Salah i Suárez - podobni czy różni?
Był 23 grudnia 2013 roku. Liverpool uległ Chelsea na Stamford Bridge. Luis Suárez po ostatnim gwizdku z trudem stawiał kolejne kroki. Zawodnicy The Blues nie oszczędzali go w tym spotkaniu.
Urugwajczyk ku uciesze i zaskoczeniu Rodgersa był w stanie zagrać w kolejnym meczu. Snajper Liverpoolu spędził na murawie pełne 90 minut i wpisał się na listę strzelców w wygranym 2:0 starciu z Hull City na Anfield.
Sztab medyczny często przestrzegał Suáreza, lecz on zawsze był nieugięty i za wszelką cenę chciał grać.
Zadziwiające, że Urugwajczyk podczas trwającego ponad 3 lata pobytu na Anfield ani razu nie pauzował z powodu kontuzji.
Talent pomoże ci dojść do pewnego poziomu, który przekroczysz dopiero dzięki ciężkiej pracy i odpowiedniemu nastawieniu. To właśnie charakteryzuje najlepszych.
Suárez należy do tej samej grupy zawodników co Mo Salah. Egipcjanin po odejściu Urugwajczyka jest najbardziej ,,naturalnie utalentowanym" zawodnikiem, który niesamowicie dużo wniósł do gry zespołu.
Z obydwoma zawodnikami miał okazję dzielić szatnię kapitan Liverpoolu - Henderson, który potwierdza podobieństwa pomiędzy nimi.
- Tak, Mo jest taki sam - powiedział Henderson.
- Ma bardzo silną mentalność. Presja jedynie sprawia, że staje się lepszy. Im więcej osób go krytykuje tym lepiej, bo będzie chciał udowodnić im wszystkim jak bardzo się mylą.
Rzecz jasna ich charaktery nieco ze sobą kontrastują. Salah jest bardziej spokojny i opanowany. Suárez z kolei część swojej kariery spędził na trybunach z powodu zawieszenia.
Biorąc pod uwagę wytrzymałość - mają ze sobą wiele wspólnego. Nienawidzą opuszczać spotkań i zrobią wszystko, aby zagrać.
Są profesjonalistami. Suárez z powodu kontuzji nie zagrał w niecałych 2% wszystkich spotkań. U młodszego od niego Salaha było to niecałe 3%.
Egipcjanin jak dotąd nie opuścił w barwach Liverpoolu żadnego meczu w Premier League.
Biorąc pod uwagę, że musiał walczyć ze światowej klasy obrońcami w najbardziej konkurencyjnej i dynamicznej lidze na świecie - jest to niebywałe osiągnięcie.
Salah miał swój udział we wszystkich 30 meczach, które w tym sezonie rozegrał Liverpool i zanotował łącznie 2390 minut.
Drobny problem mięśniowy i choroba stawiały jego występy pod znakiem zapytania, lecz za każdym razem udawało mu się wygrać wyścig z czasem.
Jego liczby z poprzedniego sezonu to 52 spotkania i 4119 minut.
To nie fart, to nie szczęście. Trwałość i wytrzymałość to dwie niedocenione cechy we współczesnej piłki nożnej. To coś, na co zwracają uwagę osoby zajmujące się transferami w Liverpoolu.
Bicie rekordów transferowych i płacenie ogromnych tygodniówek nie ma sensu, kiedy piłkarz ma skłonności do odnoszenia urazów.
Salah w trakcie poprzednich dwóch sezonów w Romie zanotował 83 występy i łącznie spędził na murawie 6587 minut. Pauzował przez zaledwie 7 spotkań z powodu kontuzji stawu skokowego. Liverpool wiedział, że kupując piłkarza otrzyma jednocześnie kogoś z ,,jedwabiu i stali".
Forma Mo Salaha będzie kluczowym czynnikiem w walce Liverpoolu o tytuł. Egipcjanin w poprzednim sezonie strzelił 44 bramki bijąc przy tym wiele rekordów.
Z wyścigu zdają się powoli wypadać Koguty, które doznały dotkliwego ciosu. Z powodu kontuzji wypadł ich najlepszy strzelec - Harry Kane. Kapitan reprezentacji Anglii opuści przynajmniej 11 spotkań.
Salah w tym sezonie strzelił w lidze 14 bramek. Tym samym wynikiem mogą pochwalić się walczący z nim o Złotego Buta - Kane i Aubameyang.
Salah to prawdziwa maszyna. Jest niezłomny, tak samo jak Suárez, który w barwach The Reds otarł się tytuł.
Podsumowaniem sezonu 2013/14 były łzy Urugwajczyka po przegranej walce o mistrzostwo Anglii.
Kibice Liverpoolu mają nadzieję, że tym razem wszystko zakończy się happy endem i Salah poprowadzi Liverpool do upragnionego zwycięstwa w Premier League.
James Pearce
Komentarze (17)
Co sądzicie o tym ruchu?
Ambicja też mam wrażenie u Luisa większa,wręcz chora. Widoczna,bo co w sercu to na języku i w gestach i czynach ,wszyscy wiemy jak było. Egipcjanin jak to człowiek pustyni ciężki jest do odgadnięcia co mu w głowie i sercu siedzi.
Piłka to jednak gra zespołowa i oby Salah przebił Suareza osiągnięciami w PL.
A na jakim poziomie jest taki Stu -10 klas gorszy? jak to wyliczasz.. :)
Moim zdaniem Salah nic (nie wiele,jeśli chcesz być ścisły) nie kreuje. Szuka sobie miejsca,żeby dostawać podania i wykańczać,czasem odegrać,ale z kreacją nie wiele ma to wspólnego. Jest dobry i skuteczny w tym co robi i chwała mu za to ,jednak o wiele mniej uniwersalny niż Suarez grając u nas. Na początku jeszcze hasał po skrzydle i inaczej to wyglądało,teraz pewnie ma inne wytyczne. Suarez często grał jak by mu wyznaczono jedynie - Weź coś zrób.
Wybór dla mnie jest oczywisty. Obaj są niesamowici, ale jakby taki Suarez grał w dzisiejszym LFC to byłbym spokojny o tytuł. Klepałby z Firmino aż miło :)
Salah < Suarez
Oczywiście Mo też robi niesamowite efekty.
Można gdybać, lecz strach pomyśleć, jeśli Liverpool'u nie opuszczało, aż tylu topowych piłkarzy.
Salah, Suarez ,Couthino,Sterling... Ależ by to huczało.
No i ta furia, niech Ivanovic się cieszy, że Suarez ugryzł go w rękę a nie gdzie indziej ;-)