Lovren przed pojedynkiem z Man City
Dejan Lovren podczas serii pytań i odpowiedzi podsumował miniony rok, a także pochwalił postępy swojego kolegi z bloku defensywy - Virgila van Dijka. Chorwat już nie może doczekać się starcia z Manchesterem City.
Liverpoolczycy udadzą się na Etihad Stadium jako niepokonani liderzy Premier League. Podopieczni Jürgena Kloppa pokonali w poprzedniej kolejce Arsenal 5:1.
Przed zbliżającym się starciem na serię pytań odpowiedział Dejan Lovren...
Minęło zaledwie kilka dni od zwycięstwa nad Arsenalem. Jak bardzo imponować może tak wysoka wygrana przeciwko zespołowi z top 6?
5:1 to znakomity dla nas wynik. Tym bardziej, że graliśmy przeciwko Arsenalowi. Nie jest łatwo wpakować 5 bramek Kanonierom, szczególnie gdy mają za sobą serię kilku dobrych spotkań. Zagraliśmy fenomenalnie. Stracona bramka nie zmieniła naszego nastawienia i uważam, że to jeden z decydujących czynników. Rzadko przegrywamy 0:1 na Anfield, więc było to dla nas coś nowego. Nasza odpowiedź była znakomita.
Idąc tym tokiem myślenia czy uważasz, że to doświadczenie jest cenniejsze niż łatwa wygrana?
Z pewnością nam to pomoże. Mam nadzieję, że nie przytrafi nam się wiele spotkań, w których będziemy przegrywali 0:1, lecz musimy być gotowi na wszystko. W poprzednim sezonie wielokrotnie powracaliśmy do gry. Stało się to dla nas charakterystyczne. Myślę, że nauczyliśmy się na własnych błędach i jesteśmy teraz silniejsi. Możemy wskoczyć na jeszcze wyższy poziom.
Ciężko jest wygrać wszystkie mecze w konkretnym miesiącu, już nie wspominając o 8 zwycięstwach z rzędu. Co stało za tak dobrymi wynikami Liverpoolu w grudniu?
Myślę, że to nie tylko grudzień. Już od jakiegoś czasu gramy znakomitą piłkę. Czasami trafiają nam się słabsze spotkania jak to z Evertonem, lecz walczyliśmy do końca i szczęśliwie udało nam się wygrać. Kluczowe było bronienie się całą drużyną. Wszyscy ciężko pracują w defensywie, a w szczególności nasi ofensywni zawodnicy. Oni są pierwszymi, a my ostatnimi obrońcami. O to właśnie chodzi.
Menedżer mówił ostatnio o twoim niezwykłym 2018 roku. Dwukrotnie doznałeś jednak rozczarowania w finałach. Czy patrzysz z dumą na to co się wydarzyło?
Z wielką dumą. Zarówno dla mnie, jak i dla Liverpoolu był to wielki rok. Doszliśmy do finału Champions League i zakwalifikowaliśmy się do kolejnej edycji. Problem w tym, że jeszcze niczego nie wygraliśmy. Każdy rok powinien być dla ciebie wyzwaniem, a w 2019 czeka nas wiele gier i okazji do zdobycia trofeum. Ważne, aby zachować spokój i skupić się na najbliższym spotkaniu. Zawsze powtarzam, że kolejny rok będzie lepszy.
Jak z Twoimi nogami? Mówiąc o wyzwaniach nie sposób nie wspomnieć o tym jak mało czasu będziecie mieli na odzyskanie sił pomiędzy meczami...
W poprzednim roku było niezwykle ciężko. Mieliśmy mało czasu na odpoczynek, szczególnie gdy najpierw graliśmy z Leicester, a 2 dni później z Burnley. Teraz mamy nieco luźniejszy terminarz, lecz niczego to nie zmienia. Mamy głębię w składzie i każdy z naszych zawodników postara się wywalczyć najwięcej punktów jak to tylko możliwe. Do tej pory nam bardzo dobrze to wychodziło.
Rekordy, magiczne noce i nowe gwiazdy czyli historia Liverpoolu w 2018 roku. Po mundialu dołączyłeś do zespołu nieco później. Czy czujesz się bardziej wypoczęty od swoich kolegów?
Tak. Jestem bardziej wypoczęty, lecz każdy z nas jest gotów do walki o najwyższe cele. Zmęczenie nie istnieje, to tylko stan twojego umysłu. Musisz to zrozumieć. Chodzi tutaj głównie o charakter.
Powróciłeś do gry w duecie z Virgilem. Jest to jego pierwszy rok w Liverpoolu. Czy mógłbyś podsumować jaki miał wpływ na zespół?
To był dla niego znakomity rok. Przyszedł do nas w zimie, gdy nasz terminarz był bardzo wymagający. Szybko zaaklimatyzował się do gry w zespole. Udało mu się dojść do finału Champions League i zaliczył znakomity start tego sezonu. Zostanie u nas na lata. Mam nadzieję, że z każdym rokiem będzie coraz lepszy.
