Klopp o występie Camacho
Jürgen Klopp wyjawił, że Rafa Camacho był nieco zmieszany faktem, że wykonany przez niego odbiór w końcowych sekundach spotkania miał aż tak duże znaczenie dla menadżera the Reds.
Młody zawodnik Liverpoolu od razu po wejściu na boisko odcisnął swój znak w meczu z Crystal Palace.
Jürgen Klopp uważa, że Rafa Camacho ma na swoim koncie „najważniejszy odbiór w jego dotychczasowym życiu”.
Camacho zadebiutował w przegranym meczu z Wolverhampton Wanderers w ramach FA Cup, który miał miejsce kilkanaście dni temu. Z kolei w sobotę otrzymał szansę na ligowy debiut, kiedy został wpuszczony w wir walki w czwartej minucie doliczonego czasu gry w spotkaniu z Crystal Palace.
Goście w końcówce szukali okazji na wyrównanie, co sprawiło, że Camacho otrzymał szansę wykazania się i wykonał ważny odbiór w polu karnym, kiedy wygarnął piłkę spod nóg szarżującego Wilfrieda Zahy.
Klopp wzniósł ręce w geście triumfu zaledwie, kiedy kilka sekund po tej akcji sędzia ostatni raz użył gwizdka.
Boss z ulgą przyznał po meczu:
- Już powiedziałem mu zaraz po zakończeniu spotkania, że wykonał już najważniejszy odbiór w swoim życiu. Nie jestem pewien, czy do niego to dotarło. Patrzył na mnie z wyrazem twarzy w stylu „O czym on do mnie mówi?”, ale ten odbiór miał naprawdę ogromne znaczenie.
- Jest dobry w starciach defensywnych. To zawodnik nastawiony na ofensywę, ale wystarczy spojrzeć, gdzie najwięcej czasu spędzają nasi inni wahadłowi w trakcie meczu? Potrzebujemy tych zdolności ofensywnych.
- Z drugiej strony czasem będą też takie momenty, kiedy zostaniesz sam na sam ze światowej klasy zawodnikiem, który będzie próbował założyć ci siatkę lub ograć w inny sposób.
- To esencja procesu uczenia się, który Robbo już przeszedł. Był fantastycznym skrzydłowym, ale grał na lewej stronie obrony i obecnie na tej pozycji się spełnia. To naprawdę fajne.
- Naprawdę ucieszyłem się w tamtej chwili, ale widziałem już wcześniej podobne zagrania w wykonaniu Camacho.
Liverpool nie był w najlepszej dyspozycji w pojedynku z Palace, ale zdołał wywalczyć ważne zwycięstwo 4:3, które pozwoliło utrzymać czteropunktową przewagę nad Manchesterem City. Klopp jednak był zadowolony z wygranej.
- Nie wiem, ile jest sposobów na wygranie meczu piłki nożnej, ale z kilku z nich już skorzystaliśmy. Być może nadejdzie taki mecz, w którym wcześniej zdobędziemy bramkę, a następnie drugą, co sprawi, że przeciwnik straci pewność siebie i będziemy wygrywać 5:0 po 70 minutach.
- To nie zdarza się zbyt często, ale jest możliwe. Są też jednak innego rodzaju spotkania, w których musisz pokazać kreatywność. To spotkanie było z różnych powodów bardzo trudne dla nas.
- Chcemy tylko wygrywać i wiem, że mamy bardzo dobry zespół, ale to za mało. Naprawdę nie wystarczy być dobrym, czy też fantastycznym, czy też nawet światowej klasy zespołem, ponieważ rywalizujemy w rozgrywkach, w których jest kilka światowej klasy drużyn i kilkaset fantastycznych zespołów. Musimy być gotowi, by w każdym spotkaniu walczyć tak, jak w ostatnim meczu. Nie mam nic przeciwko zwyciężaniu 4:3.
Komentarze (0)