Keita o krytyce i formie
Naby Keita dobrze wie, jak to jest zmagać się z presją i krytyką. Gdy Gwinei nie udało zakwalifikować się do Pucharu Narodów Afryki w 2017 roku, to kapitan Keita wziął winę na siebie. Z tego też powodu odczuwał ogromną satysfakcję, gdy pomógł swej drużynie awansować do tegorocznego turnieju.
- To wspaniałe, że tym razem się nam to udało - powiedział w rozmowie z oficjalną gazetką Liverpoolu.
- Wszyscy w kraju byli bardzo rozczarowani, gdy zawiedliśmy ostatnim razem.
- Spotkałem się ze sporą ilością krytyki, gdyż jestem postrzegany jako lider drużyny.
- Grałem wtedy w Bundeslidze, więc byłem kimś, kto grał na najwyższym poziomie i dlatego kibice byli rozczarowani.
- Broniłem się, mówiąc "W naszym składzie jest 23 zawodników, a mecze wygrywa i przegrywa cała drużyna" i że wszyscy byli odpowiedzialni za sukcesy i porażki.
- Jako kapitan szczególnie odczułem porażkę w kwalifikacjach. Ciąży na mnie wielka odpowiedzialność i tak na ogół wygląda to w Afryce.
Było to dobre przygotowanie do życia w świetle reflektorów w Liverpoolu. Jak dotąd był to burzliwy sezon dla Gwinejczyka.
Potrafił pokazać błysk geniuszu w jego grze, jednak kontuzje spowolniły jego rozwój i zmagał się też z niemożnością utrzymania stabilnej formy. Zanotował jedynie 9 startów w lidze.
Pomocnikowi nie pomogło też bycie wystawianym na lewym skrzydle w niektórych spotkaniach, zamiast w jego ulubionej roli środkowego pomocnika.
Jednakże Keita jest przekonany, że się przełamie i będzie ważnym ogniwem w poszukiwaniu chwały w Premier League i Champions League w nadchodzących miesiącach.
Decyzja o przeniesieniu Pucharu Narodów Afryki z okresu zimowego na letni spotkała się z aprobatą Gwinejczyka, gdyż teraz nie ominą go żadne kluczowe spotkania podczas gry dla klubu.
Mohamed Salah i Sadio Mane także wezmą udział w turnieju, który rozpocznie się w czerwcu w Egipcie.
- Jestem bardzo ucieszony tą decyzją, przeniesienie turnieju na lato bardzo nam pomoże - powiedział Keita.
Jego powrót do wyjściowej jedenastki w spotkaniu przeciwko Crystal Palace spotkał się z radością w jego ojczyźnie. Keita chce by nadal byli z niego dumni.
- Jest to dosyć nieprawdopodobne, w jaki sposób ludzie zasiadają przed telewizorami, gdy gra Liverpool, można by pomyśleć, że oglądają drużynę narodową.
- Powiedziano mi, że moi fani w Gwinei są bardzo sfrustrowani, gdy włączają transmisję z meczu i dowiadują się, że nie ma mnie w pierwszym składzie.
- Jestem jedynym gwinejskim piłkarzem grającym w piłkę na najwyższym poziomie, więc muszę bardzo ciężko pracować. Wszyscy we mnie wierzą, dlatego też mam zobowiązania zarówno wobec Liverpoolu, jak i mojego kraju.
Komentarze (7)