Klub chce pozbyć się Markovicia
Lazar Marković nadal figuruje na liście płac Liverpoolu. Do końca okienka transferowego pozostały dwa tygodnie, a serbski pomocnik musi zdecydować czy odejść teraz czy latem, gdy wygaśnie jego kontrakt z Liverpoolem.
Liverpool jest otwarty na oferty za zawodnika od trzech i pół roku. Ostatnio pojawiło się zainteresowanie z chińskiej ligi, ale nic konkretnego się nie wydarzyło.
Marković inkasuje 50 tys. tygodniowo.
To smutny stan rzeczy. Zawodnik przyszedł z Benfiki za 20 milionów funtów, dla the Reds zaliczył 34 występy, ostatni z nich miał miejsce przeciwko QPR w maju 2015 roku.
Serb został przeniesiony do rezerw po tym jak odrzucił możliwość przeprowadzki do Anderlechtu w sierpniu zeszłego roku.
Liverpool zgodził się na opłatę w wysokości 2,9 miliona funtów, a także 50-procentową klauzulę przyszłego sprzedaży, jednak pomocnikowi nie udało się ustalić warunków osobistych kontraktu.
- Muszę przyznać, że świetnie pracuje. Ma odpowiednie podejście w stosunku do młodych zawodników, jest skromny i poprawia się w aspektach, które mu wytykamy – powiedział Neil Critchley, trener U-23.
- Mogę powiedzieć, że poza Ronaldo i Messim Marković jest jednym z największych talentów jakie widziałem – powiedział były szef Chelsea Avram Grant, gdy trenował Serba w Partizanie.
Marković od samego początku wydawał się zbyt chudy, aby poradzić sobie z fizycznością Premier League. Skarżył się, iż Brendan Rodgers odstawił go zbyt wcześnie, podobnie jak Klopp.
Serb jest nadal wystarczająco młody, aby zmienić klub i uratować swoją karierę. Liverpool ma nadzieję, że odbędzie się to w ciągu dwóch najbliższych tygodni zamiast czekać do lata.
James Pearce
Komentarze (12)
Wycisnie wszystkie soki ze swojego kontraktu i wróci gdzieś na jakieś zadupie Europy (Kazachstany, itp.) Gdzie jeszcze sypna mu jakas gotówką, choć na pewno nie będzie już nigdy tyle kasować co u nas, nawet i polowy z tego. Szkoda ze fonie puscilismy półtora roku temu do Violi za tę dyszkę.
A jak klub chciałby wcześniej się pozbyć zawodnika, a on chce wypełnić kontrakt to już jest pijawka itp.
W twoim idealnym świecie może tak. Problem w tym że świat taki nie jest. Facet chwycił byka za rogi i się ich trzyma, wiedząc że jest słaby i nigdy już takiej kasy nie zarobi.