzący rok. Szkot dołoży wszelkich starań, aby niesamowity postęp jakiego w ostatnim czasie dokonał Liverpool został zwieńczony wygraniem jakiegoś trofeum.
The Reds wygrywając z Arsenalem 5:1 zapewnili sobie jeszcze większą przewagę na szczycie tabeli. Czerwoni są niepokonani od początku sezonu i ustanowili nowy rekord klubu w wysokości 2,38 punktu na mecz w trakcie jednego roku kalendarzowego.
Liverpool zameldował się w finale Ligi Mistrzów 2017/18, a w obecnej edycji wywalczył awans do 1/8, gdzie czeka go dwumecz z Bayernem Monachium.
Czerwoni mają powody do zadowolenia, lecz Robertson wie, że jego drużyna jeszcze nic w tym roku nie wygrała. Defensor The Reds chce pomóc drużynie odnieść sukces w nadchodzących miesiącach.
- Na Anfield byliśmy niesamowici - powiedział Szkot w wywiadzie dla oficjalnej strony klubu.
- To był niezwykle owocny rok na naszym obiekcie. Wystarczy przypomnieć sobie te wyjątkowe wieczory w Lidze Mistrzów.
- Teraz musimy zachować wysoką dyspozycję w 2019 roku, ponieważ w 2018 jeszcze nic nie osiągnęliśmy.
- Byliśmy rzecz jasna blisko sukcesu w maju oraz dobrze rozpoczęliśmy ten sezon. Niemniej jednak, musimy dać z siebie wszystko w nowym roku kalendarzowym i mam nadzieję, że w 2019 wygramy jakieś trofeum.
Po raz pierwszy w tym roku Liverpool przegrywał w Premier League na Anfield, po tym jak Ainsley Maitland-Niles w 11. minucie strzelił bramkę. Kanonierzy nie cieszyli się długo z prowadzenia, gdyż błyskawicznie dwoma trafieniami odpowiedział Firmino, a jeszcze przed przerwą do listy strzelców dopisali się Mané i Salah.
- Nasza odpowiedź była znakomita. Błyskawicznie odzyskaliśmy kontrolę nad spotkaniem. Nie wpadliśmy w panikę, graliśmy swoje i przyniosło to oczekiwany efekt.
- Po tym jak wróciliśmy do gry poczuliśmy ogromne wsparcie naszych fanów. Do przerwy prowadziliśmy 4:1 co było niesamowite.
- Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że czeka nas jeszcze ciężka druga połowa. Łatwo jest odpuścić, lecz my wiedzieliśmy jak mocny jest Arsenal.
- Kluczowe były pierwsze 5, 10 minut. Byliśmy w gazie i stwarzaliśmy sobie okazje bramkowe. Zdobycie piątego gola sprawiło, że było to dla nas niezwykle miłe popołudnie.
Manchester City przed dzisiejszym starciem z Southampton traci do liderującego Liverpoolu aż 10 punktów. Już w następnej kolejce podopieczni Kloppa i Guardioli zmierzą się w bezpośrednim pojedynku na Etihad.
Robertson wyjawił, że zawodnicy Liverpoolu nie pozwolą na to, aby ta przewaga wpłynęła na ich sposób myślenia. Każdy błąd może okazać się kosztowny.
- Mamy fantastyczny skład i menedżera, sztab szkoleniowy i wszystkich pracowników, którzy dbają, abyśmy byli w jak najwyższej dyspozycji - dodał Robertson.
- Nie możemy zdjąć nogi z gazu. To świetnie, że mamy przewagę, ale wiemy jak łatwo wszystko zmienia się Premier League.
- Kto by się spodziewał, że Man City nie zdobędzie żadnego punktu w starciach z Crystal Palace i Leicester? Nie chcę umniejszać ich jakości, lecz wszyscy myśleli, że Man City jest nietykalny, a potem stało się to.
- Bylibyśmy głupcami myśląc, że to nie może spotkać również nas. W każdym meczu musimy dać z siebie sto procent. Jeżeli nam się uda, to wierzę, że osiągniemy coś wyjątkowego.
Komentarze (2)