Fabinho o zainteresowaniu PSG
Fabinho powiedział, że mógł trafić do Paris Saint-Germain zanim przybył do Liverpoolu. Sprawa rzekomego wypożyczenia do PSG wyszła na jaw akurat przed meczem Ligi Mistrzów przeciwko paryżanom, 28 listopada.
Fabinho cieszy się jednak z decyzji o przybyciu do Liverpoolu i wyjawił, że odrzucił okazje do dołączenia do zespołu mistrzów Francji.
Brazylijczyk stopniowo zyskiwał uznanie w trakcie sezonu i ustabilizował swoją pozycję jako istotnego członka składu walczącego o tytuł mistrzowski Liverpoolu.
Fabinho dołączył do the Reds z Monaco za 44 miliony funtów zeszłego lata, lecz od tego czasu był łączony z powrotem do Francji w listopadzie.
PSG byli w tej samej grupie Ligi Mistrzów co the Reds i Fabinho stwierdził, że informacje o ponownym zainteresowaniu jego osobą ze strony mistrzów Francji nie pojawiły się wtedy przypadkowo.
- Nigdzie się nie wybierałem – powiedział Fabinho L’Equipe.
- Wiem, że dużo pisano w gazetach, lecz to nie była prawda. To zabawne, że akurat wtedy te informacje się pojawiły, chwilę przed spotkaniem z nimi.
- Już kiedyś miałem podobną sytuację, dzień przed finałem Pucharu Ligi między PSG i Monaco, w marcu 2018 roku. To dziwny zbieg okoliczności, prawda?
- Gdybym miał przejść do PSG, zrobiłbym to rok wcześniej – dodał Fabinho.
- Byli bardzo zainteresowani, dużo rozmawiałem z Antero Henrique [dyrektor sportowy PSG – przyp. red.] oraz czołowymi piłkarzami klubu, lecz nic z tego nie wyszło. Rok później nie czekałem na ich ruch i wtedy pomyślałem, że to dobry moment wyjechać z Francji.
Postawa Fabinho była kluczowa w wygranym 1:0 meczu przeciwko Brighton, gdy zagrał na środku obrony.
Joel Matip dopiero co wrócił do treningów, powrót Dejana Lovrena nastąpi nie wcześniej niż przed wizytą Crystal Palace na Anfield, a Joe Gomez wciąż jest poza grą, w związku z czym Fabinho może znów zostać oddelegowany do występu jako stoper.
Jurgen Klopp zapytany o to, czy Brazylijczyk może znów wystąpić na obronie w razie potrzeby stwierdził: - To wyjątkowy piłkarz i jestem szczęśliwy, że mógł zagrać z Brighton. Teraz to oczywiste, że może grać też w linii obrony.
- To nie tak, że Brighton atakowało raz za razem. Mieliśmy piłkę przez większość czasu, więc wystawienie zawodnika dobrze operującego piłką na tej pozycji miało sens.
- Brighton próbowało posyłać w jego kierunku długie piłki, które miał zgrywać Glenn Murray. To samo próbowali zrobić w meczu wyjazdowym przeciwko nam, gdy grał Joe Gomez.
- Dobrze sobie radził w tych sytuacjach, a jego umiejętności rozegrania nam pomogły. Ma umysł obrońcy i może grać na wielu pozycjach, a to nam pomaga – zakończył.
Komentarze (0)