Howe przed spotkaniem na Anfield
Jutro o godz. 16:00 na Anfield rozpocznie się spotkanie 26. kolejki Premier League pomiędzy Liverpoolem i Bournemouth. Zapraszamy do zapoznania się przedmeczowymi przemyśleniami Eddiego Howe'a.
- Nie możemy teraz myśleć o przeszłości. Od naszego awansu do Premier League wydarzyło się naprawdę sporo, rozegraliśmy wiele spotkań, ale obecnie liczy się dla mnie tylko to sobotnie. W stu procentach skupiamy się na nim i jedziemy do Liverpoolu po trzy punkty - odpowiedział 41-letni menedżer, zapytany o słabe wyniki notowane przez jego zespół w starciach rozgrywanych na Anfield.
- Fajnie byłoby przerwać nieudaną passę, spróbujemy tego dokonać. Odniesienie zwycięstwa na Anfield to coś wyjątkowego, bardzo długo nie przegrali na tym obiekcie w rozgrywkach ligowych. To idealnie pokazuje jak konsekwentnym zespołem jest Liverpool.
- Należą im się wszelkie wyrazy uznania za to jak grali do tej pory. Co prawda ostatnio zanotowali dwa remisy, ale szybko wrócą na zwycięską ścieżkę. My w sobotę przegraliśmy z Cardiff, jednak zrobimy wszystko, żeby tym razem nasi fani wracali do domu w dobrych nastrojach.
- Wiele razy udowodniliśmy, że możemy rywalizować z drużynami z czołówki i grać na naprawdę wysokim poziomie. Na Anfield będziemy musieli dobrze się bronić i być skuteczni pod bramką Liverpoolu. Koncentracja jest bardzo ważna, o wyniku końcowym może zadecydować jedna sytuacja. Musimy być na to gotowi.
- Jeśli chodzi o problemy z kontuzjami, to David Brooks i Callum Wilson nie znajdą się w kadrze na to spotkanie. Obaj nabawili się urazów i najprawdopodobniej czeka ich miesiąc przerwy. To dla nas wielka strata, mówimy o fantastycznych piłkarzach, ale wierzę, że jesteśmy wystarczająco silni, aby sobie poradzić z tą sytuacją.
Komentarze (4)
Nawet jak wynik nie będzie dla nas korzystny co może się stać biorąc pod uwagę naszą ostatnią formę to przynajmniej mecz będzie otwarty.
Ja mogę tylko domyślać się co mogą wykombinować na podstawie tego co ja sam bym w danej sytuacji zrobił na ich miejscu. Gramy u siebie co jest niewątpliwie olbrzymią przewagą w naszą stronę. Nie mniej jednak oni wiedzą, że zaatakujemy ostro od pierwszej minuty i każdy inny wynik niż zwycięstwo dla nas to porażka. Statystycznie najwięcej bramek zdobywamy pod mocnym naporem na rywala w pierwszej połowie meczu. W drugiej połowie luzujemy tempo. Dlatego na dobrą sprawę wystarczy, że oddadzą nam piłkę i wyczekają. Ostatnie spotkania pokazują, że panuje u nas wielki chaos w obronie przy stałych fragmentach i próbach pułapek ofsajdowych. Ale jeżeli Pan Eddie jest na tyle pewny dobrego dnia w swoich szeregach ofensywnych, możliwe że zaryzykuje otwartą grą na va banque. Oni znają nasz schemat działania, a my możemy się jedynie domyślać co im do głowy strzeli. W zasadzie to my będziemy musieli się dostosować do nich, do pierwszej bramki. YNWA, Będzie dobrze braciszkowie ;)