Boss przed meczem z Crystal Palace
Crystal Palace jest zespołem, który jako ostatni pokonał Liverpool na Anfield w Premier League, jednak Jürgen Klopp podkreślił, że w tej chwili nie interesują go żadne suche statystyki, także te dotyczące niesamowitej serii bez porażki.
Orły zwyciężyły w Merseyside w kwietniu 2017 roku dzięki dwóm bramkom byłego napastnika The Reds, Christiana Benteke.
Powrócą na Anfield po 637 dniach od tamtego spotkania, a od którego Liverpool zagrał 31 ligowych meczów i nie przegrał żadnego.
Klopp jest świadomy, jak rozwinęła się jego drużyna od tamtego czasu, zaznaczył jednak, że takie statystyki nie mają znaczenia w czasie jego przedmeczowych przygotowań, dostrzegł również jakie zagrożenie może stanowić zespół Roya Hodgsona.
Na przedmeczowej konferencji prasowej menedżer został zapytany o to, co w jego opinii pozwoliło the Reds na tak dobrą serię domowych spotkań: - Wspólne doświadczenia, jakość, którą jako grupa zawodnicy prezentują na boisku, to najbardziej zmieniło się przez ostatnie dwa, może trzy lata. Nie jestem pewien, ale czy to w czasie meczu z Crystal Palace [w 2015] czułem się samotny? Nikt nie myślał wtedy, że możemy zmienić obraz gry.
- Od tego czasu chłopcy zagrali kilka naprawdę dobrych meczów u siebie, atmosfera jest zupełnie inna. To naprawdę wspaniałe, bardzo nam pomaga.
- Na stadionie jest niesamowita atmosfera i trzeba to wykorzystywać. To właśnie uczynili zawodnicy. Pytanie brzmi tylko co będzie pierwsze - czy atmosfera pozwoli na dobry występ czy świetna gra stworzy odpowiednią atmosferę? Oprócz tego wskoczyliśmy na naprawdę wysoki poziom i z tego też musimy korzystać.
- Crystal Palace to mocny zespół. Mówiłem to już kilka razy, ale nie ma w Europie wielu zespołów, które mają tak klasowych zawodników ofensywnych jak Townsend, Zaha, Benteke, Ayew i inni, którzy mogą wystąpić. To naprawdę dobrzy piłkarze.
- Warto też wspomnieć o bloku defensywnym, mają jednego z najbardziej obiecujących prawych obrońców w Anglii [Wan-Bissaka], na lewej stronie mają doświadczonego Holendra [van Aanholt], a w środku gra Sakho i Tomkins. W pomocy jest Milivojević, Kouyate, McArthur, Meyer i inni - to naprawdę solidna drużyna.
- Musimy o tym pamiętać i tego nie zlekceważyć. Nieważne jak zagraliśmy z nimi rok czy dwa lata temu.
- Zwyciężyliśmy z Palace w tym sezonie, ale to był trudny mecz. Pamiętamy o tym i na to się przygotowujemy. Nieistotne jest to, jak wypadliśmy tydzień temu, rok temu, pół roku temu, miesiąc temu - liczy się tylko to, co pokażemy jutro. Tylko to mnie interesuje a wiem, że nie będzie łatwo.
- Skład jest lekko osłabiony przez urazy, jednak mieliśmy udane sesje treningowe i mam nadzieję, że przeniesiemy to na boisko. Będziemy przygotowani, zrobiliśmy wszystko to, co ważne, przekazaliśmy zawodnikom odpowiednie informacje, teraz musimy być gotowi na prawdziwą walkę.
- Myślę, że tacy jesteśmy. Z pewnych stron, na przykład z perspektywy fanów, nie mamy w tej chwili większych problemów czy zmartwień. Oczekiwania są raczej pozytywne. To jest okej, ale koniec końców musimy zagrać dobrze. Jestem podekscytowany nadchodzącym meczem, bo to będzie kolejne trudne spotkanie.
- To, że w przeszłości dobrze radziliśmy sobie na własnym boisku jest fajne, jednak jedyny rezultat, który mnie w tej chwili interesuje to ten jutrzejszy.
Po sobotnim meczu Liverpool ma nadzieję utrzymać 4-punktową przewagę na szczycie tabeli. W poprzednich 22 spotkaniach udało im się zgromadzić 57 oczek.
Aby podkreślić postęp, jaki poczynili the Reds od ostatniej porażki z Palace na Anfield warto wspomnieć, że po tamtej porażce ich dorobek wynosił 66 punktów po 34 meczach.
- Interesuje mnie czyniony przez nas postęp, jednak nie oceniam go na bieżąco, bo nie myślę o tym cały czas. Nie rozmyślam o spotkaniach sprzed 2 czy 3 tygodni. Oczywiście zawsze mam w głowie ostatni mecz - kontynuował Klopp.
- Postęp to coś, czego każdy oczekuje. Klub stworzył nam fantastyczne warunki, sprowadził nowych, świetnych piłkarzy, innych, równie dobrych, utrzymał w zespole, zatem moim zadaniem jest upewnić się, że pokażemy się z jak najlepszej strony i osiągniemy dobre wyniki na boisku.
- Robienie kolejnego kroku jest zawsze ciekawe. Czy to zawsze jest możliwe? Nie jestem tego pewien, ale trzeba próbować. Nie mam pojęcia w jakim miejscu będziemy za 2 czy 3 lata.
- Zawodnicy podpisują długie kontrakty, to dobrze, średnia wieku jest odpowiednia. Ten sezon nie zakończy naszego rozwoju, to ważne. Nie spodziewam się odejścia żadnego z kluczowych zawodników, wszyscy wyglądają na zadowolonych z miejsca w którym są i dają z siebie wszystko, są szczęśliwi i na boisku, i na treningach.
- To kolejny plus - budujemy nową bazę treningową. Nie żebyśmy nie lubili Melwood, kochamy to miejsce, ale to kolejny krok w przyszłość. To wszystko jest dobre.
- Postęp, jaki do tej pory poczyniliśmy nie jest dla mnie aż tak ważny. Najistotniejsze jest to, co wciąż musimy poprawić, przed nami dużo pracy, jednak to wszystko jest do zrobienia. Mam nadzieję, że wszyscy to widzą.
Komentarze (1)