Jürgen Klopp musi zaryzykować
Liverpool Kloppa nie pokazał się jeszcze z dobrej strony w Pucharze Anglii. The Reds w trakcie ostatnich 3 sezonów nie doszli nawet do piątej rundy najstarszego, angielskiego turnieju.
To była raczej opowieść o rażących błędach i bolesnych porażkach borykającego się z kontuzjami zespołu.
Trzy lata temu liverpoolczycy pod wodzą Kloppa udali się do Exeter City, a w pierwszej XI Czerwonych znaleźli się: Ádám Bogdán, José Enrique, Tiago Ilori, Brad Smith, Connor Randall, Cameron Brannagan, Kevin Stewart, Ryan Kent, João Carlos Teixeira, Christian Benteke i Jerome Sinclair.
The Reds zremisowali 2:2 i dopiero w wygrywając rewanż zapewnili sobie awans do następnej rundy (czwartej), gdzie ulegli West Hamowi. W dogrywce wówczas zwycięską bramkę dla Młotów strzelił Angelo Ogbonna.
W styczniu 2017 Liverpool miał problem z pokonaniem Plymouth (trzecia runda). Po bezbramkowym remisie w pierwszym spotkaniu, bramkę na wagę zwycięstwa w rewanżu strzelił dla Czerwonych Lucas Leiva.
W następnej rundzie drużyna Kloppa uległa Wolves 2:1, co było trzecią przegraną zespołu z rzędu, a wszystko w ciągu zaledwie tygodnia.
W zeszłym sezonie Liverpool zakontraktował Van Dijka, który w swoim debiucie strzelił zwycięską bramkę w trzeciej rundzie Pucharu Anglii (Everton).
Kolejnym przeciwnikiem The Reds była ekipa West Bromu. Klopp wystawił najmocniejszy skład, lecz Czerwoni przegrali na własnym obiekcie 2:3.
W tym sezonie liverpoolczycy wylosowali Wolves. Spotkanie trzeciej rundy FA Cup odbędzie się w poniedziałek na Molineux Stadium.
Z pewnością nie będzie to łatwa przeprawa. Na kogo postawi Klopp? Tym razem Niemiec z pewnością dopilnuje, aby sprawy potoczyły się po jego myśli.
Menedżer Czerwonych będzie musiał jednak spojrzeć nieco szerzej i wziąć pod uwagę mecz ligowy z Brighton.
Po porażce z Manchesterem City przewaga The Reds stopniała do 4 punktów. Zwycięstwo w lidze będzie dużo ważniejsze od FA Cup.
Liverpool po ostatnim gwizdku na Etihad wyglądał na rozbity. To był wyczerpujący okres zarówno psychicznie jak i fizycznie. Z pewnością wielu podstawowych zawodników The Reds potrzebuje odpoczynku.
Najchętniej eksploatowani przez Kloppa byli Roberto Firmino i Mo Salah, którzy mieli swój wkład we wszystkich 28 meczach Liverpoolu w tym sezonie. Salah znalazł się w podstawowym składzie 26 razy, a Firmino 23. W pozostałych starciach obaj wchodzili z ławki. Egipcjanin opuścił zaledwie 152 minuty ze wszystkich 2 520 możliwych.
W podstawowym składzie najczęściej jednak meldował się Virgil van Dijk. Holender opuścił zaledwie 1 mecz po tym jak w starciu z Chelsea nabawił się kontuzji żeber.
Idąc dalej na brak odpoczynku mogą narzekać Sadio Mané i Gini Wijnaldum, którzy znaleźli się w podstawowym zestawieniu odpowiednio 25 i 24 razy.
W poniedziałek swoją wartość powinni udowodnić zmiennicy.
Simon Mignolet prawdopodobnie zastąpi Alissona Beckera, a Alberto Moreno może wskoczyć za Robertsona.
Klopp nie będzie miał wielu opcji w środku obrony. Z powodu kontuzji odpadają Joe Gomez, Joel Matip i Nat Phillips, a ostatnio wypożyczony został Nathaniel Clyne.
Van Dijk mógłby odpocząć, ale jedyną alternatywą byłoby wystawienie Fabinho w parze z Lovrenem.
W miarę wypoczęty powinien być Trent Alexander-Arnold, lecz Klopp będzie miał również 2 inne opcje na PO: Rafa Camacho i Ki-Jana.
Część zawodników Liverpoolu potrzebuje kolejnych minut. Dobrym przykładem może być tutaj Naby Keita, który nie rozegrał pełnych 90 minut od 5 grudnia.
Swoją szansę powinni potrzymać również Adam Lallana, Daniel Sturridge, Divock Origi i Xherdan Shaqiri. Nastoletni pomocnik - Curtis Jones również będzie brany pod uwagę.
Taki skład wciąż będzie w stanie zapewnić pewien poziom jakości. Ten ruch niósłby jednak za sobą pewne ryzyko, ponieważ zespół mógłby stracić na zgraniu.
Rotacja będzie niezwykle ryzykowna, lecz tego typu posunięcie ze strony Kloppa będzie mądrym rozwiązaniem.
James Pearce
Komentarze (3)
Ten puchar jest dobry jak już wiesz, ze nic innego nie ugrasz w danym sezonie.
Mignolet - Hoever, Lovren, Chirivella, Moreno - Fabinho, Keita, Lallana - Sturridge, Origi, Shaqiri. Taki skład chciałbym zobaczyć, ciągle dający szansę na wygraną ale pozwalający odpocząć kluczowym zawodnikom.