JK o transferach Clyne’a i Solanke
Jürgen Klopp szczegółowo omówił uzasadnienie, jakie stało za decyzją, by Dominic Solanke i Nathaniel Clyne opuścili Liverpool i przenieśli się do Bournemouth.
W piątek Solanke przeniósł się na południowe wybrzeże na zasadzie transferu definitywnego, a Clyne podążył razem z nim na wypożyczenie do końca obecnego sezonu. Obaj zawodnicy mieli trudności z przebiciem się do pierwszego składu w sezonie 2018/19.
Klopp tak wyjaśnił ostatnie ruchy:
- To dwa zupełnie różne od siebie przypadki, co oczywiste. Futbol to z jednej strony biznes, a z drugiej musimy troszczyć się o zawodników i dbać o ich sytuację.
- Dla Doma zdecydowanie dobrą decyzją było odejście. Miał nieco pecha, ponieważ były momenty, kiedy istniała dla niego przestrzeń, kiedy mógł łatwiej przebić się do zespołu, ale dopadały go wtedy kontuzje. W innych momentach natomiast skład był pełny i dysponowaliśmy wieloma opcjami. Trenował naprawdę dobrze, ale nie możesz utrzymać pewności w grze przez tak długi czas, będąc poza grą, zwłaszcza w jego wieku. Nie grał zbyt wiele w Chelsea i obecnie potrzebował czasu na boisku.
- Powiem szczerze, Bournemouth złożyło dobrą ofertę, a dla niego to naprawdę dobra okazja. Czy w drugiej połowie sezonu nadszedłby moment, w którym jego sytuacja u nas uległaby zmianie? Być może tak. W przyszłości chcemy kupować młodych piłkarzy i ich tutaj zatrzymywać, ale nie chcemy jednocześnie blokować ich w momencie, kiedy widzimy, że pojawia się dla nich lepsze rozwiązanie. To bardzo ważne.
- Co do Clyneya. Dla menadżera to trudna sprawa mieć taką opcję jak Clyney. Kiedy przyszedłem do klubu, to Clyney grał, nie powiem na pewno, ale raczej w każdym meczu. Był zawsze w formie i zawsze zdolny do gry. Był bardzo ważnym elementem składu i pomagał zespołowi w tamtym czasie.
- Potem przyszła kontuzja. Pojawił się problem z plecami i nikt nie wiedział, jak długo on się utrzyma. Powrót do zdrowia zajął chwilę, a w tym czasie w składzie zaszły zmiany – Joe Gomez wrócił do gry, Trent wbił się do składu. Dysponowanie Clyneyem w składzie to korzyść dla menadżera, ale z jego perspektywy już tak dobrze to nie wygląda. Jest w takim wieku, że również musi grać w piłkę.
- Chciał grać, to oczywiste, więc przyszedł i poprosił o to, by mógł odejść na wypożyczenie. Przemyślałem jego prośbę i powiedziałem: „tak, możesz”, ponieważ dysponujemy różnymi opcjami na tej pozycji, innymi opcjami, młodszymi graczami, którzy wchodzą do składu itd.
- To podobna sytuacja. Zawsze możesz trzymać zawodnika, ale utrzymanie go w odpowiedniej formie i z odpowiednim poczuciem pewności siebie nie jest już takie proste. Zazwyczaj piłkarze w ciągu dwóch lat grają więcej, niż grał Clyney.
- Fakt, że przechodzi również do Bournemouth to bardziej zbieg okoliczności niż cokolwiek innego.
Komentarze (3)