Każda współpraca na murawie jest inna. Jak układa się wasza? Czy twoje obowiązki są stałe, a może zmieniają się w trakcie gry?
Nie. Nie ma zbyt wielu zmian. Chodzi bardziej o indywidualne umiejętności jakie ma Virgil. Każdy ma swój własny styl gry - Joe Gomez, Joel Matip, ja. Najważniejsze jest zgranie.
Następnym rywalem jest Manchester City. Wiemy, że to tylko kolejny mecz. Niemniej jednak, to niezwykle wyczekiwany przez wszystkich pojedynek. Czy będzie jednym z najważniejszych w twojej karierze jako gracza Liverpoolu?
To Manchester City i musimy szanować naszego rywala, szczególnie ze względu na to co osiągnęli w poprzednim sezonie. Zdobyli rekordową ilość punktów co jest piekielnie trudne w Premier League. Nie przegrali prawie żadnego meczu. To będzie dla nas wielkie wyzwanie, lecz jesteśmy gotowi. Kilkukrotnie z nimi graliśmy w poprzednim sezonie. To będzie niezwykle ciekawy pojedynek zarówno dla oglądających, jak i dla zawodników. Zobaczymy kto wygra.
O czym myśli zawodnik przed takim spotkaniem? Czuje pozytywny stres, a może ogromną pewność siebie?
Powiedziałbym, że oba po trochu. Czujesz się pewnie, lecz już nie możesz się doczekać. Chcemy już grać i zgarnąć komplet punktów. To byłoby coś niesamowitego. Wiemy jak trudnym są rywalem, lecz pokonaliśmy ich dwukrotnie w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów.
W poprzednim sezonie Liverpool bardzo dobrze radził sobie w pojedynkach z Manchesterem City. Czy oprócz pewności siebie towarzyszy ci wiara w pozytywny rezultat?
Zawsze chcemy wygrywać. Czy jest to możliwe? Oczywiście, że tak, ale pod warunkiem, że jesteś w odpowiednim nastroju, masz odpowiednie nastawienie i jesteś gotów do walki. Potrzebujesz jeszcze nieco szczęścia. Manchester City nie powie: ,,proszę tutaj są wasze 3 punkty". To tak nie działa. Obie ekipy czeka wspaniały pojedynek.
Jak ważne w tym meczu będzie podejmowanie odważnych decyzji i nie pozwalanie Obywatelom na dyktowanie tempa gry?
Kiedy zajdzie taka potrzeba - będziemy się bronili. Z piłką przy nodze będzie jednak inaczej. Wszystko zależy od danej sytuacji. W zeszłym roku przegrywaliśmy z nimi 1:0, lecz udało nam się odwrócić losy spotkania. Zachowaliśmy zimną krew, co będzie ważne również i tym razem. Nie wiemy, czego możemy się spodziewać, ale jesteśmy gotowi na wszystko.
Komentarze (12)
Lovren od zawsze był elektryczny i to jest fakt - piszesz, że "gadam głupoty" a sam piszesz bzdury o lubieniu. Co ma lubienie do tego i skąd wiesz, że się lubią? (jakby to miało jakiekolwiek znaczenie)
Matip chyba szybciej skonczy tu kariere ze wzgledu na kontuzje i na jego miejsce powinnismy kupic 2 nowych obroncow.
Jednego doswiadczonego starego jako uzupelnienie skladu i drugiego mlodego powoli wchodzacego na wyzszy poziom do walki z Gomezem. Nie jestem fanem kupowania Polakow ale Bednarek to calkiem fajny kopacz i nie pęka w nerwowych sytuacjach.
No to humor w dzisiejszym dniu już mam dobry :) oby o 23 był jeszcze lepszy ;]
a co do "2 obrońców, jednego doświadczonego, drugiego młodego" hmm... co do tego doświadczonego, który od razu z miejsca mógłby wskoczyć do składu, to jestem zdecydowanie na tak, tym bardziej że jak widać kontuzje bezlitośnie wypunktowały naszą defensywę, ale co do tego młodego, który powoli ogrywałby się i powoli włączyłby się do walki z Gomezem, to już przecież mamy takiego jednego 16 letniego Holendra, a konkretnie Ki-Jana Hoever :)
Eruanno
Co to tego Hoevera to przypominaja mi sie czasy Brendzia.. Gdzie zamiast kupic dobrego mlodziaka z potencjalem i juz jakims doswiadczeniem to liczymy ze wypali nam jakis noł nejm z akademii. Nie kazdy tam jest Gerrardem czy nawet Sterlingiem.
Tak samo absurdalne jest dla mnie pisanie ze po co nam Pulisic skoro mamy Wilsona. Ok Wilson fajnie sie rozwija ale championship to nie jest najlepszy wyznacznik sily. Podczas gdy Pulisic gra w obecnie najlepszej niemieckiej druzynie. Ok 60mln to przesada za niego ale i tak takie porownania sa glupie.
kacciq, Aklerua, Ivan możecie poklepać Lovrena po plecach..