TAA o wygranej z Brighton
Liverpool pokonał Brighton & Hove Albion 1:0 we wczorajszym starciu ligowym na Amex Stadium. Jedynego gola w tym spotkaniu z rzutu karnego zdobył Mohamed Salah. Zapraszamy do zapoznania się z pomeczową wypowiedzią Trenta Alexandra-Arnolda.
- Wszystkie mecze są ważne, ale ten był dla nas kluczowy. Zanotowaliśmy dwie porażki w ostatnim czasie i potrzebowaliśmy tego zwycięstwa, aby odbudować pewność siebie przed nadchodzącymi spotkaniami - powiedział prawy obrońca the Reds w rozmowie dla oficjalnej strony internetowej klubu.
- Po raz kolejny udowodniliśmy, że jesteśmy topowym zespołem. Graliśmy na trudnym terenie, myślę, że wszyscy się ze mną zgodzą. Brighton to solidna drużyna, na dodatek byli napędzani przez żywiołowy doping swoich fanów. Ciężko było przebić się przez ich defensywę, ale na szczęście udało nam się tego dokonać. Finalnie wygraliśmy 1:0 po bramce z rzutu karnego, taki sam wynik padł na Anfield.
- Wiele osób wątpiło w to, czy jesteśmy na tyle silni mentalnie, aby podnieść się po dwóch przegranych, ale udowodniliśmy, że stać nas na wiele w tej kampanii. Wierzymy, iż uda nam się zając zadowalające miejsce na koniec sezonu ligowego.
- Za nami wymagające popołudnie, ale mamy na swoim koncie kolejne trzy punkty. Spisaliśmy się znakomicie i z niecierpliwością oczekujemy następnego spotkania w Premier League.
- Pierwsza połowa była zdecydowanie trudniejsza. Po przerwie, gdy Salah strzelił gola i wyszliśmy na prowadzenie, mecz się trochę otworzył. Nadal ciężko było nam kreować klarowne sytuacje, lecz w końcówce mogliśmy zdobyć drugą bramkę. W defensywie spisaliśmy się bardzo dobrze, nasi rywale nie mieli zbyt wielu okazji na wyrównanie.
Alexander-Arnold zmagał się z bólem kostki w trakcie rozgrzewki przed pierwszym gwizdkiem sędziego, ale finalnie udało mu się rozegrać całe spotkanie. Co na ten temat do powiedzenia miał młody Anglik?
- Tak, miałem pewne problemy z kostką. Odczuwałem ból, ale przekazałem personelowi medycznemu, że po przyjęciu środków przeciwbólowych będę w stanie wyjść na boisko od pierwszej minuty. Cieszę się, że menedżer mi zaufał i mogłem wybiec na murawę w wyjściowej jedenastce.
Komentarze (0)